19 minut temu
Rozpoczynające się w czwartek w Poznaniu 97. Mistrzostwa Polski w Lekkiej Atletyce będą dla wielu sportowców jedną z ostatnich szans na uzyskanie olimpijskiego minimum. A choćby dla członków sztafet – kluczową walką o miejsce w samolocie do Japonii.
Mistrzostwa Polski potrwają od czwartku do soboty – odbywają się w tym roku w Poznaniu, gdyż akurat przypada stulecie Wielkopolskiego Związku Lekkiej Atletyki. Fakt, że odbywają się zaledwie miesiąc przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich, dodatkowo podnosi ich prestiż. – Na ten moment ponad 30 zawodników ma międzynarodowe minimum, które pozwala na start w Tokio. Inni o nie walczą, a my przyglądamy się rankingom, bo np. męska sztafeta 4×400 m jest na 15. miejscu, a w Tokio pobiegnie 16 drużyn. To niepokojące, bo jeszcze niedawno zajmowali 12. pozycję. Dlatego w niedzielę pobiegną w Niemczech, aby jeszcze poprawić trochę czas – mówił wiceprezes PZLA Tadeusz Osik. – W Poznaniu w wielu konkurencjach możemy spodziewać się znakomitych wyników, bo startują ci, którzy są w czołówkach światowych list w tym roku. Jak choćby rewelacyjny Patryk Dobek na 800 metrów, oszczepnik Marcin Krukowski, nie wspominając o młociarzach – dodał.
PZLA sam ma problem, bo w niektórych konkurencjach minimum osiągnęło więcej niż trzech zawodników – choćby w maratonie czy w biegu na 800 metrów. A w Tokio startować może tylko trzech. Maratończyków w stolicy Wielkopolski nie będzie, ale specjaliści od dwóch okrążeń stoczą na pewno arcyciekawą walkę. Podobnie jak panie aspirujące do występów w biegach na 100 metrów czy 400 metrów – tu mamy pewny olimpijski start w sztafetach, a kadra może być dwa razy liczniejsza. Do niedawna pewniakiem do występu w sztafe … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS