A A+ A++

“Zaszczep się w majówkę” to rządowa akcja mająca zachęcić jak największą grupę osób do szczepienia przeciw COVID-19. Mobilne punkty szczepień powszechnych, czyli białe kontenery, w których będą wykonywane zastrzyki, staną w 16 miastach wojewódzkich w całej Polsce.

W Lublinie taki kontener już stoi na placu Zamkowym. W sobotę o godzinie 10 rozpocznie się w nim proces szczepień.

– To rodzaj pewnego pilotażu, ale równocześnie akcja promocyjna zachęcająca mieszkańców regionu i kraju do przystąpienia do szczepień gwarantujących powrót do normalnego życia: gospodarczego, społecznego, w każdym wymiarze – tłumaczy Lech Sprawka, wojewoda lubelski.

Punkt na placu Zamkowym będzie działał w dniach od 1 do 3 maja w godzinach od 10 do 17, a jeśli będzie zainteresowanie ze strony mieszkańców, to nawet i dłużej. Szczepienia będą wykonywali specjaliści ze szpitala przy al. Kraśnickiej w Lublinie.

– Zaszczepić będzie mógł się każdy, kto ma e-skierowanie. Zarówno osoby mające wyznaczony termin szczepienia, ale szczególnie zależy nam na obecności tych, które mają e-skierowanie, ale nie mają jeszcze wyznaczonego terminu. Mogą przyjść i się zaszczepić bez wcześniejszego rejestrowania – dodaje Lech Sprawka.

Chętnym będzie podawany preparat firmy Johnson & Johnson. To wektorowa, jednodawkowa szczepionka. Każdego dnia wykonywanych ma być co najmniej 500 zastrzyków, czyli 1,5 tys. w czasie trzech dni majowego długiego weekendu. Jeśli zainteresowanie będzie duże, to akcja może być wydłużona też na 4 i 5 maja, bo do punktu będzie dostarczonych łącznie 2,5 tys. dawek szczepionki.

– 1 i 2 maja mogą korzystać ze szczepień osoby w wieku 36 lat i więcej, a 3 maja kolejne 2 roczniki, czyli mieszkańcy mający 34 lata i więcej. Mogą to być również osoby 30 plus, które w zimie wypełniły odpowiedni formularz i już mają e-skierowanie – mówi wojewoda lubelski.

Przed wykonaniem zastrzyku pacjent przejdzie standardową kwalifikację, a personel będzie odpowiadał na pytania dotyczące szczepień.

Szczepienie przeciw COVID-19 w majówkę. Jak będzie zorganizowany mobilny punkt?

W organizacji szczepień w mobilnym punkcie na placu Zamkowym mają pomagać żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Będą pilnowali, aby chętni zachowywali dystans. Na placu staną też dodatkowe namioty, gdyby oczekujący musieli schronić się przed deszczem.

Aby skorzystać ze szczepienia, wystarczy mieć e-skierowanie wystawione w systemie oraz dowód osobisty. W przypadku osób, które już wcześniej zarezerwowały termin, a zdecydują się zaszczepić w majówkę, zostanie to odnotowane w systemie, a ich termin w innej placówce zostanie zwolniony. Będzie mógł z niego skorzystać ktoś inny.

Oprócz punktu mobilnego w majowe święta będą działały też powszechne punkty szczepień. 1 maja będzie czynnych 21 punktów, 2 maja – siedem, a 3 maja – pięć. Dzięki temu uda się zaszczepić kilkanaście tysięcy mieszkańców województwa.

Natomiast po majowym weekendzie ma ruszyć punkt szczepień masowych zorganizowany w hali, gdzie mieściło się lodowisko Icemania. Jest już gotowy, a 5 maja mają dotrzeć do niego szczepionki. Rozpoczęcie szczepień będzie możliwe jeszcze tego samego dnia lub 6 maja.

Dodajmy też, że w województwie lubelskim wykonano już ponad 620 tys. szczepień. Drugą dawkę przyjęło już 170 tys. osób. To 10 proc. z całej populacji, bo uprawnionych do skorzystania ze szczepień jest 1,7 spośród 2,1 mln mieszkańców województwa. Natomiast pierwszą dawkę otrzymało już blisko pół miliona osób, czyli blisko 30 proc. uprawnionych do szczepienia.

Marszałek Stawiarski: Szczepmy się, ta choroba to nie są żarty

Do skorzystania z okazji zachęca marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski.

– Szczepmy się, bo COVID-19 to nie żarty. Ja chorowałem w styczniu. Leżałem dwa tygodnie w szpitalu, a sześć dni na oddziale intensywnej terapii. Byłem już przygotowany do intubacji, do respiratora – przyznaje marszałek.

I dodaje: – Niby wyglądam na wysportowanego, lekko otyłego mężczyznę, ale ta choroba jest zabójcza. Koło mnie leżał żołnierz, który był dwa razy w Iraku. Był zaintubowany, pod respiratorem. Słyszałem, że przeżył, ale ponad miesiąc był pod respiratorem.

O tym, jak poważne mogą być konsekwencje choroby, świadczy też to, co działo się po wyjściu marszałka ze szpitala. Do swojego biura zaprosił go wojewoda. Podczas rozmowy telefonicznej Jarosław Stawiarski spytał, czy w urzędzie jest winda.

– Mówię “zwariowałeś”, przecież to jest pierwsze piętro. Na co marszałek mówi tak: “Jak wejdę, to będę musiał odpoczywać 20 minut, żeby podjąć rozmowę” – wspomina Lech Sprawka.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPospieszalski wyda oświadczenie ws. “Warto Rozmawiać”
Następny artykuł“The Special One” znalazł nową pracę przed Euro