Nie ma znaczenia, czy jest się dzieckiem, czy dorosłym – jeśli grupa Piotra Siekluckiego bierze się za spektakl dla dzieci, każde pokolenie dobrze się bawi i czuje, że teatr to miejsce magiczne, w którym wszystko może się zdarzyć. Wystarczy przypomnieć “Akademię Pana Kleksa”, kiedy całe foyer, schody i piętro budynku przy Krakowskiej 41 jednym ruchem różdżki artyści zamienili w szkołę, do której chce się przychodzić. W Teatrze Nowym Proxima Ambroży Kleks prowadził m.in. lekcje piegoznawstwa czy kleksografii, a później, podczas spektaklu “Było sobie życie” widzowie mogli uczestniczyć w zajęciach z biologii, podczas których mózg, wątroba, jelita i serce licytowały się, jak ważną rolę odgrywają dla ludzkiego ciała. Nie chce się wierzyć, że Ministerstwo Kultury odmówiło artystom dofinansowania na kolejne spektakle familijne. Wstyd – zwłaszcza po “Małym Księciu”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS