A A+ A++

Skoro koziołki nie są pomnikami, miejska komisja pomnikowa nic do nich nie ma. Więc hulaj dusza, piekła nie ma, jest tylko właściciel terenu, którego wystarczy przekonać.

No i doczekaliśmy się w centrum Lublina kolejnego koziołka. Po pierwszym, z trąbką, ustawionym na schodach ratusza, i drugim, z poziomicą, za Bramą Krakowską na Starym Mieście, jest i trzeci, stanął na ulicy Staszica 11, obok dawnego szpitala dziecięcego, ma na szyi stetoskop. A pomysłodawca tej inicjatywy, czyli Fundacja Lubelskie Koziołki, zapowiada, że będzie ich kilkanaście.

Rozmiarem, klasą i poziomem artystycznym koziołki nie odbiegają ani od rozmiaru, ani od klasy, ani od poziomu gipsowych figurek, które wciąż – choć coraz rzadziej – można oglądać na podmiejskich posesjach. Figurki jednak mają nad koziołkami zasadniczą przewagę: są nietrwałe. Z koziołkami odlanymi z brązu nie rozstaniemy się do końca świata.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRosjanie zostaną bez opon. Michelin i Nokian wycofują się z rynku
Następny artykułByły prezydent broni Scholza: Może działa powoli, ale działa