A A+ A++

„Wspaniałe spotkanie, nie wiem, kiedy ta godzina minęła”, „Bardzo mądre słowa”, „Przyjemnie się słucha tak mądrych osób”, „Najlepsze spotkanie, w jakim miałam okazję uczestniczyć” – zachwytom nad wirtualnym spotkaniem z Margaret Atwood, które odbyło się w czasie rzeczywistym w ramach festiwalu Literacki Sopot, nie było końca.

A jak dowiodło spotkanie prowadzone przez Sylwię Chutnik, ma do powiedzenia dużo. Zarówno w kwestiach społecznych, jak i w sprawie swojego warsztatu pisarskiego.  

Atwood: Pisarska skrzynka na narzędzia

– Nigdy nie planuję wcześniej, o czym będę pisać, bo wiem, że to się nie sprawdzi. W czasie tworzenia dużo się dzieje – mówiła pisarka w odpowiedzi na pytanie o swój warsztat. – Pisarze mogą bezkarnie dokonywać falstartów, to, co było, wyrzucić do kosza, rozpoczynać kolejną drogę. Kiedy piszemy, jesteśmy my i kartka papieru.  

A przy pisaniu, jak mówiła Atwood, najważniejsze jest zainteresowanie czytelnika już na samym początku. – Jeśli pisarz nie dotrze do czytelnika na pierwszych stronach, to nie ma znaczenia, jaka będzie treść tej książki, jakie mamy przesłanie. Pisarz od początku musi prowadzić swojego czytelnika za rękę. 

Sylwia Chutnik i Margaret Atwood podczas spotkania w ramach festiwalu Literacki Sopot printscreen

W odpowiedzi na pytanie o inspiracje pisarzami i pisarkami, których sama czytała, odpowiedziała: – Każdy pisarz na początku jest czytelnikiem. Nie staje się pisarzem, jeśli nie czyta się książek. Zawsze stajemy na ramionach pisarzy, których sami lubiliśmy czytać. Każdy pisarz jest więc w jakiejś części tym, co sam przeczytał. 

Jak zdradziła na spotkaniu Atwood, sama często pyta innych pisarzy i pisarki o to, czy stoją za nimi jakieś twórcze muzy. – Bardzo często okazuje się, że taką muzą jest babcia! – mówiła pisarka.   

– Jeślibym uczyła, powiedziałabym: jeśli chcesz być pisarzem, potrzebujesz skrzynki narzędziowej. Co ma w niej być? Mity greckie i rzymskie, klasyka, baśnie, mity i legendy. Jeśli chodzi o państwa zachodniej Europy, będzie to również obejmowało Biblię, żywoty świętych. Te rzeczy muszą trafić do naszej skrzynki narzędziowej. Te narzędzia są jak klocki Lego. Co z nich zbudujemy, zależy tylko od nas – mówiła Atwood.

 Pandemia? Byłby z tego nudny serial

Ważnym tematem, który pojawił się w trakcie spotkania, była pandemia koronawirusa. Jak mówiła pisarka, z tej historii powstałby „nudny serial”, ale mogą z niej powstać „wspaniałe książki” i rolą młodych jest ciekawe opowiedzenie tych zdarzeń. Sposobem Atwood na tę nagłą zmianę sytuacji, na ciągłe zmęczenie, odrętwienie i niepewność, a także pracę z domu, jest robienie list trzech rzeczy do zrobienia danego dnia.

– Wiem, że będzie kusiło wyłamanie się, ale przestrzeganie list pomaga. Można na liście wpisać: „Oglądanie wiadomości 20 minut”, bo oglądanie ich przez cały dzień może doprowadzić do szaleństwa.  

Ważnymi punktami na liście Atwood są takie zagadnienia jak kwestie klimatyczne, praw kobiet i swobody wypowiedzi. Chociaż na spotkaniu Kanadyjka mówiła, że nie jest aktywistką, tylko pisarką, to zagadnienia związane z katastrofą klimatyczną czy sytuacją kobiet są jej bliskie i często porusza je w swojej twórczości.  

– Klimat, prawa kobiet, swoboda wypowiedzi. Wszystkie te kwestie są ze sobą powiązane. Jeśli nie mamy swobody wypowiedzi, to nie będziemy mogli protestować. A kryzys klimatyczny, podobnie jak pandemia, dotknie szczególnie kobiety. Każdy rząd próbujący ograniczyć swobodę wypowiedzi popełnia błąd – mówiła Atwood.  

Sylwia Chutnik i Margaret Atwood podczas spotkania organizowanego przez festiwal Literacki SopotSylwia Chutnik i Margaret Atwood podczas spotkania organizowanego przez festiwal Literacki Sopot printscreen

– Piszemy w okresie czasu, w którym żyjemy. XIX w. był czasem utopii. To była optymistyczna era, w której odkryto silnik parowy czy szczepienia. Ludzie z uśmiechem patrzyli w przyszłość. Potem wybuchła I i II wojna światowa, a w połowie XX w. było trudno tworzyć utopię, łatwiej było tworzyć dystopie, bo one rozgrywały się przed nami. Może dojdziemy kiedyś do punktu, w którym utopia będzie możliwa i przyjmie zieloną formę. Teraz jesteśmy w momencie kryzysu. Przy pewnym wysiłku uda nam się zachować gatunek ludzki, ale to wszystko, co się dzieje po drodze, jest ważne. Musimy wierzyć w to, że przyszłość jest możliwa. Inaczej robienie czegoś nie ma sensu. Nie możemy jednak wierzyć w to, że obudzimy się za kilka lat i wszystko będzie wspaniałe – opowiadała spokojnie Atwood.  

Artyści wiedzą, co robić

Ona sama wydaje się patrzeć w przyszłość, pomimo swoich obaw i ciągłego podkreślania tego, że trzeba zacząć działać już teraz, z optymizmem. Jak mówiła na samym początku spotkania, jest pod wrażeniem tempa, w jakim udało się stworzyć szczepionkę na koronawirusa, i uważa, że prezydentura Joego Bidena (zaprzysięganego w trakcie spotkania z nią) jest bardziej zielona.  

Na koniec spotkania zwróciła się z zawoalowanym przesłaniem do artystów i decydentów. 

– Nie można kontrolować ani pisarzy, ani artystów. Mówienie im, co powinni zrobić, nie zadziała. Po pierwsze, oni tego nie zrobią, a nawet jeśli zaczną to robić, to zdadzą sobie sprawę, że to nie zadziała i nie mogą działać w takim reżimie, że jest to jakaś propaganda. Artyści sami będą wiedzieli, co potrzebują robić, muszą mieć w to wiarę. Nie należy ich zniechęcać. Oni mają w sobie taką kreatywność, którą mogą zamienić na rozwiązanie problemu i na znajdywanie właściwego sposobu przedstawienia swoich pomysłów. Polski teatr ma długą tradycję ciekawych eksperymentów. Trzeba pokopać w tej tradycji, na pewno to pomoże.  

Jubileusz Literackiego Sopotu 

Spotkanie z Margaret Atwood odbyło się online w ramach festiwalu Literacki Sopot, który w tym roku odbędzie się już po raz dziesiąty. W rozmowie poprzedzającej spotkanie z Atwood pomysłodawczyni festiwalu, Joanna Cichocka-Gula, zapewniła, że festiwal po raz kolejny odbędzie się w wersji hybrydowej. 

– Zapraszamy tych, którzy będą chcieli i będą mogli przyjechać. Oczywiście nie zabraknie pisarzy z Polski, zobaczymy, jak będzie wyglądała sytuacja z pisarzami zagranicznymi – mówiła Cichocka-Gula. 

Sylwia Chutnik i Joanna Cichocka-GulaSylwia Chutnik i Joanna Cichocka-Gula printscreen

Tegoroczny festiwal będzie poświęcony literaturze włoskiej. Co prawda nazwiska gości i gościń pozostają jeszcze tajemnicą, ale jak zdradziła Cichocka-Gula, na pewno nie zabraknie debat dotyczących aktualnych tematów społeczno-politycznych (jednym z nich mają być czarownice), pasma poświęconego debiutantom i debiutantkom oraz książkom historycznym. 

Tegoroczna odsłona festiwalu odbędzie się 19–22 sierpnia. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKonkurs Jestem Europejczykiem. Dbam o zdrowie
Następny artykułCzęstochowskie24: Bł. Euzebiusz wciąż na czasie