Podczas ostatniego spotkania w starostwie można było usłyszeć od myśliwych, że przynajmniej od trzech lat obserwują wielką wędrówkę dzików do miast. Padły przyczyny.
Dziki przy ul. Bereska w Chrzanowie
Jerzy Olearczyk, prezes Koła Łowieckiego „Bażant” w Trzebini, wymienił najważniejsze powody.
Ludzie wyrzucają żywność poza teren swoich posesji. Są to np. jabłka, śliwki, gruszki, które lądują za płotem.
– Jeśli locha z młodymi znajdzie taką stołówkę, to będzie tam już przychodzić do końca życia – mówi prezes Olearczyk.
Zakrzaczenie obszarów zielonych na obrzeżach miast. To jest to, co dziki lubią najbardziej. A nawłoci nie brakuje, choćby na osiedlu Południe w Chrzanowie.
– Trzeba zmotywować właścicieli takich terenów do ich wykaszania, przynajmniej raz w roku – uważa Włodzimierz Kucia, prezes Koła Łowieckiego „Żuraw” w Chrzanowie.
Z przedstawionych danych wynika, że myśliwi odstrzeliwują ok. 1000 dzików rocznie.
Dla porównania gminy zawnioskowały w tym roku o 46 odstrzałów redukcyjnych (34 Chrzanów i 12 Babice).
Takie odstrzały realizuje prywatna firma w pobliżu m.in. zabudowy mieszkalnej, gdzie nie mogą polować myśliwi z kół łowieckich. Ok. 600 zł kosztuje odstrzał redukcyjny jednej sztuki.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS