A A+ A++

Jak informuje rosyjska „Niezawisimaja Gazieta”, powołując się na „ wiarygodne źródła wojskowe” – „w Moskwie i Mińsku wkrótce zaczną się prace nad planem użycia taktycznej broni jądrowej do przeciwdziałania zagrożeniom militarnym ze strony NATO.” Jak również zaznaczono, że – “ustalenia które znalazły odbicie w nowej wersji doktryny wojskowej, mogą być szokujące dla Zachodu”. Jest to element trwających obecnie integracji Państwa Związkowego Rosji i Białorusi zaplanowanej w ramach dekretu dotyczącego okresu 2021-2023. Ważnym elementem jest tu pogłębienie współpracy militarnej i współdziałanie systemów dowodzenia oraz realizacji działań sił zbrojnych obu krajów.

Jednym z istotnych punktów ma być właśnie wykorzystanie taktycznej broni jądrowej, której użycie jest możliwe w odpowiedzi na agresję na jedno z państw związkowych oraz do odparcia „agresji militarnej na szeroką skalę” zgodnie z doktryną wojskową z roku 2001. W ramach nowej doktryny, nad którą obecnie prowadzone są prace, broń jądrowa ma wrócić na terytorium Białorusi, co nie znaczy, że będzie ona w jej dyspozycji. Co więcej, Rosjanie od ponad dekady sugerowali takie rozwiązanie, czemu dotąd skutecznie przeciwstawiał się prezydent Łukaszenka. Jeszcze w sierpniu bieżącego roku przekonywał, że „Rosja nigdy nie rozmieści broni jądrowej na białoruskiej ziemi”. Dziś sytuacja zdaje się ulegać zmianie.

Mobilna wyrzutnia pocisków międzykontynentalnych Topol-M. Fot. mil.ru

Oczywiście kontrolowany przeciek, który opublikowała „Niezawisimaja Gazieta” może też być próbą wywarcia wpływu na państwa członkowskie NATO, szczególnie zaś na Polskę i Niemcy. W Berlinie od pewnego czasu trwa dyskusja na temat ewentualnej rezygnacji z udziału w programie NATO Nuclear Sharing. W jego ramach na terytorium Niemiec składowane są amerykańskie bomby jądrowe B61 a Luftwaffe dysponuje samolotami dostosowanymi do ich ewentualnego przenoszenia. Jest to jeden z powodów, dla których Berlin planuje pozyskać samoloty F/A-18E/F Super Hornet, a w swoim czasie rozważał zakup F-35.

Z drugiej strony Polska od kilku lat wyraża zainteresowanie udziałem w programie NATO Nuclear Sharing, szczególnie w sytuacji, gdyby z programu wycofały się Niemcy. Z perspektywy Rosji problemem jest zarówno znaczna obecność amerykańskich sił zbrojnych w naszym kraju jak też, a może przede wszystkim, budowa instalacji antybalistycznej w Redzikowie. Moskwa od początku traktują system Aegis Ashore jako instalację ofensywną, gdyż potencjalnie może służyć do wystrzeliwania pocisków manewrujących. Jako system antybalistyczny wpływa też na możliwości odstraszania, czy w przypadku Rosji, bardziej zastraszania atomowego. 

Nie przypadkowo już w 2007 roku były szef Głównego Zarządu Międzynarodowej Współpracy Wojskowej (GUMVS) Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskie, generał pułkownik Leonid Iwaszow, postulował o rozmieszczenie na terytorium Białorusi taktycznej broni jądrowej. Miała to być odpowiedź na rozmieszczenie elementów amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej Aegis Ashore w Rumunii i Polsce. Przekonywał on wówczas, że – „Rozmieszczenie rosyjskiej broni jądrowej na terytorium Białorusi nie czyni  Mińska mocarstwem jądrowym i nie narusza jego międzynarodowych zobowiązań. Podobnie jak amerykańska broń nuklearna rozmieszczona w Niemczech nie czyni z Niemiec potęgi jądrowej.” 

W ten sposób Moskwa buduje narrację, mającą odrzucić zarzuty o uzbrajaniu Białorusi w broń jądrową. Nie ulega zresztą dyskusji, że wszelkie decyzje dotyczące jej użycia będą zapadać na Kremlu. Ale też jasne jest, że nie chodzi o samą broń jądrową, ale szerszy kontekst będący elementem rosyjskiej doktryny odstraszania, która de facto zakłada użycie taktycznej broni jądrowej znacznie swobodniej niż doktryny zachodnie. Jest to narzędzie mające zastraszyć przeciwnika sama możliwością jej zastosowania w przypadku zagrożenia przegraną. Jej obecność na Białorusi ma też wpływać na stosunek mieszkańców państw takich jak Polska czy Rumunia do istnienia w nich amerykańskich baz systemów przeciwbalistycznych. Tworzenie presji poprzez zwiększanie poczucia zagrożenia i manipulowanie ruchami pacyfistycznymi czy antyatomowymi to coś, co całkiem nieźle sprawdza się np. w Niemczech. Dlatego „Niezawisimaja Gazieta” zapowiada, że – “ustalenia Moskwy i Mińska, które znalazły odbicie w nowej wersji doktryny wojskowej, mogą być szokujące dla Zachodu. […] W nowej doktrynie wojskowej Państwa Związkowego te kwestie będą skonkretyzowane, a sformułowania pod adresem prawdopodobnego przeciwnika będą ostrzejsze”.

Co ciekawe, oprócz wątków dotyczących broni taktycznej, przenoszonej przez samoloty czy artylerię rakietową „odkurzono” również kwestię rozmieszczenia na Białorusi strategicznych międzykontynentalnych rakiet balistycznych (ICBM) RS-12M Topol (oznaczonych przez  NATO jako SS-27 “Sickle B”). Na terytorium tego kraju wyznaczonych jest około 80 punktów startowych dla tego typu pocisków, które przygotowano jeszcze za czasów ZSRR. Są one nadal przypisane w ramach geograficznego systemu pozycjonowania i mogą być w tej roli nadal wykorzystane. Oznacza to, że wyliczono dla nich trajektorie lotu aby pociski Topol-M mogły trafić w wybrane cele na terytorium USA.

Reklama
Reklama
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDługi weekend praktycznie bez metra. Siedemnaście stacji na obu liniach będzie zamkniętych
Następny artykuł[FOTO] Mogli zwiedzić Zakład Gospodarki Odpadami Komunalnymi