Tania energia z Białorusi już w tym roku? /AFP
Litewski portal internetowy 15min.lt napisał, że z propozycją opodatkowania rosyjskiego prądu wystąpiła Estonia.
Według władz tego kraju ilość energii elektrycznej obecnej w państwach bałtyckich z Rosji jest zbyt duża. Rosjanie wytwarzają prąd w elektrowniach zasilanych tanim gazem w obwodzie kaliningradzkim.
Jak zauważają Estończycy import energii elektrycznej z Rosji w ubiegłym roku był większy o blisko połowę niż w 2017 roku i obecnie skutecznie konkuruje z tym co sprzedają do państw bałtyckich Szwedzi za pośrednictwem kabla Nord Balt.
Pomimo, że Litwa popiera stanowisko Estonii to sprzedawcy energii elektrycznej przestrzegają, że cła podniosą ceny energii elektrycznej. Prąd będzie droższy zarówno dla mieszkańców jak i przedsiębiorców.
Ponadto Litwa i Estonia chcą w ten sposób chronić swój rynek prądu. Cło na energię z krajów trzecich mogłoby być na przykład użyteczne dla Litwinów, którzy mogliby w ten sposób ograniczyć import prądu z elektrowni atomowej w Ostrowcu na Białorusi.
Na razie pomysł opodatkowania energii elektrycznej blokuje brak stanowiska Łotwy, gdzie ostatnio zmienił się rząd. Pomimo, że wybory parlamentarne odbyły się w październiku, nowy gabinet w tym kraju udało się stworzyć zaledwie przed miesiącem, dlatego stanowisko Łotyszy w tej sprawie spodziewane jest w najbliższej przyszłości.
Prezydent Aleksander Łukaszenka oświadczył ostatnio, że Białorusi należy by zapewnić pełną energetyczną niezależność. Podczas narady rządowej polecił większe wykorzystywanie energii po uruchomieniu białoruskiej elektrowni atomowej.
Prezydent Łukaszenka powiedział, że stabilna praca systemu energetycznego jest jednym z filarów niezależności państwa. Nawiązując do zaplanowanego na przyszły rok uruchomienia pierwszego bloku białoruskiej elektrowni atomowej w Ostrowcu nakazał rządowi większe wykorzystanie energii elektrycznej w gospodarce kraju, w tym w przemyśle i rolnictwie.
Tymczasem miejscowi eksperci zwracają uwagę, że białoruskie władze będą miały spory problem z wykorzystaniem nadmiaru energii po uruchomieniu elektrowni atomowej. Przeciwko tej inwestycji położonej blisko litewskiej granicy szczególnie ostro protestuje Wilno.
Litwa zapowiedziała, że nie będzie kupować białoruskiej energii elektrycznej. Jednocześnie władze sąsiedniej Łotwy dotychczas nie zajęły jasnego stanowiska wobec importu energii z Białorusi .
IAR
…………………………..
Jak podała “Rzeczpospolita” z danych publikowanych przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne, wynika, że w tym roku do listopada import energii elektrycznej do Polski przekroczył 8 TWh, podczas gdy w analogicznym okresie roku ubiegłego był na poziomie ok. 6,1 TWh. Jednocześnie gazeta zwraca uwagę, że w tym okresie odnotowaliśmy zdecydowany spadek eksportu energii z 3,8 TWh do 2,4 TWh.
Według “Rz” tak sytuacja to w dużej mierze efekt wzrostu hurtowych cen energii, który w Polsce były wyższe w porównaniu do sąsiadów. Jak podaje gazeta, średnia cena energii w Polsce była o 18-23 zł za 1 MWh wyższa niż w Szwecji, Niemczech czy Czechach.
Z danych przytaczanych przez dziennik wynika, że zdecydowanie, bo o 136 proc., wzrósł import z Niemiec, a o 65 proc. z Ukrainy.
“Rzeczpospolita” odnotowuje jednocześnie, że rządzie nie ma jednomyślności, co do importu energii. Resort energii w projekcie PEP 2040 proponuje aby połączenia transgraniczne traktować jako dodatkowe źródło dostaw służące rozwojowi rynku i redukcji cen energii oraz dostawom w sytuacjach zagrożeń.
W ocenie ME otwarcie Polski na energię z zagranicy to oddanie swojego bezpieczeństwa w ręce naszych sąsiadów. Inaczej sprawę widzi minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz, według której wobec wzrostu cen krajowej energii związanego z gwałtownym zwiększeniem kosztów uprawnień do emisji CO2, warto rozważyć otwarcie polskiego rynku na zakup energii … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS