KAJETAN KAJETANOWICZ: – Za nami dwa dni testów już na mazurskich szutrach. Trochę czuję się tutaj jak u siebie, chociaż dawno nie miałem okazji tu startować. Śmiało mogę powiedzieć, że obecnie znam lepiej trasy odległych, zagranicznych rund WRC. Jednak Rajd Polski darzę szczególnym sentymentem, kiedyś byliśmy tu bardzo szybcy. Wspaniale będzie znów wystartować w polskiej rundzie, przed naszą publicznością. Już teraz panuje tu gorąca atmosfera, a podczas samego rajdu mnóstwo kibiców na pewno będzie dodawać nam skrzydeł i też trochę odwagi, bo trzeba być odważnym na tych odcinkach specjalnych. Rajd Polski jest bardzo szybki, od początku prawa noga musi być tu wyprostowana. Mam nadzieję, że znaleźliśmy właściwe ustawienia na testach. Cieszę się, że tutaj jestem i mam nadzieję, że kibice również będą cieszyć się moją jazdą.
MIKOŁAJ MARCZYK: – To dla nas najbardziej intensywny okres w sezonie. Na przestrzeni czterech tygodni wystartujemy w łącznie czterech rajdach, a z nich ORLEN 80. Rajd Polski będzie najważniejszy. W ostatnich trzech edycjach za każdym razem stawaliśmy tam na podium, wygraliśmy też ten rajd w klasyfikacji generalnej. Prosto z Mazur wybieramy się do Estonii na kolejną rundę mistrzostw Europy. Dobrze znamy ten rajd. Bardzo lubię te szybkie, szutrowe imprezy. Dobrze się na nich czujemy i wierzę w to, że powalczymy tam o wysokie pozycje

JAKUB MATULKA: – Fajnie jest wrócić na szutry, a szczególnie na tak szybkie odcinki, jak te na Warmii i Mazurach. Zarówno podczas testów, jak i treningowego startu w Rajdzie Warmińskim, czerpałem dużą frajdę z jazdy, starając się przy tym wykorzystać każdy kilometr trasy. Przygotowanie do każdego rajdu mistrzostw świata to ogromne wyzwanie. Mam niewielkie doświadczenie, ale na pewno w jakimś stopniu pomogło mi się mentalnie przygotować na ilość pracy, którą trzeba włożyć w to, by nie być tu tylko statystą. Nie stawiamy sobie jakiegoś konkretnego celu, poza takimi, jak unikanie niepotrzebnych błędów i utrzymanie dobrego tempa od startu do mety. Start w Rajdzie Polski to dla każdego polskiego kierowcy marzenie, a dodatkowo, jeśli jest to runda Rajdowych Mistrzostw Świata, to nie wyobrażałem sobie, by mogło mnie tutaj zabraknąć. Jestem pozytywnie nastawiony do tego weekendu, ale też podchodzę do tej rywalizacji z pokorą. Trzymajcie kciuki mocno i do zobaczenia na oesach!

MAREK KLUSZCZYŃSKI: -To, co mnie przede wszystkim cieszy w tym starcie, to załoga, którą utworzymy z Jackiem Pryczkiem. Nigdy nie mieliśmy okazji wsiąść wspólnie do jednego samochodu, a z uwagi na to, że wystawiamy tylko jedno auta postanowiliśmy z dwóch załóg stworzyć jedną. Pierwotnie mieliśmy wystawiać dwa samochody Subaru pełniące funkcję zerówki, ale organizatorzy zmienili te plany. Dlatego finalnie na Mazury jedzie dwóch młodych i gniewnych oldboyów. Druga sprawa to właśnie samochód. Jedziemy egzemplarzem, który kilka lat temu odkupiliśmy z SPRT i którym Michał Pryczek przejeździł sezon ERC 2001. Ja osobiście nigdy nie miałem okazji startować swoim samochodem, więc będzie to dla mnie debiut. 🙂 Debiut w N15, ale nie w WRC. Robiliśmy to przez wiele lat na trasach WRC w Niemczech, a teraz po raz pierwszy będziemy pełnić funkcję zerówki na Mazurach. Wiemy jakie mamy zadanie i co nas czeka, ale przy okazji zamierzamy również czerpać przyjemność z jazdy po luźnej nawierzchni. Połączymy przyjemne z pożytecznym i mam nadzieję, że po rajdzie zarówno my, jako załoga, jak i organizatorzy będą zadowoleni z pracy, którą wykonamy.
JACEK PRYCZEK: – Z Markiem znamy się szmat czasu, pracowaliśmy wspólnie w SHRT od początku naszych startów z Michałem, a nigdy nie dane nam było razem wystartować. Jest to swego rodzaju nowość w SHRT, gdzie szef zespołu i inżynier utworzy załogę z emerytowanym pilotem. Teraz dzięki temu, że jedziemy samochodem funkcyjnym ten niecodzienny skład może mieć miejsce. Mam jednak tę przewagę nad Markiem, że miałem okazję startować tym samochodem, choć ostatni raz miało to miejsce w Rajdzie Łotwy trzy lata temu. Sam fakt startu w Rajdzie Polski i tego, że organizatorzy nam zaufali to efekt wcześniejszych startów jako zerówki w WRC. Zarówno Marek, jak i ja pełniliśmy już tę funkcję kilkukrotnie, a nie bez znaczenia jest również, że już wtedy naszą szefową była Michele Mouton, dbająca o bezpieczeństwo jako delegat FIA. Cieszymy się, że ponownie będziemy razem współpracowali. Nie jesteśmy zawodnikami, nie mamy ciśnienia na wynik, a to w tak wymagającym rajdzie daje możliwości sprawdzenia samochodu, jak i pracy nad opisem. Oczywiście pełnimy bardzo odpowiedzialną funkcję, jaką jest rola tzw. szybkiego samochodu funkcyjnego. Choć nie będziemy jechać na 100%, to kibice muszą wiedzieć, że jest to ostatni dzwonek na bezpieczne ustawienie się przy trasie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS