Masowe zatrzymania Mińsku rozpoczęły się dopiero wieczorem. Funkcjonariusze polowali na rozchodzących się uczestników protestu w stolicy Białorusi, który trwał około pięciu godzin. Wzięło w nim udział co najmniej kilkadziesiąt tysięcy osób.
Podobnie jak w poprzednich tygodniach, protestowi towarzyszyły zatrzymania i interwencje struktur siłowych, które w niedzielę rano licznie rozlokowano w mieście. Oprócz funkcjonariuszy, którzy tradycyjnie już byli w nieoznakowanych uniformach i kominiarkach, do miasta przywieziono duże ilości sprzętu do rozpędzania demonstracji, więźniarek, milicyjnych autobusów. Centrum miasta zostało praktycznie zablokowane przez milicję. Na żądanie władz wyłączono internet mobilny.
Na liście centrum praw człowieka Wiasna są już nazwiska ponad 100 osób zatrzymanych w Mińsku, a także w Grodnie, Brześciu, Witebsku, Mohylewie, Homlu, Salihorsku, Mołodecznie, Żodzinie i innych miastach.
24 minuty
Ok. godz. 18 czasu białoruskiego MSW informowało o zatrzymaniu ok. 200 osób w czasie niedzielnych protestów w całym kraju. Rzeczniczka mińskiej milicji poinformowała, że tylko w stolicy na komendy trafiło 140 osób.
Rzeczniczka MSW Wolha Czamadanawa potwierdziła w rozmowie z agencją Interfax-Zachód, że w niektórych miejscowościach stosowano środki specjalne. Wcześniej pojawiła się informacja m.in. o użyciu gazu łzawiącego w Homlu i strzelających tam w powietrze funkcjonariuszach.
Czemadanawa nie potwierdziła jednak informacji o zastosowaniu przez struktury siłowe granatów hukowych, o którym, powołując się na świadków, pisały media niezależne.
Z relacji w mediach i sieciach społecznościowych wynika, że milicja działała wyjątkowo brutalnie m.in. w Grodnie i Homlu.
2020.09.27 16:28
pj/belsat.eu wg PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS