Koronawirus w Polsce. Zapisz się na specjalny newsletter, w którym zawsze znajdziesz sprawdzone informacje.
Jemielity można było zobaczyć w kamerze w jej własnym domu, bo – z powodu epidemii koronawirusa i z powodów bezpieczeństwa – sesje poznańskiej rady miasta odbywają się zdalnie. Możliwość głosowania online daje radnym koronawirusowa specustawa, którą sejm przyjął pod koniec marca.
W sali sesyjnej radni mają dotykowe tablety na stałe zamontowane przy ich stanowiskach. To na nich naciskają „za” lub „przeciw”. Podobny system zamontowano im w laptopach. Tak, by mogli głosować z domu lub dowolnego miejsca, w którym akurat się znajdują – wszystkie „funkcjonalności” z sali sesyjnej dostępne są dla nich również online. Żeby się widzieć i słyszeć, radni używają popularnej aplikacji Zoom wykorzystywanej do telekonferencji.
W sali sesyjnej jest przewodniczący rady miasta Grzegorz Ganowicz, który stamtąd prowadzi sesję, i pojedynczy radni oraz pracownicy techniczni urzędu. Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak z radnymi łączył się we wtorek ze swojego gabinetu.
Agitacja, łamanie kodeksu wyborczego
Na to, że za plecami radnej PiS pojawia się prezydent Duda, zwrócił uwagę radny Koalicji Obywatelskiej Wojciech Chudy.
– Dzisiaj spotkał mnie wielki zaszczyt. Na zdalnej sesji rady miasta Poznania gościł prezydent Andrzej Duda. Radna PiS Ewa Jemielity była łaskawa przyprowadzić go na swoją meblościankę – ironizował Chudy. A na poważnie skomentował: – Nie chcę być małostkowy, ale agitacja na sesji samorządu terytorialnego jest mało przyzwoita i prawdopodobnie narusza przepisy kodeksu wyborczego.
Radni podczas sesji online mogą też na bieżąco korzystać z czata w aplikacji Zoom. To na czacie rozgorzała dyskusja o zachowaniu radnej Jemielity. Ale dostęp do niego mają tylko radni i urzędnicy. Jak przekazują nam radni, dyrektor Biura Rady Miasta Marek Kalemba napisał: „Pragnę uprzejmie zwrócić uwagę pani radnej Jemielity, że w mojej opinii prowadzenie agitacji wyborczej podczas obrad sesji rady miasta narusza art. 108 w zw z art. 494 kodeksu wyborczego”.
Przywołany przez Kalembę art. 108 kodeksu wyborczego mówi w swoim pierwszym paragrafie o tym, że prowadzenie agitacji wyborczej zabronione jest m.in. „na terenie urzędów administracji rządowej i administracji samorządu terytorialnego oraz sądów”.
Dwukrotnie radnej Jemielity uwagę zwracał też przewodniczący rady miasta Grzegorz Ganowicz, który powołał się właśnie na ten artykuł kodeksu wyborczego.
– Proszę panią radną, która usiłuje prowadzić agitację wyborczą, o zastanowienie się, czy to jest prawidłowe. Sesja jest prowadzona w sali sesyjnej, jest transmitowana w internecie przy pomocy łączy internetowych, odbywa się za pośrednictwem urzędu miasta. Dlatego istnieje ryzyko, że ktoś uzna, że takie zachowania są prowadzeniem agitacji w trakcie wykonywania pracy w urzędzie, przy użyciu majątku miasta. Nie ma znaczenia, że państwo jesteście w swoich domach – stwierdził Ganowicz.
Można mieć nazwę klubu, ale nie plakat wyborczy kandydata
Jemielity bronił szef klubu radnych PiS Przemysław Alexandrowicz. – To wy zdecydowaliście, że w aplikacji Zoom cały wasz klub będzie się prezentował na jednolitych ściankach partyjnych z nazwą Koalicja Obywatelska. Nie wiem, czy to jest najwłaściwsze – stwierdził.
– Nie powiedziałbym słowa, gdybyście w Zoomie mieli identyfikację z napisem „Klub Prawo i Sprawiedliwość”. To nie jest agitacja. Natomiast pokazywanie za pomocą urzędowych narzędzi kandydata, który startuje w wyborach, które z samorządem nie mają nic wspólnego, może skutkować oskarżeniami o agitację wyborczą – odpowiedział Ganowicz.
Krótko potem radna Ewa Jemielity zabrała głos. Można było zobaczyć, że za plecami nadal ma plakat wyborczy prezydenta Andrzeja Dudy.
To druga taka sesja online poznańskiej rady miasta. Wcześniej radni spotkali się raz w Sali Ziemi na Międzynarodowych Targach Poznańskich. Ale to było zanim jeszcze w życie weszła ustawa, która umożliwia im pracę zdalną.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS