A A+ A++

Podziel się na Facebooku

Tweet (Ćwierkaj) na Twitterze


Od lat w Międzyrzeczu trwa dyskusja w kwestii ubytku wody w jeziorze Głębokie. Po niemal dziesięciu latach ponawiane są próby zaradzenia problemowi, ale czy aby na pewno o to chodzi?

Jak pamiętamy w ramach poszukiwań przyczyn wysychania jeziora, władze gminy dziesięć lat temu zleciły poważne „badania”, które realizowali naukowcy z Wrocławia. Za tak zwane naukowe ustalenia gmina zapłaciła wtedy ponad 50 tys. zł.! To kwota, którą podano oficjalnie.

Co społeczeństwo dowiedziało się dzięki tym badaniom? Jakie wnioski opracowano i jakie działania na podstawie tych wniosków podjęto?
Otóż nie opublikowano żadnych konkretnych wniosków i nie wypracowano żadnego planu działania. Nie wskazano także żadnych środków zaradczych, które pozwoliłyby powstrzymać degradację jeziora. Po prostu samorząd w tej kwestii nie zrobił nic, poza wydaniem wspomnianych 50 tys. zł. Czyli w efekcie tych działań zmarnowano tylko pieniądze, nasze pieniądze.
Więcej na ten temat w artykule z dn. 6 lutego 2020 r.

  HISTORIA LUBI SIĘ POWTARZAĆ
W ostatnich miesiącach temat jeziora i niskiego poziomu wody ponownie rozpala emocje mieszkańców, tym bardziej, że się zbliża kolejny sezon wakacyjny. Podobnie jak dziesięć lat temu rozpoczęły się dyskusje, które tak naprawdę niczego konstruktywnego do tej sprawy nie wnoszą. Padły nawet ze strony radnych Rady Gminy Międzyrzecz pewne propozycje rozwiązania problemu.

Wspomniane propozycje rozwiązania problemu niskiego poziomu wody w jeziorze w dużym skrócie już prezentowaliśmy w lutowym artykule [ … więcej ] i tu nie będziemy w całości ich przytaczać. Warto tylko wspomnieć, że najprostsze i zapewne najmniej kosztowne rozwiązanie zaproponował radny Filus.

Niestety jego propozycja została przez samorząd międzyrzecki zignorowana, a pochylono się nad pomysłem radnego Toczyńskiego, który zaproponował budowę rurociągu czerpiącego wodę z rzeki Obra, wspomaganego systemem pomp zasilanych energią odnawialną, uzyskiwaną z paneli fotowoltaicznych.
Biorąc pod uwagę złożoność koncepcji zaproponowanej przez radnego Toczyńskiego, a także niewskazanie źródła finansowania można ją śmiało odłożyć na półkę z działem fantastyka. Poza tym warto zauważyć, że zasilenie jeziora wodą z rzeki Obra, to poważna ingerencja w bilans wodny i lokalne środowisko, co może mieć znaczny wpływ tereny położone wzdłuż rzeki, z której miałaby być pobierana woda.  Bez wątpienia potrzebne byłyby tu pozwolenia i ekspertyzy, a tych niestety nie zaprezentowano.

Prawda jest także, że wieloletnich zaniedbań w zakresie infrastruktury, tak zwanej małej retencji nie da się odtworzyć szybko i małym kosztem. Na wsparcie ze strony ministerstwa, czy też instytucji powołanej 1 stycznia 2018 roku, na podstawie przepisów ustawy z dnia 20 lipca 2017 r., a nazywającej się Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie raczej liczyć nie ma co, bo szykuje się nam w najbliższych latach zapaść gospodarcza i pieniędzy na takie inwestycje po prostu nie będzie.  Zresztą PGWWP, tak gwoli ścisłości teraz też pieniędzy nie ma, czyli na kompleksową, z dużym rozmachem inwestycję nie ma co się nastawiać.

Pamiętajmy, że na istniejący bilans wodny, ma znaczy wpływ stosunkowo mała ilość opadów i brak śnieżnych zim. Zaniedbana infrastruktura hydrologiczna dopełnia tylko ten niekorzystny bilans i pozbawia nas możliwości jakiejkolwiek reakcji.

Trzeba także pamiętać, że naturalną cechą klimatu Polski jest okresowe występowanie susz, a niewielkie zasoby wodne kraju w stosunku do potrzeb podkreślają znaczenie zjawiska. W procesie rozwoju suszy ostatnią fazę stanowi susza hydrologiczna, która jest utożsamiana z okresem występowania niżówek w korycie rzecznym, a w ślad za tym także w lokalnych zbiornikach wodnych.  W czasie suszy następuje długotrwałe obniżenie się stanów wód powierzchniowych, powodując tym samym obniżenie poziomu wód gruntowych. Zjawisko to zagraża zwłaszcza obszarom podmokłym w dolinach rzek.

  CO MOŻNA W TEJ SYTUACJI ZROBIĆ?
Z pewnością warto w końcu wyjaśnić dla czego rów, którym dawniej płynęła woda do jeziora Głębokie obecnie jest praktycznie bez wody i można go pokonać na całej długości suchą nogą. Co się stało, że od strony nowo wybudowanej drogi ekspresowej S3 woda przestała napływać. Minęło tyle lat i nic w tej sprawie nie zrobiono, a to teren Gminy Międzyrzecz. Czymś śmiesznym i niepoważnym jest mówienie o tak zwanej małej retencji i konieczności jej odbudowy, skoro nie mocy na to, żeby zająć się jednym rowem.

Z pewnością nie warto z natura walczyć, takie działanie będzie skazane na klęskę. Tym bardziej bezsensowne są kampanijne działania obliczone na poklask i uznanie części potencjalnych wyborców.
Warto natomiast podejmować realne działania, takie które budżety gminy może udźwignąć, bez wymyślania cudacznych projektów obliczonych na wyprowadzenie pieniędzy, tak jak to zrobiono dekadę temu.

Kwestia niskiego stanu wody w jeziorze nie jest jedynym problemem. Kolejny, to stan techniczny pomostów, których na bieżąco się nie konserwuje.

W tej konkretnej sytuacji po prostu należy się dostosować do istniejącej sytuacji na warunkach jakie nam dyktuje natura. Z perspektywy minionych lat widzimy, że projekt pomostów na jeziorze Głębokie był niewłaściwy, bo nie uwzględniał cyklicznych wahań poziomu wody.
W obecnych okolicznościach wydaje się racjonalnym rozwiązaniem byłoby przyjęcie pomysłu radnego Filusa i po prostu przebudowanie pomostów tak, żeby stworzyć swobodne dojście z plaży do wody. To nie wymaga specjalnych pozwoleń i ekspertyz, bo byłaby to tylko rozbiórka istniejącej konstrukcji. Nie trzeba ingerować w dno i okoliczne środowisko. Działanie takie również nie powinno wygenerować dużych kosztów. Istotne jest to, że można było to wszystko wykonać jeszcze przed zbliżającym się sezonem wakacyjnym i wszyscy byliby zadowoleni. Ale tu potrzebna jest wola działania, której jak widać nie ma. Niestety, nie widać także woli do utrzymania pomostów we właściwym stanie technicznym.

Cóż, być może nie chodzi w tej sprawie o najprostsze i szybkie rozwiązanie problemu?
Może właśnie chodzi o to, żeby zagmatwać wszystko i żeby było drogo?  Obyśmy tylko nie byli świadkami kolejnego przypadku zmarnowania publicznych pieniędzy, tak jak to było 10 lat temu.

FOTORELACJA

kliknij na zdjęciu aby powiększyć /zdjęcia: Małgorzata Czułup/


 Czytaj także:
Niedziela nad jeziorem Głębokie [zdjęcia]
GŁĘBOKIE PRZED SEZONEM 2020 – SONDA
OW Głębokie tuż przed sezonem 2019 [SONDA]
Głębokie dziś – widziane inaczej
Majówka na Głębokim
Pożegnanie lata z Bractwem Rycerskim – 2016
Głębokie dziś – widziane inaczej
Stan Obry – 07.02.2018 r.
Posiedzenie Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego

 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrzed weekendem: Na Biskupiej Kopie
Następny artykułPoznań: Strażnicy miejscy odwiedzili bezdomnych. Z powodu koronawirusa