A A+ A++

Michał Kisiel2020-09-30 06:00analityk Bankier.pl

publikacja
2020-09-30 06:00

fot. Bartłomiej Pietrzyk / Shutterstock

Jeszcze pół roku temu osoby dysponujące oszczędnościami pokrywającymi 10 proc. ceny nieruchomości mogły liczyć na otrzymanie kredytu w większości banków. Po wiosennej serii zmian w wymaganiach kredytodawców szansę na finansowanie mają głównie osoby z dwukrotnie wyższymi zasobami.

Na rynku kredytów mieszkaniowych zaostrzenie warunków nastąpiło szybko, wkrótce po marcowym zamknięciu gospodarki. Łagodzenie wymagań postępuje natomiast bardzo powoli, a banki z dystansem obserwują zmiany zachodzące w otoczeniu. Widać to chociażby w oczekiwaniach kredytodawców dotyczących minimalnego wkładu własnego. Tymczasowe, wydawałoby się, limity stały się standardem.

O przesunięciach na rynku świadczą dobitnie dane prezentowane w ostatnim raporcie AMRON-SARFiN. Po raz drugi w historii obserwowaliśmy w II kwartale 2020 r. zrównanie się udziałów nowych kredytów hipotecznych z wkładem własnym do 20 proc. i z wpłatą od 20 do 50 proc. Przez kilka poprzednich lat te pierwsze miały wyraźną przewagę, dzięki szerokiej dostępności kredytów z 10-procentowym wkładem własnym.

/ AMRON-SARFiN

Na początku kwietnia z oferowania kredytów hipotecznych z 10-procentowym wkładem własnym wycofał się największy bank na polskim rynku – PKO BP. Taką samą drogę wybrały wkrótce kolejne instytucje – m.in. Bank Pekao i Pekao Bank Hipoteczny. Część kredytodawców poszła jeszcze dalej i zaczęła wymagać 30-procentowej wpłaty. W tej grupie znalazł się m.in. ING Bank Śląski.

Ten bank jest także pierwszym, który rozluźnił wymagania. W połowie września ponownie zaczął oferować kredyty ze wskaźnikiem LTV (długu do wartości nieruchomości) na poziomie 80 proc.

Minimalny wymagany wkład własny w kredycie hipotecznym w bankach

Bank

Minimalny wymagany wkład własny

Alior Bank

10 proc.

Credit Agricole

10 proc.

Bank Millennium

10 proc.

Santander Bank

10 proc.

mBank

10 proc.

Bank Pekao

15 proc. (warunkowo), 20 proc. dla domów i lokali o powierzchni powyżej 80 m kw.

ING Bank Śląski

20 proc.

PKO Bank Polski

20 proc.

Pekao Bank Hipoteczny

20 proc.

Bank Pocztowy

20 proc.

Citi Handlowy

20 proc.

BNP Paribas Bank

20 proc.

Bank BPS

30 proc.

Bank Ochrony Środowiska

30 proc.

Źródło: Bankier.pl, 29.9.2020.

Na razie ING nie ma jednak naśladowców – w wymaganiach dotyczących wkładu własnego nie zachodzą zmiany. 10-procentowa wpłata pozwala na uzyskanie finansowania w Alior Banku i mBanku. Taki produkt oferują również Credit Agricole, Santander Bank Polska oraz Bank Millennium, chociaż jego dostępność jest ograniczona. W pół roku po początku epidemii grono instytucji proponujących kredyt osobom niedysponującym większymi oszczędnościami jest zatem mocno przetrzebione.

Banki nie będą spieszyć się ze zmianami w polityce kredytowania. Kredytodawcy obserwują na razie tempo wychodzenia gospodarki z „dołka”, kondycję rynku pracy oraz zachowania obecnych kredytobiorców. Przypomnijmy, że spora grupa klientów zawiesiła spłaty kredytów hipotecznych w ramach tzw. bankowych wakacji kredytowych. Wczesną jesienią ostatni z nich powrócą do regulowania rat, chyba że skorzystają z ustawowego moratorium. Z dużym opóźnieniem (6-9 miesięcy po początku pandemii) okaże się zatem, czy portfel kredytów mieszkaniowych znacząco się popsuł.

Potencjalni kredytobiorcy muszą przyzwyczaić się do wyższych wymagań. Posiadanie środków na wkład własny to pierwsze „sito”, przez które trzeba przejść, by starać się o finansowanie. Na razie nie widać szans na drogę na skróty. Chociaż temat dopłat do wkładu własnego wraca okresowo jako temat w dyskusjach o wsparciu mieszkalnictwa, to nie nabrał on kształtu konkretnych propozycji.

Źródło:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUnia ukarze armatorów za emisje CO2
Następny artykułRaport Komisji Europejskiej o praworządności. Nieoficjalnie: Polska wypada fatalnie