Prezes Miejskich Zakładów Autobusowych, reprezentujący także Polski Związek Pracodawców Transportu Publicznego, mówił podczas konferencji prasowej, że jeszcze kilka lat temu osoby podejrzane o spożycie alkoholu bądź środków odurzających, można było przebadać na terenie zakładu pracy. Od kiedy weszło RODO, a teraz UODO, to praktycznie mamy związane ręce – podkreślił.
Zaznaczył przy tym, że to na pracodawcy spoczywa odpowiedzialność za dopuszczenie do ruchu pracownika prowadzącego pojazd w stanie trzeźwym i nieznajdującym się pod wpływem środków odurzających. Natomiast nie mamy żadnych narzędzi ku temu, żeby to sprawdzić, poza tym, że możemy tylko obserwować i ewentualnie wezwać policję – wskazał.
Przyznał także, że pracodawcy ratują się innymi sposobami. Zamiast badania robimy sprawdzanie – powiedział. Wyjaśnił, że stosowane są w tym celu urządzenia używane także przez policję i zaznaczył, że kierowcy sprawdzani są nie tylko przed rozpoczęciem dnia pracy, ale także w ciągu dnia.
Natomiast dochodzi niekiedy do tego, że kierowcy odmawiają poddania się sprawdzeniu – przyznał, podkreślając, że jest to zgodne z obowiązującymi w Polsce przepisami. Jak mówił, kierowcy odmawiają argumentując, że takie sprawdzanie uwłacza ich godności osobistej.
Kuźmiński wyjaśnił, że w przypadku odmowy, MZA rozwiązuje umowę z kierowcą, jednak – jak zaznaczył – zazwyczaj kierowca ten kieruje sprawę do sądu. I kierowca, który notorycznie odmawia np. dmuchania i namawia (do tego – red.) innych kolegów, zostaje przez sąd przywrócony do pracy – podkreślił Kuźmiński. To nam kompletnie wiąże ręce i nie mamy wtedy żadnych możliwości prawnych, żeby oddziaływać na takiego pracownika – dodał.
Zobacz również
“Gorsza sytuacja jest w przypadku środków odurzających, bo tutaj nie mamy żadnych możliwości sprawdzenia” – zauważył. Przyznał, że MZA kupuje narkotesty, jednak, jak podkreślił, “nikogo na siłę” nie może zmuszać do ich wykonania. Wskazał, że w przypadku, gdy kierowca odmawia poddania się testowi, a zachodzi podejrzenie spożycia przez niego środków psychoaktywnych, pracodawca może jedynie wezwać policję.
Chciałbym, żeby przynajmniej w przepisach prawa polskiego było to, że zatrudniając kierowcę możemy żądać przy badaniach wstępnych badania na zawartość środków odurzających we krwi i w moczu – powiedział i zaznaczył, że w chwili obecnej pracodawca takiego prawa nie ma. Wymaga się od pracodawców, a pracodawca nie ma żadnych możliwości – dodał.
We wtorek na ul. Klaudyny na warszawskich Bielanach kierowca autobusu linii 181 uderzył w cztery zaparkowane pojazdy i latarnię. Jedna osoba, pasażerka autobusu, została przewieziona do szpitala z ogólnymi obrażeniami.
Z kolei pod koniec czerwca będący pod wpływem amfetaminy kierowca autobusu miejskiego linii 186 sp … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS