A A+ A++

Epidemia koronawirusa – nie ma wątpliwości – wpłynęła na zmianę przyzwyczajeń, tryb życia, postrzeganie świata. Wielu z nas przeszło na pracę zdalną, nie pędzi co rano do biura, bez oglądania się wokół. Organizując sobie miejsce pracy w domu, spoglądamy częściej przez okna i bardziej niż kiedykolwiek irytują nas ludzie naruszający ogólnie przyjęte normy, brak poszanowania publicznej własności czy nawet uliczny hałas, który jeszcze dwa lata temu przyjmowaliśmy jeśli nie z tolerancją, to obojętnością. Bo taki jest rytm miasta. Aż przyszedł lockdown…

Niedawno do częstochowskiej „Wyborczej” zadzwonił Czytelnik z żalami, że dzwon pobliskiego kościoła budzi go przed 6 rano, a gdy interweniował w komisariacie policji, nie chciano go wysłuchać. Przed pandemią pewnie na to nie zwracał uwagi, ale w czasie lockdownu dzwon długie miesiące milczał. Teraz radna Jolanta Urbańska chce, aby prezydent Krzysztof Matyjaszczyk uciszył głośniki Jasnej Góry, które tak hałasują w miejskich parkach, że „przeszkadzają w rozmowach matek z dziećmi”. W parkach Staszica i 3 Maja od niepamiętnych czasów słychać było płynące z Jasnej Góry modlitwy i kazania. Teraz to irytuje.

Radna Małgorzata Iżyńska chce z kolei, aby władze miasta za pośrednictwem służb mundurowych przegoniły z placu Biegańskiego osoby, które okupują ławki i leżaki, piją alkohol i wymuszają pieniądze od przechodzących.

Obie radne wspólnie domagają się też, aby prezydent „skierował do odpowiednich służb zgłoszenia o przywrócenie porządku na skwerze przy ul. Baczyńskiego”. To podobno wniosek jednego z mieszkańców, który ma tam firmę i z niepokojem patrzy, jak klomby, „pieczołowicie plewione przez panie sprzątaczki są toaletą i miejscem noclegowym, a ławki służą do libacji i grillowania”. Patrole policji mają tam przyjeżdżać tylko pro forma. Do interpelacji dołączone jest nawet zdjęcie pokazujące, że wniosek ma uzasadnienie. „Czy sypialnia Częstochowy ma się wkrótce stać slumsem?” – pada w nim pytanie.

Natomiast radny Piotr Wrona dostrzegł, że na tzw. kwadratach u zbiegu Al. NMP i al. Wolności jest niebezpiecznie i należałoby zainstalować kamery monitoringu. Nawet dostał już odpowiedź, że na razie miasta na taką ekstrawagancję nie stać.

Częstochowa od niepamiętnych czasów przyciągała latem „ wędrowne ptaki” z całego kraju. Choćby z uwagi na pielgrzymów, których można było albo okraść, albo liczyć, że do proszącej o datek dłoni chrześcijanin wrzuci grosik. W okolicy Promenady Niemena zawsze byli tacy, którzy w sprzyjających okolicznościach przyrody lubili pobiesiadować. A „kwadraty” już dawno były znane z różnych ekscesów, zwłaszcza nocą. Byliśmy przez lata przyzwyczajeni do takiego rytmu miasta, nikt nie przeganiał śpiących na ławkach. Ale przyszedł lockdown…

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Polski” debel bez tytułu w Gdyni
Następny artykułMFFZG pod patronatem Pary Prezydenckiej