A A+ A++

Nieprzewidywalny wyścig w Jerez

Otwarcie sezonu MotoGP 2020 w ubiegły weekend było napakowane emocjami i nieprzewidzianymi wydarzeniami. Pierwsze zwycięstwo w swojej karierze, w dominującym stylu zaliczył młody Francuz, Fabio Quartararo. To również pierwsze zwycięstwo dla zespołu Petronas SRT Yamaha i pierwsza od 20 lat wygrana satelickiego zespołu Yamahy w MotoGP. Na podium obok Quartararo stanęli Vinales i Dovizioso, ale takie podsumowanie nie opowiada całej historii tego wyścigu. Najbardziej znaczącym wydarzeniem wyścigu był występ Marca Marqueza, który dość szybko przebił się na czoło wyścigu po starcie z 3 pola startowego. Hiszpan jadąc na prowadzeniu popełnił jednak błąd w czwartym zakręcie  i wyjechał poza tor. Po drodze spektakularnie wyratował uślizg przedniego koła. Wrócił do wyścigu na końcu stawki (18. miejsce), jednak to w jaki sposób przebijał się do przodu po prostu szokowało. Na 4 okrążenia przed końcem usadowił się na 3 miejscu tuż za Vinalesem  i kiedy już szykował się na Hiszpana znów przesadził w czwartym zakręcie i zaliczył potężnego highside’a. Tym razem nie było czego ratować, a koziołkując w żwirze został jeszcze mocno uderzony w prawe ramie przez swoją Repsol Hondę. To uderzenie złamało mu kość ramienia.

Marc Marquez po złamaniu ręki

Człowiek z tytanu

Nikt nie miał wątpliwości, że Marqueza czeka długa rekonwalescencja, tymczasem mistrz świata już we wtorek został zoperowany, a złamana kość połączona za pomocą tytanowych płytek najnowszej generacji. Spodziewaliśmy się, że Marqez pojawi się na torze najwcześniej w Brnie lub Austrii, ale Hiszpan wrócił do Jerez, przeszedł testy medyczne (między innymi 15 pompek) i został dopuszczony do drugiego wyścigu w Jerez zaledwie 5 dni po złamaniu kości ramienia! To oczywiste, że Marquez będzie naszpikowany blokadami i lekami przeciwbólowymi, a dzisiejsze (piątkowe) treningi odpuści całkowicie by nie przeciążać ręki. To czy rzeczywiście będzie zdolny do startu w niedzielę wyjaśni się podczas sobotnich treningów. Z jednej strony podejście Marqueza imponuje, z drugiej rozsądek podpowiada że to dużo za wcześnie.

Cal Crutchlow po złamaniu ręki

Alex Rins i Cal Crutchlow również dopuszczeni do wyścigu

Medyczne testy przeszli też Alex Rins i Cal Crutchlow. Zawodnik Suzuki zaliczył poważny upadek w końcówce kwalifikacji Q2 i nie został dopuszczony do wyścigu z powodu pęknięcia kości w prawym ramieniu. Również Cal Crutchlow po upadku i koziołkowaniu w żwirowej pułapce w rozgrzewce musiał oglądać wyścig ze swojego campera z powodu złamania kości łódeczkowatej w lewym nadgarstku. Podobnie jak Marquez został jednak zoperowany przez doktora Xaviera Mira w Barcelonie we wtorek i spróbuje wystartować w drugim wyścigu. Pierwszy dzisiejszy trening pokazał jednak, że obaj zawodnicy mają poważne problemy – Crutchlow miał blisko 2 sekundy straty do najszybszego Vinalesa, a Rins tracił już 3 sekundy i zakończył trening blisko kwadrans przed czasem.

Alex Rins po złamaniu ręki

zobacz galerię

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCzęstochowski policjant z artystyczną duszą (zdjęcia)
Następny artykułMOSiR Kętrzyn zaprasza do korzystania z obiektów sportowych