A A+ A++

George Russell został zdyskwalifikowany po wyścigu za zbyt lekki bolid. Więcej tutaj.

Pogoda w Spa w tym roku wyjątkowo była zgodna z prognozami synoptyków. Po sobotnich opadach, w niedzielę nie było już po nich śladu, a w wyścig rozegrany został na suchym torze.

W związku z tym podskoczyły również temperatury, które mają wpływ na osiągi bolidów. Słupki rtęci wskazywały, że powietrze rozgrzane było do nieco ponad 20 stopni Celsjusza, natomiast bardziej kluczowa, temperatura nawierzchni toru oscylowała w okolicach 43 stopni.

Przed startem nie obyło się bez drobnych problemów. Z opuszczającego aleję serwisową bolidu Lewisa Hamiltona wyraźnie wyciekał jakiś płyn. Toto Wolff jeszcze przed startem zapewniał, że wszystko jest z jego autem w porządku.

Strategicznie ekipy spodziewały się przed wyścigiem podwyższonej degradacji ogumienia. Mimo to zdecydowana większość kierowców postawiła na starcie na średnią mieszankę. Na najtwardsze opony postawili jedynie Sainz, Stroll i Zhou, a jednym rodzynkiem, który zaryzykował start na miękkiej gumie był Daniel Ricciardo.

Gdy zgasło pięć czerwonych świateł Charles Leclerc świetnie ruszył, pewnie broniąc się przed Perezem. Meksykanin z kolei już w pierwszym zakręcie obrał mniej korzystny tor niż Hamilton, który w Eau Rogue wyszedł na drugie miejsce.

Gdy stawka wyjechała na prosta Kemmel Perezowi nie udało się odzyskać pozycji, gdyż Hamilton mógł podciągać się za prowadzącym Leclerkiem.

Nieźle pierwsze okrążenie wyszło też Oscarowi Piastriemu, który awansował na czwarte miejsce. Zupełnie przeciwnie rywalizację w GP Belgii rozpoczął Lando Norris. Brytyjczyk świetnie ruszył z miejsca, trzymał się blisko zespołowego partnera, ale w pierwszym nawrocie wyjechał za szeroko na żwir i stracił trakcję do Eau Rouge. Efekt był taki, że zawodnik McLarena spadł na siódme miejsce, a za plecami miał ekspresowo odrabiającego starty Verstappena.

Holender po zwycięstwie w kwalifikacjach, dzisiaj musiał ruszać z 11. pola po karze za wymianę podzespołów silnikowych.

Już na trzecim okrążeniu Charles Leclerc stracił prowadzenie na rzecz Lewisa Hamiltona, który pewnie, z wykorzystaniem systemu DRS, wyprzedził go na prostej Kemmel.

W stawce utworzył się długi pociąg DRS, który utrudniał kierowcom wyprzedzanie się, a z rywalizacji na skutek usterki auta wycofał się Zhou Guanyu.

Jako pierwszy po nowe opony wcale nie zjechał Daniel Ricciardo, a Nico Hulkenberg, który średnią mieszankę zmienił na twardą.

Australijczyk, rozpoczynający zmagania na miękkiej oponie, do boksu zjechał dopiero na 9. okrążeniu, podczas gdy Williams popisywał się podwójną zmianą opon u Albona i Sargeanta.

Max Verstappen zdecydował się zmienić opony na 11. kółku, zjeżdżając do alei serwisowej razem z Georgem Russellem.

Okrążenie później mechaników odwiedziła ścisła czołówka: Hamilton, Piastri i Perez, a na prowadzeniu znalazły się dwa Ferrari.

Sytuacja ta długo nie utrzymała się, gdyż już na kolejnym kółku do boksu zjechał Charles Leclerc. Prowadzący w wyścigu Sainz jechał poza sekwencją zmiany opon, gdyż jako jedyny w czołowej dziesiątce zdecydował się na start na twardych oponach. Norris opóźnił swój zjazd i opony zmienił dopiero na 16. okrążeniu.

Sainz przez moment liczył na pokonanie dystansu wyścigu z tylko jednym zjazdem do boksu, ale ostatecznie zdecydował się na zmianę opon przed półmetkiem wyścigu, na 20. kółku co nie pozwoliło mu myśleć o dojechaniu do mety na średnich oponach.

W tym momencie Lewis Hamilton powrócił na pozycję lidera przed Charlesem Leclrekiem i Oscarem Piastrim, podczas gdy Russell awansował kosztem Pereza na czwarta pozycję.

Meksykański kierowca znalazł się więc tuż przed zespołowym kolegą, Maksem Verstappenem. Szefostwo Red Bulla nie musiało wydawać poleceń zespołowych, gdyż Perez został natychmiast ściągnięty na drugą zmianę opon, zakładając na ostatni przejazd twarde ogumienie.

Ekipa Ferrari na drugi pit stop ściągnęła Charlesa Leclerca na 26. okrążeniu. Zawodnik Scuderii spadł za swojego zespołowego kolegę, Carlosa Sainza, na siódme miejsce.

Na reakcję ze strony lidera wyścigu, Lewisa Hamiltona nie trzeba było długo czekać. Ten po założeniu drugiego kompletu twardych opon pewnie wyjechał przed Leclerkiem.

Wyścig upływał dość spokojnie do czasu drugiego zjazdu Piastriego, który źle wyliczył drogę hamowania do stanowiska serwisowego przez co jego postój trwał dwie sekundy dłużej niż zazwyczaj.

Strategia, którą początkowo planował zrealizować Sainz nagle okazała się w zasięgu ręki Mercedesa i George Russella, który na twardych oponach i jednym zjeździe do boksów próbował dojechać do mety, mając za swoimi plecami goniącego go Lewisa Hamiltona.

Sytuacja na 10 ostatnich okrążeniach zrobiła się wyjątkowo ciekawa. Russell na mocno zużytych oponach prowadził, mając pięć sekund przewagi nad Hamiltonem, do którego trzy sekundy tracił Leclerc, ale to Oscar Piastri, jadący na czwartej pozycji, nieoczekiwanie był tym, który mógł jeszcze pokrzyżować szyki Mercedesowi.

Australijczyk po kilku kółkach gonienia Leclerka wyprzedził go na 36. okrążeniu i rzucił się w pogoń za Hamiltonem, do którego tracił pięć sekund.

Przewaga tempa po stronie Hamiltona była duża, ale Russell niemal perfekcyjnie wyczuł strategię i dowiózł do mety drugie w tym roku zwycięstwo. Goniący ten duet Piastri na metę wjechał 0,6 sekundy za Hamiltonem.

Za podium finiszowali: Leclerc, Verstappen, Norris oraz Sainz, a czołową dziesiątkę uzupełnili Perez, Alonso i Ocon. Ekipa Red Bulla skorzystała również z okazji, aby w końcówce ściągnąć Pereza i założyć mu miękkie opony, aby wywalczyć dodatkowy punkt za najszybsze okrążenie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBłędy w depilacji okolic intymnych. Też je popełniasz?
Następny artykułZ Pogonią na remis