A A+ A++

“Jestem chrześcijaninem, prosiłem, żeby kościoły się otworzyły i dały schronienie potrzebującym, ale żaden się nie otworzył. Każdy ksiądz czy pastor boją się, że będą mieć problemy. To po co jest to chrześcijaństwo, jeśli nie pomagamy umierającym ludziom?” – miała powiedzieć posłance KO Klaudii Jachirze osoba mieszkająca przy granicy z Białorusią, gdzie zjawiają się grupy migrantów. Jak dodał jej rozmówca, żyje “jak w jakimś obozie koncentracyjnym”.

Klaudia Jachira poświęciła swój niedzielny wpis na Facebooku sytuacji przy granicy z Białorusią. Nadal pojawiają się tam grupy cudzoziemców, próbujących przedostać się do Polski. Poinformowała, że odebrała “telefon znad granicy”. Zrelacjonowała, co miała przekazać jej osoba mieszkająca na terenie objętym stanem wyjątkowym. 

“Klaudia, my tu już nie dajemy rady, tu jest tyle osób potrzebujących pomocy… Ulice są puste, widać tylko wojskowych, odcięli nas od świata, a ludzie przestali wychodzić z domu, bo praktycznie za każdym razem jak się idzie do lasu albo jedzie samochodem, to spotyka się grupę ludzi ledwo żyjących albo czyjeś zwłoki” – to fragment wiadomości, jaką posłanka miała otrzymać.

“Boimy się dzwonić na Straż Graniczną, nie chcemy mieć śmierci na sumieniu”

Jak dodała, jej rozmówca oraz inni lokalni mieszkańcy zabierają ze sobą “pakiety pomocowe”, kiedy “gdzieś idą”, aby wspomóc przypadkowo napotkanych potrzebujących. “Tu każdy coś ugotuje, da ciepłe ubranie, przecież nikt nie jest w stanie patrzeć bez współczucia na te ledwo żyjące maleńkie dzieci czy całe rodziny” – zacytowała. 

Według relacji Jachiry, mieszkańcy terenów przygranicznych z Białorusi “boją się dzwonić na Straż Graniczną, bo nie chcą mieć na sumieniu śmierci drugiego człowieka”. “Ale zadajemy sobie pytanie, co z tego, że ich nakarmimy, chwilę ogrzejmy, jak oni potem i tak trafiają z powrotem do lasu, na granicę i tak w kółko po kilkanaście razy. Przecież to jest przedłużanie agonii tych ludzi” – stwierdził rozmówca posłanki KO.

Klaudia Jachira przekazała, że zamieszkali nieopodal granicy zastanawiają się, “co będzie jak się skończy stan wyjątkowy”. “Ci ludzie są tak zdesperowani, że żaden mur ich nie zatrzyma. J … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMPK w Kielcach pozbywa się najstarszego solarisa i holownika. “Aż żal sprzedawać”
Następny artykułW Opatowie modlono się za Żydów wywiezionych do Treblinki