A A+ A++

Nie wiem, kto ten baner powiesił – mówi proboszcz parafii na Lipowym Dworze, Jarosław Hossa. Tymczasem reklama prezydenta Andrzeja Dudy wisi i kole w oczy tych wiernych, którzy życzyliby sobie rozdzielności państwa od Kościoła.

Na płocie wisi baner. Na banerze widnieje wizerunek obecnego prezydenta Andrzeja Dudy, ubiegającego się o reelekcję w majowych wyborach. Płot oddziela mini-zoo od ulicy Dąbrowskiego. I do tej pory – zero kontrowersji. Jednak płot grodzi teren dzierżawiony od miasta Iława przez… parafię rzymsko-katolicką, a mini-zoo należy do księdza, który w tej parafii jest proboszczem.
Sprawa zaczęła się kilka dni temu, kiedy na płocie przy parafii baner kampanijny zauważył nasz Czytelnik.

Na iławskich ulicach nie widać jeszcze oznak kampanii na urząd prezydenta RP. Jako pierwszy kampanię rozpoczął proboszcz iławskiej parafii św. Andrzeja Boboli ks. Jarosław Hossa, wieszając na swojej posiadłości przylegającej do kościoła plakat partii politycznej z jej kandydatem.
Na ogrodzeniach białego i czerwonego kościoła pusto, ciekawe co na to proboszczowie i biskup? – pyta nasz Czytelnik.

Jednak tego baneru zrazu nie zauważył ani pracownik gospodarczy parafii, ani jej gospodarz, ks. Jarosław Hossa. Ksiądz Hossa to proboszcz parafii pod wezwaniem św. Andrzeja Boboli na Lipowym Dworze w Iławie, wicedziekan dekanatu Iława-Wschód. Nam powiedział, że to nie on wieszał baner, nie pozwolił na jego zawieszenie, co więcej – nie miał pojęcia, że ktoś to zrobił. – Ktoś to powiesił, ja o tym nie wiem. A że teren nie jest mój, bo to jest dzierżawa od miasta, więc ja nie mam na to wpływu – tłumaczy ksiądz Hossa.
Ale baneru ksiądz nie zamierza zdjąć. A prywatnie rzeczywiście mocno liczy na to, że prezydentem zostanie ponownie wybrany Andrzej Duda.
Przyjęło się, że swojego płotu/elewacji itp bezpłatnie użyczają sympatycy danego kandydata/komitetu/ugrupowania. Zazwyczaj spisuje się tylko umowę o bezpłatne użyczenie.
– Gdyby powiesił na moim płocie, to albo by musiałby zapytać, albo go zabrać – zapewnia ksiądz Hossa. Kiedy pytamy, czyj to jest płot, mówi, że miasta: – Ja od 15 lat od miasta dzierżawię ten kawałek jako zoo. Płot ja postawiłem, to jest prowizoryczny płot, a mój teren zaczyna się od choinek – zapewnia proboszcz. Jak to się w ogóle mogło stać, pytamy. – Ktoś wieczorem przyszedł, a na drugi dzień około 6:30 pan pracownik powiedział, że ktoś powiesił. Nawet nie zauważył… wjechał takim samochodzikiem takim bez prawa jazdy i mówi, że jakiś plakat tam wisi – opowiada o szczegółach proboszcz. – Ja to zobaczyłem później, jak jechałem do miasta. To samowolka! Nie wiem, kto to powiesił, na pewno ktoś z PiS-u – domyśla się.
– Nikt ode mnie nigdy z ambony nie słyszał nic o polityce. Nie mieszam się do tego – zapewnia. – A niech się obok inni wieszają – zachęca. – To nie jest mój ogród. Mój jest tylko płot dla zwierząt, żeby nie uciekły. A one są nasze, wspólne, czyli całej parafii.
Nie mamy w Iławie uchwały krajobrazowej, która zakazywałaby wieszania tego typu reklam wielkopowierzchniowych. Zatem pod względem prawnym wszystko jest w porządku. Pytanie, które zadaje nasz Czytelnik, brzmi: czy pod każdym innym względem również wszystko jest w porządku?

Czy gdzieś jeszcze został powieszony baner bez wiedzy właściciela terenu?
Czekamy na sygnały!

Edyta Kocyła-Pawłowska
[email protected]

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOd poniedziałku utrudnienia w kłodzkiej starówce. Będą kręcone sceny do serialu „Erynie”
Następny artykułAktor Paweł Królikowski nie żyje