Trzeci trening, podobnie zresztą jak i pierwszy, rozegrany został jeszcze przy naturalnym oświetleniu, co oczywiście nie będzie mieć miejsca w przypadku dzisiejszych kwalifikacji i jutrzejszego wyścigu. Dlatego też zespoły bardzo mozolnie zabierały się do pracy, gdy zegar odliczający równą godzinę przeznaczoną na tę sesję zaczął tykać; po 20 minutach tylko czterech kierowców miało reprezentatywne kółko na swoim koncie.
Wydarzenia w Lusajl nabrały rumieńców, gdy na torze pojawili się przedstawiciele Mercedesa i Red Bulla. Najpierw swoje próby przeprowadzili ci pierwsi i Lewis Hamilton wyprzedzał swojego zespołowego partnera. Z kolei Brytyjczyka z piedestału zrzucił szybko Max Verstappen, który wykręcił o 0,03 sekundy lepszy czas.
W drugiej turze tego wewnętrznego pojedynku doszło jednakże do kolejnego przetasowania. Na szczycie znów zameldował się duet niemieckiej ekipy, z tym, że podobnie jak we wczorajszym FP2, Valtteri Bottas przodował nad swoim kolegą, urzędującym mistrzem świata. Co jednak ciekawe i warte zaznaczenia, według ekspertów Sky, Fin mógł posiadać “mniej skręconą” jednostkę napędową, ponieważ na prostych uzyskiwał znaczną przewagę.
Max Verstappen, podobnie jak wczoraj po południu, musiał uznać wyższość swoich bezpośrednich rywali. Holender swoje przejazdy przerywał długimi wizytami w garażu, gdzie mechanicy Red Bulla starali się zapobiec dalszemu “wachlowaniu” tylnego skrzydła, gdy w strefie DRS jest ono otwarte.
Tuż za Verstappenem uplasował się Pierre Gasly, który od początku weekendu w Katarze popisuje się świetną dyspozycją (wczoraj był dwa razy drugi). Francuz z AlphaTauri zdołał pokonać nawet Sergio Pereza, natomiast strata obu kierowców do lidera wyniosła nieco ponad pół sekundy.
Bardzo dobre tempo wreszcie zaprezentowało Alpine, które nawet wtedy, gdy używało pośredniej a nie miękkiej mieszanki, znajdowało się blisko czołówki. Ostatecznie zarówno Fernando Alonso jak i Esteban Ocon zakończyli sesję kolejno na 7. i 8. pozycji.
Pierwszą dziesiątkę uzupełnili zawodnicy Ferrari, którzy mimo swoich przygód (Leclerc znów się obrócił, Sainz chciał sprawdzić uszkodzenia podłogi) niemal przez całą sesję utrzymywali się w czołowej szóstce.
Tabelę wraz ze stałymi bywalcami zamknął tym razem Lance Stroll z Astona Martina. Mick Schumacher pod nieobecność Nikity Mazepina stał się autorem najgorszego czasu. Rosjanin natomiast stracił drugą z rzędu sesję – wczoraj przez poważne uszkodzenia podłogi, dziś przez problemy z elektroniką.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS