Używane samochody z Niemiec to wciąż pierwszy kierunek, w którym zwraca się wielu kierowców. Nie będziemy skupiać się na tym, czy to podejście jeszcze ma sens (nie ma), ale zwrócimy uwagę na ciekawy model działania nieuczciwych sprzedawców, którzy znaleźli nowy sposób na wprowadzanie klientów w błąd.
Marketing Niemiec ciągle działa
Sprzedawcy samochodów świetnie zdają sobie sprawę z tego, że
choć w samochodach z Niemiec nie ma niczego, czego nie można by było znaleźć na
rodzimym rynku, to wciąż wiele osób uważa, że niemieckie auta się nie psują i
są zawsze wzorowo utrzymane. Ale dziś Niemcy wcale nie sprzedają dwu czy nawet
pięcioletnich aut, tylko jeżdżą nimi dużo dłużej. Skąd więc wziąć niemieckie
auta używane? Na przykład z Czech. Można zapakować całą lawetę w Czechach,
dowieźć auta do Niemiec, tu je zarejestrować (albo założyć im tablice
„kolekcjonerskie”) i od razu wywieźć do Polski jako używane. Z Niemiec? No
tak, formalnie tak. A są firmy, które w ten sposób potrafią obskoczyć pół
Europy i dalej im się to opłaca: to kwestia skali i wprawy.
Bezpieczne oszustwo?
Czy taki proceder jest groźny z punktu widzenia kupującego?
Na pewno jest to nieuczciwe postawienie sprawy, bo chciałeś auto od Hansa, a
jednak masz od Jozina. Nawet jeśli nie jest to mocny argument zakupowy, to masz
prawo mieć dowolne oczekiwania. Nieuczciwi sprzedawcy działający w ten sposób
mogą wyłudzać VAT – niby nie będzie to problemem kupującego, ale jednak
służby celne różnych krajów mogą mieć swoje roszczenia, z którymi lepiej się nie
stykać. No i w końcu – jeśli sprzedawca jest w stanie podjąć taki wysiłek,
to czy można mu będzie zaufać w jakiekolwiek innej kwestii?
Czy jednak auto sprowadzone w takiej karuzeli będzie jakoś
samo w sobie mniej bezpieczne lub gorsze? Teoretycznie nie, ale ten trik udaje
się przede wszystkim z wykorzystaniem aut, których wyjściowa cena była bardzo
niska, a przecież nie dzieje się tak bez powodu.
Jak się bronić?
W tej sytuacji najlepszą obroną – poza racjonalizacją
oczekiwań zakupowych – jest uważne sprawdzenie historii pojazdu na www.sprawdzauto.pl.
Chodzi o to, żeby mieć w ręce raport, który zweryfikuje dane w wielu bazach
międzynarodowych. Wtedy wychwycenie takiego oszustwa będzie bardzo proste:
wystarczy jeden rzut oka w sekcję poświęconą zmianom właścicieli i wszystko
będzie jasne.
Istotne będzie też sprawdzenie reputacji sprzedawcy, co
powinno być ułatwione o tyle, że na ten proceder pozwalają sobie głównie
większe komisy czy nawet sieci komisów. Konieczna będzie też uważniejsza niż
zwykle lektura dokumentów auta. Tutaj często pojawiają się dodatkowe wady,
które mogą wywołać kolejne przykre konsekwencje również dla Ciebie jako
nabywcy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS