W ramach 36. kolejki włoskiej Serie A Bologna grała na San Siro z AC Milan. W kontekście walki o europejskie puchary było to niezwykle istotne stracie. Oba zespoły zaciekle walczą o udział w Lidze Mistrzów. Dodatkowej pikanterii spotkaniu dodawał fakt, że kluby te zmierzą się już 14 maja w finale Pucharu Włoch.
ZOBACZ TAKŻE: O Marciniaku znowu głośno. W Hiszpanii niedowierzają!
Szkoleniowiec drużyny polskiego bramkarza nie obwinia go za żadną ze straconych bramek.
– Byliśmy w środku gry i też stworzyliśmy warunki do podwojenia, ale kwadrans blackoutu nas ukarał – mówił po meczu Vicenzo Italiano.
Bologni do gry w Europie brakuje naprawdę niewiele. Różnica jednego punktu dzieli miejsce 4 (gwarantujące udział w Lidze Mistrzów) i 7 – zajmowane przez drużynę Skorupskiego.
– To mecz o ogromnym znaczeniu. Wiemy, że możemy napisać kawałek historii, a to oznaczałoby dodanie wisienki na tej drodze – twierdzi przed finałem Coppa Italia trener Bologna FC.
Jeśli zespołowi z Emilia-Romania nie powiedzie się w lidze, zwycięstwo w Pucharze Włoch może być ostatnią szansą na występ Polaka na arenie europejskiej.
Wiktor Kożuchowski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS