A A+ A++

W sobotę (18 marca br.) zespół MKS-u „Gamrat”-MOSiR Jasło zmierzył się we własnej hali z ekipą TKS Tychy. Dla gospodarzy był to ostatni mecz, jaki w zmierzającym ku końcowi sezonie, rozegrali przed własną publicznością. Podopieczni trenera Bartosza Kilara zrobili wszystko, co w ich mocy, aby rozstrzygnąć rywalizację na swoją korzyść. Ostatecznie jednak ulegli przyjezdnym 1:3.

Zdjęcia z meczu obejrzycie w FOTOGALERII

Spotkanie, w którym drużyna MKS-u „Gamrat”-MOSiR Jasło podejmowała TKS Tychy, miało zostać rozegrane 15 kwietnia br. Zostało ono jednak przełożone na wcześniejszy termin.

W pierwszej partii gospodarze zafundowali swoimi fanom prawdziwą huśtawkę nastrojów. Początek seta należał do gości, a konkretnie Damiana Millera. Kapitan TKS-u fantastycznie radził sobie w polu zagrywki. Jaślanie nie potrafili znaleźć sposobu na skuteczne przyjęcie piłek zagrywanych przez Millera nie tylko z dużą siłą, lecz również z godną pozazdroszczenia precyzją. Wynik 1:9 na korzyść tyszan stawiał gospodarzy w bardzo trudnej sytuacji już na samym początku premierowego seta. Jaślanie przystąpili do żmudnego odrabiania strat. Stało się to o tyle łatwiejsze, że goście zaczęli popełniać coraz częstsze błędy w rozegraniu. Ucierpiała na tym skuteczność w ataku zawodników TKS-u. Gospodarze postanowili wykorzystać swoją szansę poprawiając grę w ataku. Skuteczniej radzili sobie również w grze blokiem. Kiedy Radosław Kij zatrzymał pojedynczym blokiem jednego z rywali, goście prowadzili różnicą zaledwie jednego punktu (14:15). W kolejnej akcji Bartosz Soboń popisał się asem serwisowym, dzięki czemu na tablicy wyników wyświetlił się remis. W kluczowej fazie pierwszej odsłony meczu tyszanie ponownie zdołali zbudować kilkupunktową przewagę. Decydująca okazała się postawa gości w polu zagrywki. Damian Miller i Łukasz Żłobecki nie mieli litości dla gospodarzy, posyłając w ich kierunku piekielnie trudne piłki. Pierwszy set zakończył się zwycięstwem tyszan 25:19.

W drugim secie goście nie prezentowali się już tak dobrze w polu zagrywki, jak miało to miejsce w pierwszej partii. Rywalizacja toczyła się według schematu – punkt za punkt. Gospodarze zdecydowanie poprawili grę w ataku. Wysoką skuteczność w tym elemencie gry prezentował przede wszystkim Kacper Kałucki. Z łatwością przedzierał się przez blok tyszan. Goście bezskutecznie próbowali znaleźć rytm gry, jaki prezentowali w pierwszym secie. Jakby tego było mało, w szeregach ekipy przyjezdnej coraz częściej zdarzały się niewymuszone błędy. Jaślanie z kolei grali niczym natchnieni. Ważne punkty dla swojego zespołu zaczął seryjnie zdobywać Dominik Czaja. Skuteczność w ataku połączona z ofiarnością w grze obronnej dały efekt w postaci kilku punktów przewagi (21:14). Podopieczni Bartosza Kilara pewnie zmierzali do zwycięstwa w drugim secie. Przysłowiową kropkę nad „i” postawił Kałucki, który pojedynczym blokiem zatrzymał na siatce jednego z rywali. Dryga partia zakończyła się zwycięstwem gospodarzy 25:18.

Trzecią partię lepiej rozpoczęli goście. Siatkarze MKS-u mieli spore problemy w rozegraniu piłki. Tyszanie z kolei notorycznie psuli zagrywki. Nie przeszkodziło im to jednak w uzyskaniu kilkupunktowej przewagi (13:8). Gospodarze nie zamierzali jednak dawać za wygraną. Z determinacją i poświęceniem walczyli o każdą stykową piłkę. Kilkoma skutecznymi obronami popisał się Piotr Kulikowski. W decydującej fazie seta wynik wciąż pozostawał sprawą otwartą. Spora w tym zasługa między innymi Pawła Szymanika, który w końcu zaczął punktować w ataku. W końcówce partii, więcej zimnej krwi zachowali goście. Najpierw tyszanie zatrzymali podwójnym blokiem Kałuckiego, aby ostatecznie rozstrzygnąć losy rywalizacji za pomocą asa serwisowego.

Decydująca o wyniku meczu partia, od pierwszej akcji przebiegała pod dyktando gości. Jaślanom brakowało regularności. Kałucki, Czaja i Szymanik skuteczne ataki przeplatali nieudanymi zagraniami. Należy przy tym zwrócić uwagę na fakt, że tyszanie zdecydowanie lepiej niż w poprzednich partiach prezentowali się w grze blokiem. Przekonali się o tym zarówno Szymanik, jak również Czaja. Gospodarze robili wszystko, co w ich mocy, aby zniwelować przewagę. Ostatecznie musieli jednak uznać wyższość rywali w czwartej partii (22:25) i całym meczu, który zakończył się wynikiem 1:3.

MKS „Gamrat”-MOSiR – TKS Tychy 1:3 (19:25, 25:18, 24:26, 22:25)

Skład MKS „Gamrat”-MOSiR Jasło: Krzysztof Kufel, Bartosz Soboń, Bartosz Lasocki (kapitan), Mateusz Witek, Paweł Szymanik, Radosław Kij, Patryk Giża, Mikołaj Pezda, Bartosz Pichla, Nikodem Szyntuła (libero), Dominik Czaja, Kacper Kałucki, Paweł Stygar, Piotr Kulikowski (libero). Trener: Bartosz Kilar.

Skład TKS Tychy: Krystian Lisowski, Michał Szmajduch, Jakub Gemborys, Łukasz Żłobecki, Damian Miller (kapitan), Dawid Świeboda, Hubert Chudziak, Konrad Bangrowski, Mateusz Bera, Jakub Gontarewicz, Michał Prokopiuk, Mateusz Holesz (libero), Piotr Żak (libero). Trener: Marcin Nycz.     

MD

Napisany dnia: 18.03.2023, 23:28

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBłaszczak: Albo PiS, albo inni,którzy reprezentują cwaniaków
Następny artykułРосіяни обстріляли Сумщину з мінометів і гранатометів