A A+ A++

Radykalny kleryk Sayyid Ebrahim Raisol-Sadati, popularnie zwany Ebrahim Raisi, wygrał wybory prezydenckie w Iranie. W jego przeszłości jest jednak bardzo mroczna karta.

Raisi to szyicki kleryk, przedstawiciel irańskich „twardogłowych”. W sobotę minister spraw wewnętrznych Iranu Abdolreza Rahmani Fazli ogłosił, że zwyciężył w wyborach prezydenckich. Miał dostać 17 milionów głosów. Agencja Reutersa donosi, że frekwencja wynosiła rekordowo niskie 48,8%. Według Iran International opozycyjni aktywiści wzywali do bojkotu wyborów, a 10% głosów była nieważna – na wielu z nich napisano antyreżymowe hasła.

Wiele mediów zauważa, że Raisi ma w swoim życiorysie bardzo mroczną kartę. W 1988 roku ajatollah Ruhollah Chomejni wydał tajny rozkaz w którym uznał zwolenników Organizacji Bojowników Ludowych Iranu (OBL) za „toczących wojnę z Allahem”. OBL była organizacją łączącą marksizm z szyickim islamem. Początkowo poparła rewolucję i rządy Chomejniego, ale szybko zwróciła się przeciwko niemu. W 1982 roku siły rządowe przepędziły je do Iraku, gdzie zaproponowały władzom porozumienie podczas toczącego się wtedy konfliktu z Iranem. W tym samym rozkazie Chomejni uznał wszystkich innych irańskich lewicowców za apostatów.

Efektem rozkazu Chomejniego było utworzenie tzw. Komisji Śmierci. Raisi, który był wtedy zastępcą prokuratora generalnego, został jednym z jej czterech członków. Rolą komisji było prowadzenie procesów sądowych osób oskarżonych o bycie lewicowcami lub popieranie OBL. Były to typowe procesy polityczne – to jak oskarżeni odpowiadali na pytania nie miało większego znaczenia. Niemal wszyscy zostali skazani na karę śmierci. Bezpośrednio po procesie odprowadzano ich do sąsiedniego pomieszczenia, gdzie kazano oddać im osobiste przedmioty i spisać testament. Potem byli wieszani na dziedzińcu, po sześciu naraz. Lewicowcy zostali potraktowani podczas tych procesów nieco łaskawiej – ci, którzy poprawnie odpowiedzieli na pytania, mogli ujść z życiem, a poprawne odpowiedzi szybko rozeszły się między celami mimo izolacji więźniów.

Wiele szczegółów działalności Komisji Śmierci oraz drugiej komisji, w skład której wchodziło 16 urzędników łącznie z samym Chomejnim, do dzisiaj jest nieznana. Nie wiadomo również ile mają na koncie ofiar, chociaż wszyscy zgadzają się, że były ich tysiące. Według jednego ze świadków zabito ok. 6 tysięcy więźniów politycznych, z czego 5 tysięcy było zwolennikami OBL. Niektóre szacunki mówią jednak, że liczba ofiar mogła przekroczyć 30 tysięcy. Wielu z zabitych miało być studentami lub uczniami szkół średnich.

Źródło: Autor: WM

Fot. PAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREH

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKociewie prezentowało swoje atrakcje na Śląsku
Następny artykułSONDAŻ. Co Polacy myślą o powrocie Tuska? SPRAWDŹ