Pandemia koronawirusa odcisnęła swoje piętno nie tylko na tegorocznym kalendarzu, ale i na finansach poszczególnych ekip. Spośród zespołów fabrycznych, najmocniej pasa musiał zacisnąć M-Sport.
Załogi reprezentujące brytyjską stajnię: Esapekka Lappi i Janne Ferm, Teemu Suninen i Jarmo Lehtinen oraz Gus Greensmith i Elliott Edmondson przystępowały do kolejnych rajdów praktycznie z marszu lub na własną rękę organizowały sobie treningowe starty.
Malcolm Wilson zapowiedział jednak, że sytuacja zmieni się w przypadku Ypres Rally, który w wyjątkowych okolicznościach został włączony do harmonogramu.
– Będziemy tam testować minimum przez dwa dni – powiedział Wilson w rozmowie z serwisem DirtFish. – Belgia jest czymś nowym, gdzie jeszcze nigdy nie byliśmy i ważne jest, by chłopcy mieli dobre wyczucie samochodu oraz warunków jakie tam mogą panować. Doświadczenie jest ważne we wszystkich rajdach, ale szczególnie w takim jak Ypres, gdzie wszystko może się zmienić w jednej chwili.
Wilson dodał, że nie może doczekać się nowego wyzwania. Ypres będzie drugą – spośród trzech – nowością sezonu 2020.
– W tym roku wszystko jest trochę inne. Dało to jednak szansę takim wydarzeniom jak Estonia, Ypres, no i oczywiście Monza. Sam nigdy nie startowałem w Ypres, ale chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę jakie to wyzwanie. Bez wątpienia będzie to ekscytujące wydarzenie w kraju, który ma wielu zwolenników i prawdziwą pasję do naszego sportu.
Ypres Rally zaplanowany jest w dniach 20-22 listopada. Organizatorzy kontynuują przygotowania do imprezy, choć ze względu na sytuację epidemiczną w Belgii jej rozegranie nadal stoi pod znakiem zapytania. W miniony weekend odwołano trzy rajdy na terenie kraju. Dwa z nich – South Belgium Rally oraz Hemicuda Rally miały posłużyć jako trening, odpowiednio dla Hyundaia i Toyoty.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS