Magda Linette potrzebowała na pokonanie w ćwierćfinale Australian Open Karoliny Pliskovej.
Zaraz po spotkaniu z Czeszką przed kamerami Eurosportu 30-letnia poznanianka przyznała, że była w środę wyjątkowo zdenerwowana.
– Jestem niesamowicie zadowolona. Ale byłam zdecydowanie bardziej nerwowa przed samym meczem i cieszę się, że jak ten mecz przyszedł, już w trakcie gry, potrafiłam te emocje fajnie skontrolować. Trochę lepiej zaczęłam się czuć jakieś 20 minut przed meczem. Podczas gry też czułam się zdenerwowana, ale to już było standardowe i dawało mi dodatkową motywację – powiedziała półfinalistka Australian Open.
Linette w półfinale Australian Open
Polska tenisistka zwłaszcza w pierwszym secie kontrolowała sytuację na korcie. Rywalkę zawodził często jej największy atut, czyli mocny serwis. – Plan był taki, żeby jak najwięcej returnów oddawać jej z powrotem, żeby czuła, że piłka wraca, że punkty na serwisie nie są takie łatwe i musi się naprawdę ciężko napracować. To z czasem się zbierało i przyniosło fajny skutek – tłumaczyła po meczu Magda Linette.
Jak zaznaczyła, gdy dochodziło do dłuższych wymian, starała się nie panikować, grać spokojnie i kiedy to było możliwe szukać szans na uderzenie wygrywające. – To nieźle mi wychodziło, było chyba jednym z kluczy do wygranej – dodała polska tenisistka.
Linette o finał w czwartek wieczorem czasu lokalnego, a przed południem w Polsce zagra z rozstawioną z “piątką” Białorusinką Aryną Sabalenką. – Nie ma dużo czasu przed półfinałem, więc cieszę się, że dziś grałam pierwszy mecz, że nie był też aż taki długi, więc teraz wanna z lodem – jedna z najgorszych rzeczy – “fizjo”, jedzenie i idę odpoczywać – powiedziała z uśmiechem.
Pytana o receptę na sukces w tym pojedynku powiedziała, że będzie starać się konsekwentnie robić to, co przynosi jej sukces w Melbourne. – Postaram się grać regularnie, być odpowiednio agresywną przy każdym uderzeniu. Ważny będzie return, bo znowu spotkam się z rywalką mocno serwującą. No i sama muszę naprawdę dobrze podawać i utrzymywać własny serwis – wskazała.
Magda Linette pierwszy raz w półfinale wielkoszlemowego turnieju
30-letnia poznanianka jest trzecią Polką, która powalczy o finał Australian Open. Przed rokiem ta sztuka nie udała się Idze Świątek, a w latach 2014 i 2016 na półfinale zatrzymała się Agnieszka Radwańska, która w środę, podobnie jak m.in. Łukasz Kubot, wspierała koleżankę z trybun.
Linette, która w 29 poprzednich startach w Wielkim Szlemie nigdy nie przebrnęła 3. rundy, przystąpiła do zmagań na kortach Melbourne Park jako 45. zawodniczka listy światowej. Po awansie do półfinału – dzięki 780 punktom rankingowym – w “wirtualnym” notowaniu przesunęła się na 22. pozycję. Wcześniej najwyżej była na 33. miejscu. W Melbourne zarobiła też już 621 tys. dolarów amerykańskich premii.
Drugą parę półfinałową stworzą rozstawiona z numerem 22. Jelena Rybakina z Kazachstanu, która w 1/8 finału wyeliminowała Igę Świątek, oraz Białorusinka Wiktoria Azarenka (24). To spotkanie zacznie w czwartek sesję wieczorną w Melbourne. Po nim na kort wyjdą Linette i Sabalenka.
Posłuchaj:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS