– Nie ma słów wdzięczności, które by opisały, jak bardzo jesteśmy szczęśliwi. Problem finansowy mamy z głowy – mówi Emilia Księżopolska-Biel, mama Laury. – Dziękujemy każdemu za wsparcie, dla nas liczyła się każda złotówka. Dziękujemy także za przekazane na licytację charytatywną przedmioty, dziękujemy także tym osobom, które brały udział w licytacjach – wylicza.
Zbiórka dla Laury Biel. Błyskawiczne tempo w trudnych czasach
Zbiórka na rzecz dwuletniej Laury Biel z Opola wystartowała na początku maja br. Czasu na zebranie ponad 1,1 mln zł było bardzo mało – termin pobytu w Boston Children Hospital w USA został wyznaczony już na sierpień. – Dodatkowo trafiliśmy na ciężkie czasy związane z epidemią, wiemy, że każdemu jest ciężko, wiele osób straciło pracę – mówiła wcześniej „Wyborczej” mama dziewczynki. Dzięki operacji w USA Laura ma szanse na serce dwukomorowe, operacja jest niezbędna, bez niej serduszko Laury będzie słabnąć. – Do USA wylatujemy 27 sierpnia. 2 września mamy spotkanie organizacyjne, następnie badania i na 8 września wyznaczono termin operacji – zapowiada Emilia Księżopolska-Biel. Zbiórka na rzecz Laury zostanie zakończona w poniedziałek. – Nadwyżka zostanie przeznaczona na nieplanowane koszty związane z pobytem w USA – mówi Emilia Księżopolska-Biel.
Walka o serduszko Laury trwała od początku
Operacja w Boston Children Hospital jest drugą, którą przejdzie dwulatka. Pierwszą, ratującą życie operację Laura przeszła tuż po narodzinach. U dziewczynki zdiagnozowano DORV, czyli dwuodpływową prawą komorę. Normalnie prawa komora ma tylko jedno ujście: jest nim tętnica płucna, lewa komora też ma tylko jedno ujście i jest nim aorta. W wadzie DORV zarówno tętnica płucna, jak i aorta mają swoje ujście w prawej komorze.
Ratunek tylko za granicą
Dodatkowo u Laury wada ta współistnieje z ubytkiem przegrody międzykomorowej, która jest jedyną drogą odpływu krwi z lewej komory. Po diagnozie rodzina zgłosiła się na konsultację do profesora Edwarda Malca, wybitnego kardiologa, który uratował już wiele dzieci, dla których polscy lekarze nierzadko nie widzieli ratunku. Profesor pracuje w klinice w niemieckim Münsterze i to właśnie tam maleńka Laura tuż po przyjściu na świat przeszła operację ratującą życie. Operacja kosztowała 240 tys. zł.
Po porodzie okazało się, że wada serca Laury jest bardziej skomplikowana, do wady DORV doszła wada criss cross heart, w której napływy z dwóch komór krzyżują się z powodu skręcania serca wokół jego osi długiej. Wiadomo było, że konieczna będzie kolejna operacja. Rodzice dziewczynki znów zaczęli szukać pomocy za granicą. Znaleźli ją dopiero właśnie w Boston Children Hospital w USA.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS