Verstappen przez zdecydowaną większość wyścigu jechał na trzeciej pozycji. Po kapciu Valtteriego Bottasa awansował na drugie miejsce. Bezpieczna przewaga nad Charlesem Leclerkiem sprawiła, że Holendra wezwano po komplet świeżych opon, dzięki któremu miał zdobyć dodatkowy punkt za najszybsze okrążenie w wyścigu.
Na ostatnim okrążeniu przebiciu uległa opona w samochodzie Lewisa Hamiltona. Verstappen zbliżał się do Mercedesa w ekspresowym tempie, jednak to mistrz świata jako pierwszy minął linię mety, niespełna 6 s przed kierowcą Red Bull Racing. Gdyby nie dodatkowy pit stop, to Holender stanąłby na najwyższym stopniu podium. Zawodnik początkowo dał upust swojej frustracji w radiowym komunikacie.
– Ku**a mać! – krzyczał, ale po chwili stał się bardziej stonowany, doceniając dobry wynik. – Nieźle się spisaliśmy. Dobre punkty i podium.
– Dobrze nam poszło… Ech, cholera. Powinniśmy być zadowoleni z drugiego miejsca, ale kiedy to już prawie masz… Tak czy inaczej, jest w porządku.
W wywiadzie po wyścigu Verstappen powtórzył, że jest zadowolony z drugiego miejsca: – Trochę szczęście, trochę pech. Mercedesy były oczywiście w wyścigu zbyt szybkie. Moje opony też w pewnym momencie przestały się dobrze spisywać. Dziesięć okrążeń przed metą powiedziałem: „chłopaki, prawy przód nie wygląda dobrze”.
– Potem kapcia złapał Valtteri. Miałem odpuścić, ale chwilę później wezwali mnie do alei, aby powalczyć o najszybsze okrążenie. Następnie oponę przebił Lewis, ale naprawdę jestem zadowolony z drugiego miejsca. To dla nas ponownie dobry wynik. Ogólnie w wyścigu byłem nieco samotny. Próbowałem po prostu utrzymać tempo i dbać o opony – podsumował Verstappen.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS