Wpadła nam w łapki książka o polskich egzorcyzmach słynnego księdza Olszewskiego, zerknęliśmy i wciągnęliśmy się – to jest mocna lektura z kategorii guilty pleasure „ło panie, co tu się nie odwala”, więc nie mogliśmy sobie odmówić, by fragmentów nie zacytować. Zapraszamy w mroczny świat wojownika światła walczącego ze Złym, wcielającym się w zwykłych śmiertelników i śmiertelniczki. Zacznie się od wysokiego C.
W pierwszym roku mojego kapłaństwa zdarzył się taki właśnie przypadek. Razem z moim przyjacielem, ks. Radkiem, co tydzień w piątek modliliśmy się nad ludźmi potrzebującymi pomocy. Po pewnym czasie przychodziło do nas bardzo dużo osób. Kiedyś przyszła dziewczyna przysłana przez egzorcystę. Myśleliśmy, że jest już wolna. Mieliśmy już tylko modlić się w jej intencji, prosząc o wypełnienie tych uwolnionych miejsc Duchem Świętym. Już gdy weszła do zakrystii, zdziwiło mnie to, że nie chciała się ze mną przywitać. Patrzyła w dół, jakby bała się spojrzeć mi w oczy. Widząc to, ks. Radek, zapytał: „O co chodzi? Przecież jesteś wolna, więc czego się boisz? Nie bój się ks. Michała, on nie jest taki straszny”. Ja też pomyślałem, że być może się wstydzi, dlatego tak dziwnie się zachowuje. Nie podejrzewając więc niczego, zaczęliśmy się nad nią modlić. Najpierw była to modlitwa o wylanie Ducha Świętego, dopiero potem w wyniku rozpoznania przeszła w modlitwę o uwolnienie. Bóg poprzez poznanie charyzmatyczne pokazał mi tę dziewczynę, jak krąży wokół rajskiego drzewa i jest kuszona do zerwania zakazanego owocu. Chcąc się upewnić, że jest wolna, zapytałem: „Czy ty jesteś kuszona, żeby wrócić do starych rzeczy?”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS