A A+ A++

fot. Łukasz Krzywański

Siatkarki Uni Opole w swoim pierwszym sezonie w TAURON Lidze pokazały się z bardzo dobrej strony i awansowały do fazy play-off. – Na początku sezonu potrafiłyśmy wygrywać z przeciwnikami z górnej części tabeli i to dodało nam pewności siebie i na pewno wzbudziłyśmy szacunek do siebie względem innych zespołów – podsumowała zakończone rozgrywki Marta Pamuła. 

Tegoroczny beniaminek TAURON Ligi wszedł do najwyższej klasy rozgrywkowej z przytupem. Uni Opole zapewniło sobie awans do czołowej ósemki ligi i choć w pierwszej fazie play-off opolanki przegrały z Chemikiem Police, to cały sezon mogą zaliczyć do bardzo udanych. – Nasza drużyna stanęła na wysokości zadania, bycie w najlepszej ósemce to naprawdę bardzo duże osiągnięcie, bo myślę, że przed sezonem każdy taki sukces brałby w ciemno – mówiła przyjmująca opolskiego zespołu, Marta Pamuła. – Na początku sezonu potrafiłyśmy wygrywać z przeciwnikami z górnej części tabeli i to dodało nam pewności siebie i na pewno wzbudziłyśmy szacunek do siebie względem innych zespołów. Każdy, kto przyjeżdżał do Opola, to nie przyjeżdżał już z myślą, że z beniaminkiem będzie łatwo, tyko, że potrafimy grac, jesteśmy nieobliczalne i potrafimy pokazać naprawdę wiele – tłumaczyła siatkarka.


Niewiele osób spodziewało się aż tak dobrego wyniku Uni Opole. – To jest niesamowite doświadczenie, to uczucie, gdzie dużo z nas jest jeszcze młodymi zawodniczkami i mogłyśmy tylko oglądać w telewizji, a teraz możemy grać ze świetnymi siatkarkami w jednej drużynie czy też przeciwko topowym zawodniczkom. To jest niesamowita lekcja, która mam nadzieję zaprocentuje w przyszłości – zapowiedziała Marta Pamuła.

Ze swoich podopiecznych dumny może być Nicola Vettori, który wywalczył z tym zespołem awans do TAURON Ligi. – Rok temu byliśmy w urzędzie miasta od razu po wywalczeniu awansu i mogliśmy tylko marzyć o tym miejscu, w którym jesteśmy teraz. Cieszymy się z tego, co mamy, co wypracowaliśmy w tym sezonie. Walczyliśmy z każdym, nawet z najlepszymi drużynami, zdarzało nam się wygrać seta czy zdobyć punkt i potem to się przekładało na własne zaufanie i wiarę w siebie – wyjaśnił szkoleniowiec zespołu z Opola.

źródło: Czas na Opole, opr. własne

nadesłał:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW Międzynarodowym Centrum Kongresowym jutro odbędzie się Festiwal Zawodowca.
Następny artykułPiłkarskie jaja w wykonaniu Polaków. Absurdalny kontratak szybko się skończył