– Musiałam się zapożyczyć, by mieć gdzie mieszkać, spłacałam raty, ale w czasie pandemii straciłam pracę. Zdarzały się opóźnienia, ale od niczego nie uciekam. Teraz stoi nade mną komornik, który chce mi zabrać mieszkanie – zaczyna swoją historię pani Urszula Szuba.
Pożyczka w SKOK
Z wykształcenia jest technikiem geologii, m.in. przez 27 lat pracowała w biurze projektów geologiczno-górniczych PGNiG. W 2017 r. pani Urszula została bez pracy. Bez stałych dochodów nie było jej stać na opłacanie 1,5 tys. zł czynszu za mieszkanie w TBS. Zdecydowała się więc odsprzedać udziały za 120 tys. zł i kupić małe mieszkanie na obrzeżach Nowej Huty, około 20 km od centrum Krakowa. – Wydałam wszystko co miałam, nawet pożyczałam na notariusza. Mieszkanie było w złym stanie, potrzebowałam pieniędzy na remont. Bank oferował mi jedynie 15 tys. zł pożyczki, krakowska SKOK – 65 tys. zł. Tam się zapożyczyłam – opowiada.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS