Ostatnie lata to jednak dowód na to, że udało się odrobić lekcję. Przybywa projektów, którymi naprawdę można się pochwalić. Znaleźć można osiedla i budynki klasy premium, które równie dobrze można przenieść do Europy Zachodniej.
– Dawniej, czyli od lat 90. do początku XXI wieku, wyznacznikiem luksusu było posiadanie wolnostojącego domu na przedmieściach wielkiego miasta, o jak największym metrażu i z wyposażeniem, o którym decyduje z reguły indywidualny inwestor – zauważa Krzysztof Gradecki, prezes Gradi Invest.
W jego opinii od kilku lat rynek wygląda zupełnie inaczej. Największe znaczenie ma lokalizacja. Albo blisko centrum miasta, albo zapewniająca doskonałe skomunikowanie. No i oczywiście położona blisko terenów zielonych. Bardzo istotny jest również widok z okien i balkonu. Plus jakość użytych materiałów i przemyślenie projektu przez inwestora w najdrobniejszych detalach.
– Z perspektywy architekta projektowanie mieszkań polega na pogodzeniu interesu dewelopera-inwestora oraz docelowego przyszłego konsumenta-mieszkańca, mimo że ten drugi najczęściej nie uczestniczy w etapach projektowych. Do tego dochodzą wszelkie ograniczenia formalnoprawne i na koniec poczucie własnej estetyki i satysfakcji z projektu – mówi Dominik Górski, właściciel pracowni Gorscy Architekci.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS