A A+ A++

Damian Cygan: Podczas głosowania ws. stanu wyjątkowego udało się zebrać szerszą większość niż zazwyczaj. Wygląda na to, że kiedy chodzi o bezpieczeństwo Polski, przynajmniej część opozycji potrafi współpracować z PiS.

Radosław Fogiel: Doszliśmy do takiego momentu, w którym z jednej strony należy się cieszyć, że ci wszyscy posłowie zagłosowali za utrzymaniem stanu wyjątkowego, natomiast z drugiej strony to powinno być przecież czymś oczywistym i naturalnym. Mamy atak hybrydowy na naszą granicę, mamy zagrożenie ciągłości tej granicy, a my – mówię my, Polacy, a nie jako przedstawiciel PiS – musimy niemalże ciułać głosy w Sejmie, żeby tę polską granicę chronić. Optymistyczne jest to, że była większość, chociaż czymś właściwym byłoby 460 posłów głosujących za ochroną polskich granic.

W głosowaniu nie wzięło udziału 12 posłów Koalicji Obywatelskiej. Jak pan to ocenia?

Szef klubu KO Borys Budka tłumaczył, że wszyscy usprawiedliwili swoją nieobecność. Jest pytanie, czy to posiedzenie Sejmu zastało ich na urlopach i nie mogli dotrzeć na Wiejską, czy też mamy do czynienia z sytuacją, o której mówiło się w kuluarach, że Platforma obawiała się, iż wniosek o uchylenie stanu wyjątkowego przejdzie, a wtedy na nich spadnie cała odpowiedzialność, jeżeli coś, nie daj Boże, by się wydarzyło. Jeśli tak rzeczywiście było, to świadczy o wybitnym braku odpowiedzialności polityków PO i grze interesem państwa, choć tak naprawdę wystarczy fakt, że ci, którzy byli na sali sejmowej, głosowali przeciw ochronie polskich granic.

Klub Koalicja Polska-PSL wstrzymał się od głosu. Czy w ten sposób ludowcy pomogli PiS, czy wręcz przeciwnie?

Trudno powiedzieć, co kierowało kolegami z Koalicji Polskiej. Sądzę, że wyborcy PSL mają dość krytyczne podejście do takich pomysłów, jakie prezentowali na polsko-białoruskiej granicy niektórzy aktywiści czy posłowie KO. Zacytuję tylko Iwonę Hartwich, która o migrantach powiedziała: “Wpuśćcie w końcu tych ludzi do Polski! Kim są, ustali się później!”. Naprawdę nie wiem, czy to jest akurat takie podejście, z którym PSL chce być kojarzone przez swoich wyborców.

Czy jeśli sytuacja na granicy się nie poprawi, stan wyjątkowy zostanie przedłużony?

Nie chcę przesądzać. Na razie mamy 30 dni i liczymy, że to wystarczy. Kiedy będzie bliżej upływu tego terminu, będziemy dokonywać ewaluacji podjętych działań i decydować, co dalej. Najistotniejsza jest ochrona granic i bezpieczeństwo obywateli i temu będziemy podporządkowywać nasze decyzje.

Komisja Europejska zwróciła się do TSUE o nałożenie kar finansowych na Polskę. Jaka będzie wasza odpowiedź?

W tej sprawie wypowiedział się rzecznik rządu Piotr Mueller i to jest stanowisko Polski. KE oczekuje czegoś w rodzaju zamachu na niezawisłość i niezależność sądów, bo wykonanie zarządzonego przez TSUE zabezpieczenia jest w gestii Sądu Najwyższego, nie rządu i władzy wykonawczej. Jest zresztą odpowiednie zarządzenie I prezes SN. Równocześnie informowaliśmy Komisję Europejską o tym, że trwają dalsze prace nad reformą wymiaru sprawiedliwości. W toku tych prac przedmiot sporu prawdopodobnie zniknie. Być może nasze pobudki są nieco inne niż pobudki KE, ale z perspektywy czasu nie jesteśmy w pełni zadowoleni z pracy Izby Dyscyplinarnej, o czym mówił zresztą prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wszystko to nie zmienia naszego stanowiska i faktów: kwestie wymiaru sprawiedliwości to zakres kompetencji własnych państw członkowskich UE. Mimo to Komisja Europejska jest nad wyraz skrupulatna w stosunku do Polski, bo nie jesteśmy jedynym krajem UE, który ma niewykonane wyroki TSUE. Niech każdy obserwator sam to oceni.

Czytaj też:
Prof.Krasnodębski: Rząd powinien pozwać Komisję Europejską do TSUE
Czytaj też:
Apel hiszpańskiego eurodeputowanego w obronie Polski i Węgier

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZdjęcie z radaru to za mało do odebrania prawa jazdy. Ważny wyrok NSA
Następny artykułSkradziona terenówka nie wyjechała z kraju. Wartość samochodu to 50 tys. złotych