fot. A.S.O./Pauline Ballet
Mathieu van der Poel wygrał Dwars door Vlaander, ostatni sprawdzian przed Ronde van Vlaanderen. Czy Holender jest gotowy na główny wysiłek tygodnia?
27-latek pokusił się o nieco kontrowersyjną tezę, próbując zrzucić z siebie presję przed “De Ronde”.
Nie byłem najsilniejszy w czołówce. Wrażenie zrobili zwłaszcza Pidcock, Benoot i Campenaerts
– powiedział w rozmowie ze “Sporzą”.
Van der Poel znalazł się w kilkuosobowej czołówce, który rozstrzygnęła losy wyścigu między sobą. Holender musiał spawać liczne ataki, ale w kluczowym momencie ruszył za Tiesjem Benootem, odjeżdżając reszcie. Dwójkowy finisz rozstrzygnął na swoją korzyść po dynamicznym finiszu.
Na ostatnich 10 kilometrach rządził chaos. Włożyłem sporo wysiłku, aby złapać Pidcocka, Campenaertsa i Benoota
– tłumaczył.
Kolarze Alpecin-Fenix nie chciał porównywać wygranego wyścigu do flandryjskiego monumentu, ale stwierdził, czego potrzebuje do zwycięstwa.
To dwa zupełnie inne wyścigi. Zwłaszcza dystans robi różnice. Mam nadzieję, że do niedzieli dobrze odpocznę. To będzie konieczne, aby móc konkurować z najlepszymi w “De Ronde”
– zaznaczył.
Po kontuzji pleców nie widać śladów, a odpowiednia regeneracja pozytywnie wpłynęła na formę Van der Poela. Być może brakuje mu kilku watów do szczytowej dyspozycji, ale mentalnie jest w odpowiednim miejscu przed pierwszym celem sezonu.
Holender kilka słów poświęcił taktyce, która z pewnością odegra istotną rolę podczas “De Ronde”. Jego zespołowi koledzy podkręcili tempo bardzo wcześnie, 90 kilometrów przed metą, przez co zabrakło ich wsparcia na kolejnych “bergach”. Taka sytuacja nie powinna się powtórzyć w niedzielę.
Być może ruszyliśmy z zespołem trochę za wcześnie, ponieważ szybko straciliśmy kilku kolarzy
– analizował.
W poprzednim sezonie pozytywnie wyróżniał się inny przełajowiec Gianni Vermeersch, który bardzo często mieszał się w finałową rozgrywkę. Teraz idzie mu zdecydowanie gorzej. Na początku marca zmiótł go poryw wiatru podczas Strade Bianche. Kampanię północnych klasyków rozpoczął od wizyty w błotnistym rowie w trakcie Gandawa-Wevelgem, ale mimo tego nieprzyjemnego zdarzenia pomagał swoim liderom.
Belg w optymalnej formie byłby sporym wzmocnieniem swojego zespołu na trasie “Flandryjskiej Piękności”. Karty powinni rozdawać kolarze Jumbo-Visma, który na papierze wystawią najmocniejszych skład. W ich szeregach wystartuje największy faworyt, a jednocześnie największy rywal Mathieu van der Poela, Wout van Aert.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS