Po wyrzuceniu z rządu Jarosława Gowina, Nowogrodzka straciła parlamentarną większość tuż przed głosowaniem w sprawie lex TVN. Musiała więc ją uciułać, przekupując pojedynczych posłów – o czym donoszą media – obietnicami stanowisk, pieniędzmi do rozdysponowania w swoim okręgu wyborczym czy umorzeniem niewygodnych spraw. W przypadku Kukiza miał być to fotel wicemarszałka Sejmu, a dla jego ludzi ministerialne stołki. Tak głosiły sejmowe przecieki, choć on sam zaprzecza. „Wręcz uparłem, że nie chcę żadnych stanowisk” – mówi, tyle że jego wiarygodność została w ostatnich latach więcej niż nadszarpnięta.
Sprawa wyglądała na dogadaną i dokładnie przeliczoną, skoro PiS wbrew zdrowemu rozsądkowi, w środku kryzysu koalicyjnego postanowił głosować lex TVN. Nieoczekiwanie Kukizowcy (w licznie wszystkich czterech posłów) zagłosowali za nieplanowanym wstrzymaniem obrad Sejmu. I nie ma znaczenia, czy zrobili to przez pomyłkę – jak zapewniał Jarosława Sachajko – czy też postanowili podbić cenę na ostatniej prostej.
Istotne jest to, że chwilę potem przyłożyli rękę nie tylko do przegłosowania lex TVN czyli wyroku na wolność słowa będącą fundamentem demokracji, ale jednocześnie legitymizowali łamanie reguł parlamentarnych przez marszałek Elżbietę Witek. A także rewolucję Jarosława Kaczyńskiego spychającą Polskę w otchłań autorytaryzmu. Od tej chwili zagrożona jest wolność mediów i niezależność parlamentu. Skoro każde, niekorzystne dla władzy głosowanie można powtórzyć, i skoro da się do tego przekonać przekupnych posłów.
„Zdrajca”, „Kolaborant”, „Szmata” – to tylko niektóre z określeń jakimi komentowano postawę Kukiza po głosowaniu nad lex TVN. Płynęły zarówno ze strony politycznej opozycji, jak i świata showbiznesu. Bo Paweł Kukiz to postać muzycznego buntu lat 90, która do polityki weszła w 2015 jako buntownik antysystemowy.
Lider Kukiz’15 Paweł Kukiz na sali obrad w Sejmie w Warszawie
Fot.: Wojciech Olkuśnik / PAP
Ściek
Polityczną karierę Kukiz zaczął z przytupem. Startując w wyborach prezydenckich 2015 rok zdobył ponad 3 mln głosów, co dało mu trzeci wynik, po Dudzie i Komorowskim, i okazało się trampoliną do Sejmu kilka miesięcy później w wyborach parlamentarnych. Kukiz wprowadził do Sejmu 42 posłów. Za sukcesem stało ONR, Ruch Narodowy i Młodzież Wszechpolska, bo Paweł Kukiz romansował z narodowcami od paru lat. Był członkiem komitetu poparcia w pierwszych Marszach Niepodległości (w 2010 i 2011 roku), zdeklarowanym przeciwnikiem aborcji i LGBT.
W poselskich ławach miał być nadzieją na przełamanie rutyny i monopolu. Tymczasem szybko zaczął tracić autorytet.
Kukiz’15, którą to nazwę sam rozszyfrowywał jako „Koniec Układu Korupcji i Złodziejstwa” zaczęto postrzegać jako polityczny ściek. Fala odejść zaczęła się pół roku po wyborach. Jednym z pierwszych, który odszedł był Kornel Morawiecki, nieżyjący już ojciec obecnego premiera. „Pier… się, Kornel. Zależy ci tylko na karierze syna” – miał go pożegnać w partii Kukiz.
Gdy odchodził rzecznik klubu parlamentarnego Jakub Kulesza, Kukiz pisał na Twitterze o masturbacji i erotycznej ekstazie zdrajców. Pod naciskiem krytyki przyznał, że gdy pisał te słowa, jego twitterowe konto „przejął piątkowy wieczór”.
Posłowie Kukiza opowiadali, że posiedzenia klubu zamieniły się w „bluzg i ściek”. Kukiz wprowadził zasadę: „Gęba w kubeł, a jak nie to spier…”.
Organy
Klub parlamentarny Kukiza topniał z roku na rok. Przed wyborami europejskimi wiosną 2019, które miały być decydującym „sprawdzam” dla pozycji Kukiza w polskiej polityce, był już chudszy o 16 posłów. Jeden z nich mówił mi wówczas: „Przez trzy lata Kukiz’15 był traktowany nawet nie jak przystawka, ale jak dawca organów. PiS brał, co chciał, gdy trzeba było łatać własne defekty”. Posłowie odchodzili nęceni pewnym miejscem listach wyborczych, albo rządowym stanowiskiem jak jedna z głównych twarzy (poza liderem) Kukiz’15 – Adam Andruszkiewicz, który dostał tekę wiceministra cyfryzacji.
Odchodzili do Janusza Korwin- Mikkego, który na eurowybory stworzył konkurencyjną dla Kukiza Koalicję Propolską z Liroyem i Grzegorzem Braunem. Albo do tworzonych politycznych efemeryd jak Federacja dla Rzeczpospolitej Marka Jakubiaka.
O mały włos Kukiz nie stracił wówczas swojego najbardziej zaufanego polityka – Stanisława Tyszki. Zabronił bowiem swoim ludziom kandydowania do Parlamentu Europejskiego, bo sam podjął decyzję, że nie startuje. Zasada, jeśli nie on to nikt, okazała się kijem wsadzonym w mrowisko. „W klubie była jatka” – przyznawali posłowie. Ostatecznie Kukiz wycofał się z zakazu i dokonał karkołomnego politycznego skoku.
Menażeria
Obraził się na Kaczyńskiego za rozbicie mu klubu parlamentarnego i ogłosił, że do eurowyborów wystartuje w sojuszu europejskimi populistami. W kraju nie miał z kim budować koalicji, bo ze wszystkim był skłócony. Żadna z liczących się sił nie chciała mieć jego ludzi na listach.
Kukizowcy zdążyli bowiem zapracować na opinię prorosyjskich wtyczek Kremla. Institut Political Capital przygotował raport na temat wpływów Moskwy w państwach Europy Środkowo- Wschodniej i wśród podejrzanych o związki z Rosją pojawili się posłowie Kukiz’15.
Poza tym Kukizowcy byli autorami zapisu o penalizacji banderyzmu w szkodliwej dla Polski ustawie o IPN z przełomu 1018/2019 roku, co pogarszało relacje z Ukrainą. Mieli też na kocie niechlubne epizody antysemickie. Sam Kukiz przepraszał wprawdzie za partyjnych kolegów wykrzykujących przed pałacem prezydenckim do Andrzeja Dudy: „Zdejmij jarmułkę, podpisz ustawę” (ustawę IPN), ale sam publikował na Twitterze listę „osób narodowości żydowskiej, które w służbie Sowietom brały udział w mordzie na Polakach”.
W eurowyborach poszedł wspólną ławą z włoskim Ruchem Pięciu Gwiazd (partią założoną przez komika; populistyczną i antyeuropejską), z chorwackim Żywym Murem (antyunijnym i prorosyjskim), grecką AKKEL (nazywającą UE i NATO okupantami), a także fińską kanapową formacją Likke Nyt.
W antyeuropejskiej menażerii Kukiz nie zdobył ani jednego mandatu w Strasburgu, co źle rokowało zbliżającym się wyborom do polskiego parlamentu.
Prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński oraz lider Kukiz’15 Paweł Kukiz podczas wspólnej konferencji prasowej
Fot.: Paweł Supernak / Newsweek
. Lider Kukiz’15 Paweł Kukiz
Fot.: Paweł Supernak / PAP
Destruktor
Ludzie znający Kukiza zaczęli wystawiać mu coraz gorsze oceny. Andruszkiewicz opowiadał, że Paweł Kukiz był tak zazdrosny o medialną popularność, że odwoływał go ze studia telewizyjnego, gdy Andruszkiewicz podpięty do mikrofonów czekał na wejście na wizję. Sylwester Chrusz oskarżał go o „bezprogramowość, arogancję i chamstwo”.
Nawet pozostający wciąż przy słabnącym liderze posłowie, coraz częściej przyznawali, że „największym problemem Kukiz’15 jest sam Kukiz”. Mówili o nim: „pieniacz” i „destruktor”. Pomocną dłoń wyciągnął wówczas Władysław Kosiniak-Kamysz proponując wspólną Koalicję Polską. Sondaże ludowców także oscylowały na granicy progu wyborczego. Wspólnie udało się dostać Koalicji Polskiej do Sejmu. Kukiz wprowadził sześciu posłów. PSL został wierny tylko do wyborów prezydenckich 2020 roku. Klęska Kosiniaka-Kamysza sprawiła, że już na wieczorze wyborczym czuć było rozwód. Kukiz nie podszedł do Kosiniaka. Kosiak przyznawał, że sojusz z Kukizem był politycznym błędem.
Koło parlamentarne Kukiza ma dziś 4 posłów. Trzech z nich głosowało za lex TVN. Wyłamał się poseł Tyszka. Listę posłów głosujących za zamachem na media niepubliczne ochrzczono „listą hańby”. Wielu komentatorów przywołuje też porównanie do pierwszego rządu PiS, gdy ludzie Kaczyńskiego próbowali przekupywać posłów Andrzeja Leppera. Tyle, że wtedy działo się to w tajemnicy pokojów w sejmowym hotelu i było aktem wstydu. Nie dowiedzielibyśmy się o tym procederze, gdyby nie ukryte kamery dziennikarzy nomen omen TVN. Dziś odbywa się to w świetle kamer, na sali plenarnej Sejmu. Polityczna korupcja, której ojcem chrzestnym jest Jarosław Kaczyński, a synem marnotrawnym Paweł Kukiz hańbi polską demokrację.
P.S.
W 2019 roku, po kolejnych ekscesach Pawła Kukiza, dziennikarz „Gazety Wyborczej” Wojciech Czuchnowski pisał w mediach społecznościowych: „Mimo deklaracji, że skończyłeś z alko i ćpaniem, co jakiś czas się zachlewasz, głosząc, że to jest ok i nie ma się co przejmować. Otóż nie jest ok. Czynny alkoholik w polityce, stanowi zagrożenie dla państwa”.
Trzeźwy również, co Paweł Kukiz udowodnił 11 sierpnia 2021 roku. W dniu okrzykniętym czarną środą polskiego parlamentaryzmu, której był nie architektem, ale pociskiem, użytym przez Jarosława Kaczyńskiego do pacyfikacji wolnych mediów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS