A A+ A++

Kraje, które wyrwały się spod długiego ramienia Moskwy, z reguły pielęgnują pamięć o zbrodniach dokonywanych przez reżim komunistyczny na ich obywatelach. Rzeczpospolita Polska jest chyba najlepszym tego przykładem, niemniej podróżując po krajach, które po drugiej wojnie światowej znalazły się pod panowaniem Kremla, można odnaleźć szereg placówek kultywujących pamięć o represjach ze strony „bratniego” narodu sowieckiego. Dobrym przykładem są placówki w stolicach państw bałtyckich, jak tallińskie Muzeum Okupacji i Walk o Wolność czy też ryskie Muzeum Barykad Łotewskich ukazujące walkę o wyswobodzenie się ze Związku Sowieckiego.

Podobną rolę w krzewieniu przyszłych postaw Rumunów – ale także gości z innych państw byłego bloku wschodniego – odgrywa powstałe w 2000 roku Miejsce Pamięci Ofiar Komunizmu i Ruchu Oporu w Syhocie Marmaroskim. Aby oddać maksimum realizmu, zlokalizowano je w byłym stalinowskim więzieniu, które po drugiej wojnie światowej było miejscem przetrzymywania przeciwników władzy radzieckiej. W latach 1948–1950 wtrącano do niego uczniów, studentów i chłopów jako członków ruchu oporu, zaś w latach 1950–1955 – przeciwników politycznych (ministrów, naukowców, ekonomistów, oficerów, historyków), dziennikarzy i duchownych różnych wyznań, do których później dokooptowano przestępców pospolitych. Eufemistycznie nazywane „jednostką pracy specjalnej”, w rzeczywistości więzienie w Syhocie Marmaroskim stało się miejscem eksterminacji rumuńskiej elity intelektualnej, która przeszkadzała Sowietom w okrzepnięciu modelu państwa totalitarnego.

Tragiczna historia tego miejsca nie zaczyna się jednak wraz z panowaniem władz z nadania Sowietów. Więzienie założyła w 1897 roku administracja austro-węgierska. W muzeum jest też polski akcent: tablica upamiętniająca przetrzymywanie legionistów po nieudanej próbie przebicia się w lutym 1918 roku przez linię frontu pod Rarańczą. W późniejszych latach placówkę wykorzystywali również naziści. Jednym z przełomowych momentów w jej funkcjonowaniu była Konferencja Genewska w 1955 roku i uznanie komunistycznej Rumunii przez Organizację Narodów Zjednoczonych. Efektem było zwolnienie części więźniów, przeniesienie do innych miejsc odosobnienia oraz umieszczenie niektórych internowanych areszcie domowym. Według informacji 54 z około 200 więźniów umarło. W 1955 roku więzienie zmieniono w zwykły zakład karny, a w 1977 – zamknięto. Od tamtego czasu funkcjonowało jako magazyn warzyw, soli i opon samochodowych.

Więzienny korytarz zdobi napis w kilkunastu językach będący cytatem z Ewangelii św. Jana: „I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”. Przestrzeń wystawiennicza omawiająca rozwój i upadek reżimu totalitarnego w Rumunii zajmuje ponad pięćdziesiąt sal więziennych, z których każdą z osobna poświęcono różnym wątkom związanym z cierpieniem i walką z komunizmem. Koncepcja placówki jako instytucji krzewiącej wiedzę o zbrodniach komunistycznych i stawiającej sobie za cel walkę z ogólnie pojętym komunizmem powstała w 1992 roku. Prace zmierzające do przystosowania więzienia do celów muzealnych zapoczątkowano trzy lata później. Miejscem pamięci zarządza rumuńska instytucja oświatowo-badawcza Fundacja Akademia Obywatelska, mająca w składzie naukowców, ale też byłych więźniów tego miejsca.

Konieczne było osuszanie i odgrzybianie całego budynku, renowacja fundamentów, wymiana dachu i odmalowanie wnętrza. Nie było to jedyne zmartwienie twórców, gdyż dochodziła konieczność zebrania ogromnej ilości danych z archiwum, a także zorganizowania zbiórek pieniędzy na renowację. Od 20 czerwca 1997 roku sukcesywnie rok w rok kilka cel przekształcano w sale muzealne. W 2015 roku udostępniono zwiedzającym ostatnią.

Muzeum zaaranżowano na dwóch piętrach, na których mieści się główna część wystawy, i na dziedzińcu. W Sali Map przedstawiono geografię i chronologię komunistycznej Rumunii. Na największej mapie zaznaczono krzyżami 230 miejsc, w których mieściły się więzienia, obozy pracy przymusowej, punkty zsyłek, szpitale psychiatryczne, miejsca egzekucji czy masowe groby. Dalej przedstawiono opisy i zdjęcia niektórych więzień. W latach 1945–1989 w Rumunii funkcjonowało ponad 230 więzień, ale do tej liczby należy dodać jeszcze ponad 100, w których tajna policja Securitate przesłuchiwała przeciwników politycznych. Istniało też co najmniej piętnaście szpitali psychiatrycznych, w których „leczono” więźniów politycznych.

Według szacunków rumuńskich historyków liczba osób aresztowanych i skazanych w latach 1945–1989 wynosi około 600 tysięcy. Kolejne kilkaset tysięcy znalazło się w placówkach penitencjarnych na mocy decyzji administracyjnych. W okresie najbardziej represyjnym więzienia były przepełnione, co doprowadziło do tworzenia obozów pracy przymusowej oraz masowych deportacji i przesiedleń ludności uznanej za szczególnie niebezpieczną dla władzy. Wskutek takiej polityki przesiedlonych mogło być około 200 tysięcy osób.

Artykuł 209. Na jego postawie komuniści skazywali większość dysydentów. Nazywany „czarną dziurą” , gdyż zawierał takie kategorie przestępstw jak „spisek przeciwko socjalistycznemu porządkowi” albo „spisek przeciwko porządkowi państwowemu”. Nic więc dziwnego, że na jego podstawie skazano niemal 180 tysięcy ludzi. Jedna trzecia wyroków wydawana była na podstawie artykułu 209. Na tablicach przedstawiono konkretne procesy obrazujące sadyzm tamtejszego sądownictwa. W 1959 roku za przestępstwa takie jak sprzeciw wobec akcesji do związków zawodowych czy kolektywnych gospodarstw, zniszczenie obrazu Wodza czy opowiedzenie komunistycznego dowcipu można było zostać skazanym na karę śmierci. Międzynarodowemu Centrum Badań nad Komunizmem do tej pory udało się zidentyfikować jedynie nieco ponad 23 tysiące skazanych.

Dobrym rozwiązaniem jest użycie cel więziennych jako kolejnych punktów ekspozycji. Zgromadzono w nich liczne eksponaty i fotografie, a wystawę opatrzono szerokimi opisami, które pomagają zrozumieć ogrom zbrodni komunistycznych w Rumunii i innych krajach Europy Wschodniej. Każda cela opowiada o innym aspekcie komunizmu. Częściowo zachowano oryginalny wystrój – prycze, ubrania, łańcuchy – który wzbogacono tablicami i fotografiami. Niektóre sale poświęcono znanym osobom zamęczonym przez komunistów, inne opowiadają o różnych aspektach komunizmu w różnych krajach.

W czasie, gdy pomieszczenia służyły zbrodniczemu reżimowi, pozbawione były ogrzewania, panował w nich półmrok, a więźniom zabraniano leżeć w ciągu dnia na pryczach czy wyglądać przez okno. Stosowano wobec nich wymyślne tortury, nie wspominając o biciu do nieprzytomności, poniżaniu i głodzeniu. Bardziej „wymyślne” metody pozbawiania godności ludzkiej sprowadzały się do karmienia więźniów do syta i zamykaniu kilkudziesięciu osób w jednej sali bez możliwości korzystania z toalety.

Deportacja na Równinę Bărăgan (Câmpia Bărăganului). Największą akcję przesiedleńczą – pomijając wysiedlenia Niemców – komunistyczne władze przeprowadziły w nocy z 17 na 18 czerwca 1951 roku. Ludność obszarów przy granicy z Jugosławią zapakowano do wagonów bydlęcych i pod wojskową eskortą przewieziono na Równinę Bărăgan. Zesłańcy musieli wybudować sobie od podstaw domy kryte słomą i za podłogę mające udeptaną glinę. Okolicznym mieszkańcom przekazano, że przesiedleńcy to ludzie z Korei.

Celem rumuńskich komunistów było wykorzenienie wiary i ustanowienie materialistyczno-dialektycznego ateizmu. Tak jak w innych państwach bloku wschodniego władza – głównie Securitate oraz Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego – rozpoczęła prześladowania chrześcijan. Największe represje dotknęły Rumuński Kościół Prawosławny, który zdelegalizowano, rozwiązano organy władzy kościelnej i aresztowano około 2 tysięcy duchownych. Delegalizacja dosięgnęła też Kościoła greckokatolickiego. Unici działali w podziemiu, wielu duchownych musiało udać się na zesłanie do klasztorów, inni trafili do więzienia w Syhocie Marmaroskim. W „najlepszej” sytuacji znalazł się Kościół katolicki, który miał status kościoła tolerowanego, ale nie był oficjalnie uznawany.

Motocykl w tym pomieszczeniu wyprodukowali robotnicy przymusowi zakładu w mieście Aiud w południowym Siedmiogrodzie. Jest on elementem sali poświęconej pracy przymusowej, podzielonej na trzy podgrupy tematyczne: budowa Kanału Dunaj–Morze Czarne, przesiedlenia członków mniejszości niemieckiej na tereny stepu Bărăgan lub Związku Radzieckiego oraz kolonie pracy przymusowej na terenach Băltile, Delty Dunaju lub w kopalniach ołowiu. Najbardziej brzemienna w skutki była budowa kanału, który miał połączyć Morze Czarne z kanałem Ren–Odra i stanowić drogę transportu rudy żelaza, a także szlak przerzutu okrętów radzieckich w górę Dunaju, gdyby doszło do starcia z Jugosławią. Za rządów Gheorghiu-Deja kanał nazywano „grobem rumuńskiego mieszczaństwa”.

W każdym z zajmowanych państw Sowieci zawłaszczali całość życia publicznego, atakowali wszystkie grupy społeczne niewygodne dla ugruntowania władzy. Celem było stworzenie homo sovieticus, człowieka sowieckiego. Jednym ze środków była kolektywizacja wsi. W nocy z 2 na 3 marca 1949 roku znacjonalizowano wielkie majątki ziemskie przekraczające 50 hektarów (ustanowione na mocy reformy rolnej z 1945 roku). Tworzenie na wsi rumuńskiej modelu sowieckiego zaczęło się od podziału chłopów na trzy warstwy: bogatych, średniozamożnych i biednych. Wszyscy byli przeciwni wstępowaniu do dużych gospodarstw – agitatorów wypędzano, tworzono lokalne oddziały, które walczyły z milicją. Równocześnie odbywały się procesy chłopów: w latach 1948-1952 ponad 80 tysięcy procesów, z których 30 tysięcy zakończyło się skazaniem na karę pozbawienia wolności. Zakończenie kolektywizacji ogłoszono 27 kwietnia 1962 roku. Objęto nią 96% powierzchni użytków rolnych kraju.

Rumuni nie zapomnieli, gdzie wszystko się zaczęło, i poprzez aranżację jednej z cel upamiętniającej zryw Solidarności oddali hołd Polakom. Na tablicach umieszczono postać Lecha Wałęsy i zdjęcia ze Stoczni Gdańskiej, wówczas imienia Lenina. Nie mogło również zabraknąć flagi z napisem „Solidarność”. Ekspozycja znalazła się w muzeum w 2002 roku dzięki Instytutowi Polskiemu w Bukareszcie. Międzynarodowy wymiar tego miejsca podkreśla też szereg pomieszczeń, w których przedstawiono chronologię zimnej wojny i złożono hołd przełomowym wydarzeniom tego okresu w innych państwach Europy Środkowo-Wschodniej: stłumieniu powstania węgierskiego z 1956 roku w Budapeszcze, powstaniu Karty 77 czy powstaniu praskiemu z 1968 roku czy wydarzeniom berlińskim z 1953 roku.

Zrekonstruowano też celę śmierci przewodniczącego Partii Narodowo-Chłopskiej (PNT) i trzykrotnego premiera Rumunii międzywojennej Iuliu Maniu. 23 sierpnia 1944 roku wszedł w skład nowego rządu, powołanego przez króla Michała I. W grudniu 1945 stał się członkiem zreorganizowanego rządu Petru Grozy. Skazany w procesie pokazowym, torturowany w więzieniu, zmarł 5 lutego 1953 roku.

Jedną z sal w całości poświęcono dyktatorowi Nicolae Ceaușescu. Oprócz figurek siedzącego wodza i jego żony Eleny, która pełniła funkcję premiera, wyposażenie pomieszczenia uzupełniają dziesiątki zdjęć z oficjalnych wizyt i spotkań. Mury więzienia stały się też miejscem jednej z pierwszych ekspozycji muzealnych przedstawiających organizację i funkcjonowanie Securitate, utworzonej 30 sierpnia 1948 roku jako Główny Zarząd Bezpieczeństwa Ludowego (Direcția Generală a Securității Poporului). Na jej czele stanął generał dywizji Pintilie Gheorghe (właściwie Pontelei Bondarenko).

Znalazło się też miejsce dla króla Michała I, tak znienawidzonego przez komunistyczną elitę. W sali przedstawiono dokumentację pozbawienia go władzy monarszej, co było przepustką do sowietyzacji Rumunii. Na wzór radziecki zreorganizowano wszystkie instytucje państwowe: sądownictwo, służbę bezpieczeństwa, szkolnictwo, Akademię Rumuńską, organizacje kościele. 11 lipca 1948 roku wszystkie przedsiębiorstwa stały się własnością państwową. Wprowadzono pochody pierwszomajowe, a w klasach szkolnych zamiast ikon zawisły portrety działaczy partyjnych. Sala jest też kroniką tryumfalnego powrotu króla 26 kwietnia 1992 roku. Witany był w Bukareszcie przez milion rodaków, a komunistom – mimo wielu prób – nie udało się zablokować jego przyjazdu.

Na jednym z dziedzińców postawiono rzeźbę uznawaną za symbol muzeum: Orszak więzienny Aurela Vlada – osiemnaście nagich postaci wyciągających ręce w kierunku muru, zamykającego horyzont (ograniczające swobodne myślenie i perspektywy dla jednostki). Tak właśnie postrzega się reżim komunistyczny.

Na dziedzińcu znajduje się też Miejsce Zadumy i Modlitwy zaprojektowane przez Radu Mihăilescu – kaplica na modłę katakumb wczesnochrześcijańskich. W zwieńczeniu kopuły wycięto krzyż, przez który do wnętrza wpada światło i odbija się od tafli wody, rysując na ścianach wiele krucyfiksów. Na ścianach z płyt andezytowych wyryto nazwiska ponad 8 tysięcy osób, które umarły w więzieniach i obozach w Rumunii.

Kilka tysięcy innych nazwisk wyryto na ścianach wzdłuż rampy prowadzącej do wnętrza. Za zbieranie nazwisk odpowiadało przede wszystkim Międzynarodowe Centrum Badań nad Komunizmem (CISAC). Jest to instytucja zasłużona dla upamiętnienia oporu antykomunistycznego i represji komunistów na rumuńskich obywatelach. CISAC zajmowało się zapisywaniem historii mówionej i gromadzeniem fotografii, dokumentów, przedmiotów, listów, zbiorów gazet, książek, podręczników, albumów. Ponadto organizowało warsztaty, seminaria, sympozja, spotkania ofiar komunizmu z historykami. Prace archiwistyczne pochłonęły ponad dziesięć lat pracy.

Integralną częścią miejsca pamięci jest również Cmentarz Ubogich, znajdujący się około 2,5 kilometra za miastem. Nazwę zawdzięcza temu, że chowano na nim bezdomnych i ubogich, ale w latach 1950-1954 stał się miejscem pochówku więźniów politycznych z więzienia Sighet.

Jak zorganizować wizytę?

Memorialul Victimelor Comunismului şi al Rezistenţei w Syhocie Marmaroskim mieści się przy ulicy Corneliu Coposu 4, w ścisłym centrum miasta. Jest dobrze oznaczone i przeciętnie zorientowany turysta nie będzie miał problemu z dotarciem do jego murów. Placówka jest otwarta codziennie z wyłączeniem poniedziałku w godzinach 9.30–18.30 (od 15 kwietnia do 15 października) lub 9.30–16.30 (od 16 października do 14 kwietnia). Cena biletu w porównaniu z tak dużą lekcją historii zupełnie nie gra roli.

Warto też podkreślić, że administracja muzeum jest bardzo dobrze przygotowana na różnorodność nacji przybywających do placówki i dysponuje obszernym opracowaniem w wielu językach, w tym polskim, które jest wręczane zwiedzającym. W przypadku naszego ojczystego języka zwraca fakt stylistycznego dopracowania tekstu, co jest kolejnym plusem. Swoisty przewodnik należy zwrócić przy wyjściu. Więcej informacji można znaleźć na stronie memorialsighet.ro, która jest dostępna w języku angielskim.

Placówka przyciąga wielu turystów, szczególnie Rumunów, ale można usłyszeć języki wielu narodowości boleśnie doświadczonych przez komunizm. Do miejsca pamięci ściągają też odwiedzający z Europy Zachodniej. Znaczna liczba osób sprawia, że muzeum jest zatłoczone, nawet w godzinach porannych. Irytujące jest też to, że zawsze znajdą się ludzie, który nie potrafią uszanować powagi odwiedzanego miejsca, rechoczą i tworzą wokół siebie dużo szumu, robiąc wręcz idiotyczne selfie. Miejsce takie jak to zasługuje na więcej powagi i pokory. Twórcy muzeum zadbali o bogate i zróżnicowane przedstawienie zagarniania wszystkich aspektów życia przez totalitarny reżim komunistyczny. Podczas zwiedzania Maramureszu czy w drodze na Bukowinę miejsce pamięci jest obowiązkowym punktem przystankowym na trasie, nawet dla tych turystów, którzy za cel obrali sobie rumuńskie góry czy wypad nad Morze Czarne.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPowiat Chełm: XXIII edycja konkursu Ambasador Województwa Lubelskiego
Następny artykułUM Przemyśl: Ostatni przedwojenny Zarząd Miasta uhonorowany tablicą