Kapitan reprezentacji Polski, który rozegrał cały mecz, ale gola nie zdobył, odniósł triumf w drugim podejściu. W finale grał także w sezonie 2012/13 w barwach Borussii Dortmund, u boku m.in. Łukasza Piszczka i Jakuba Błaszczykowskiego, ale na londyńskim Wembley BVB poniosła porażkę 1:2 z… Bayernem.
Pierwszym Polakiem, który wywalczył Puchar Europy, był w barwach Juventusu Turyn Zbigniew Boniek. W sezonie 1984/85 włoski zespół pokonał w finale Liverpool 1:0. Jedynego gola zdobył w 58. minucie Francuz Michel Platini z rzutu karnego podyktowanego za faul na “Zibim”.
Jednak 29 maja 1985 roku uznawany jest za jeden z najczarniejszych dni w historii futbolu. Jeszcze przed rozpoczęciem finału na wypełnionym 60 tysiącami widzów stadionie Heysel w Brukseli doszło do ekscesów z udziałem kibiców obu drużyn. W wyniku starć śmierć poniosło 39 osób, a około 400 zostało rannych. Pomimo ofiar władze UEFA zdecydowały się rozegrać mecz.
Zamieszki zostały sprowokowane przez fanów Liverpoolu. Z tego powodu UEFA wykluczyła na pięć lat wszystkie angielskie kluby z europejskich pucharów. Natomiast na Liverpool został nałożony zakaz udziału we wszystkich rozgrywkach międzynarodowych aż do sezonu 1991/92.
W 1987 roku po Puchar Europy sięgnął Józef Młynarczyk, który bronił bramki FC Porto. W finale rozegranym na obiekcie im. Ernsta Happela w Wiedniu portugalska ekipa pokonała Bayern Monachium 2:1.
Na kolejny triumf rodaka polscy kibice musieli czekać do 2005 roku, a bohaterem finału w Stambule był Jerzy Dudek. Jego Liverpool do przerwy przegrywał z Milanem 0:3. Po 15 minutach drugiej połowy było już jednak 3:3. Wynik nie uległ zmianie do końca regulaminowego czasu gry oraz w dogrywce.
W serii rzutów karnych polski bramkarz hipnotyzował rywali tańcząc na linii. Jeden z nich przestrzelił, a dwa uderzenia Dudek obronił.
Inny polski golkiper Tomasz Kuszczak cieszył się z triumfu w 2008 roku, nie pojawił się jednak na boisku w finale. Z ławki rezerwowych oglądał wygraną Manchesteru United z Chelsea Londyn w rzutach karnych na stadionie Łużniki w Moskwie.
Polak wystąpił w 10 z 11 spotkań Bawarczyków w Champions League w tym sezonie i do siatki nie trafił tylko w jednym z nich – właśnie w finale. Był bliski wyrównania rekordu Portugalczyka Cristiano Ronaldo, który w sezonie 2013/14 zdobył 17 bramek.
Lewandowski został w tym sezonie także królem strzelców Bundesligi oraz Pucharu Niemiec.
Radość jest ogromna, tak ciężko pracowaliśmy na ten sukces. Tyle czasu się starałem, i ja, i drużyna, żeby zdobyć ten Puchar. Wygraliśmy wszystkie mecze, nikomu to się wcześniej nie udało. Bardzo jestem dumny z tej drużyny – komentował Lewandowski dla Polsat Sport po zakończonym meczu.
Kapitan reprezentacji Polski wcześniej w finale LM grał tylko raz – w sezonie 2012/13, wówczas w barwach Borussii Dortmund. Trofeum wtedy nie udało się zdobyć.
To spełnienie marzenia, na które ciężko pracowałem wiele lat. To najwyższe trofeum w klubowej piłce, jakie może być. Sukcesy też nakręcają, da mi to kopniaka, żeby dalej pracować ciężko. To nie koniec, jeszcze wiele lat grania. Cenimy sobie to, co udało nam się zdobyć. To przejdzie do historii na zawsze – powiedział najlepszy obecnie polski piłkarz.
Dedykuję ten puchar mojej rodzinie, żonie i dzieciom, ale na pewno też mojemu tacie… – dodał ze łzami w oczach. Chciałem podziękować wszystkim, którzy mi kibicują, dzięki temu wsparciu jest mi łatwiej – podkreślił.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS