W 1935 roku 10 lutego był dniem zupełnie wyjątkowym, choć nie tylko dla załogi “Daru Pomorza”, zachwyconej malowniczym widokiem Wysp Marschalla (jeszcze nieradioaktywnych*).
Podniosłą i uroczystą atmosferę wyczuwało się też nad Bałtykiem: zarówno w Gdańsku (w którym srożyła się zima), jak i w Gdyni (w której srożyć się przestała).
Nic więc dziwnego, że Czesław Centkiewicz, polarnik i autor, znanego głównie z lektur szkolnych “Anaruka, chłopca z Grenlandii**, “po spłynięciu lodów z Zatoki Puckiej” zimy wolał szukać na Wyspie Niedźwiedziej.***
Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że niezwykłości wspomnianego dnia nie wywołał też nowy rozkład jazdy pociągów na Hel…
…ani tym bardziej pojawienie się “sekciarzy białoruskich, grasujących na ziemiach pomorskich”, lecz – po prostu – piętnasta rocznica dnia, “gdy obejmowaliśmy morze w posiadanie”.
W Gdańsku – nie przejmując się zupełnie “ostrzeżeniami przed zakupem przemycanych towarów” i nie dając posłuchu hitlerowskim podżegaczom, nawołującym do bojkotu sklepów żydowskich – społeczeństwo polskie “uczciło akademją 15-lecie odzyskania morza przez Rzeczpospolitą”.
Świętowanie udało się znakomicie, choć trudno było niektórym dojechać na uroczystości miejskim autobusem.
“Święto Morza Polskiego” wyjątkowo uroczyście świętowano też w Gdyni, gdzie obchody “piętnastej rocznicy odzyskania dostępu do morza” oraz “podniesienia bandery polskiej na własnym wybrzeżu morskiem” przebiegały “pod znakiem wielkich uroczystości i spontanicznych manifestacyj, w których brały udział szerokie rzesze ludności”.
Wśród znakomitych gości znaleźli się m.in.: “Dowódca Floty Kontradmirał Unrug, Komisarz Rządu Mgr. Sokół, Wicekomisarz inż. Szaniawski i liczni przedstawiciele władz i społeczeństwa”, a także – co ciekawe – przybysze z dalekiej Italii, z radcą Ambasady włoskiej hr. Pieradolfo Cittadinim” na czele.
Włosi przywieźli dla Gdyni “dar miasta Littorji w postaci pięknego puharu [!] z drogocennego Onyksu”.
Wyjaśnijmy w tym miejscu, że “miasto włoskie Littoria, powstałe na bagnach Pontyńskich z inicjatywy Mussoliniego”, było pod względem propagandowym dla faszystowskich Włoch tym, czym dla II Rzeczpospolitej – Gdynia. Na osuszonych bagnach powstało kilka miast: wspomniana już Littoria (1932) – w roku 1945 przemianowana na Latinę, Sabaudia (1934), Pontinia (1935) oraz Aprilia (1937).
Najwyraźniej jednak nie wszyscy gdynianie chcieli świętować razem z faszystami, być może dlatego, że – krocząc drogą występku – w ogóle nie mieli na to czasu. Choć nie od dziś wiadomo, że tę ścieżkę kariery w Polsce zarezerwowano dla głodujących arystokratów…
* – to właśnie tutaj znajdują się słynne atole Bikini i Enewetak, znane z tego, że w tym miejscu – zaraz po zakończeniu II wojny światowej – Stany Zjednoczone rozpoczęły, trwające aż do lat 60. XX stulecia, próby z bronią jądrową, napromieniowując tym samym spory odsetek miejscowej ludności.
** – który nie dość, że “źle” się nazywał (bo “anaruk” to po inuicku – przepraszamy za słownictwo – “sraj to”; możliwe, że Anaruk miał być Amaroqiem, czyli wilkiem), to na dodatek wcale nie był chłopcem z Grenlandii, lecz… ze szwedzkiego plakatu filmowego… (więcej na ten temat: A. Lubowicka, A. Janowski “Kim naprawdę był Anaruk, chłopiec z Grenlandii”).
*** – gdyż najwyraźniej na Grenlandię nigdy nie dotarł (patrz przypis powyżej).
Źródło: “Gazeta Gdańska” nr 35 z 11 lutego 1935 r, “Dziennik Bydgoski” nr 34 z 11 lutego 1935 r., “Słowo Pomorskie” nr 34 z 10 lutego 1935 r. i nr 35 z 12 lutego 1935 r., “Światowid” nr 6 z 9 lutego 1935 r. i nr 7 z 16 lutego 1935 r., “Tygodnik Ilustrowany” nr 6 z 10 lutego 1935 r. oraz “Ilustracja Polska” nr 7 z 17 lutego 1935 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej, Chełmskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Wielkopolskiej Biblioteki Cyfrowej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS