- Turnieje piłkarskie dla dzieci odbywają się na Pardałówce od 10 lat. W tym czasie boisko Api Arena odwiedziło ponad 60 tys. małych piłkarzy oraz ich rodzice
- Dzięki boisku kwitnie więc biznes hotelarski w całej dzielnicy. Okoliczne pensjonaty są pełne nawet po sezonie
- Istnienie boiska nie podoba się jednak części mieszkańców osiedla, jakie sąsiaduje z placem do gry w piłkę. Ludzie ci twierdzą, że boisko wybudowano nielegalnie i żądają jego rozebrania
- Właściciel obiektu, by pójść na rękę sąsiadom, proponuje przykrycie boiska halą. Protestujący są jednak przeciwni również temu
- Zakopiańscy radni miejscy rozstrzygając spór o boisko na Pardałówce de facto zdecydują, w jaką stronę w przyszłości pójdzie cała stolica Tatr
- Więcej podobnych tekstów znajdziesz na głównej stronie Onetu
Na zakopiańskiej Pardałówce ważą się losy istniejącego tu boiska Api Arena. To mały obiekt ze sztuczną trawą. W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że przypomina ono jeden z Orlików, jakie w całej Polsce w latach 2012-2015 zbudował ówczesny rząd Donalda Tuska.
Zakopane jako jeden z nielicznych samorządów w Polsce na tamten program się wówczas nie załapało. Stało się tak, bo miasto nie miało na boisko miejsca. W 2015 r. sprawy w swoje ręce wziął więc prywatny inwestor i boisko zbudował na prywatnym gruncie tuż przy swym pensjonacie. Wiedział, co robi. Od tamtego czasu gościł bowiem (jak sam wyliczył) 78 tys. młodych piłkarzy i 150 tys. ich rodziców. Na turnieje i zgrupowania przyjeżdżali do niego pod Giewont młodzi piłkarze z całej Polski i Europy. Gościli tu m.in. trampkarze czy juniorzy klubów z Interu Mediolan, Atletico Madryt, Borussii Dortmund.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Pozytywnie
Neutralnie 
Negatywnie
Lubię to!
Super
Ekscytujący 
Ciekawy
Smieszny
Smutny
Wściekły
Przerażony
Szokujący
Wzruszający
Rozczarowany
Zaskoczony
Prawda
Manipulacja
Fake news
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS