W jego karierze, jak w polskim bigosie, mieszało się wszystko: Zachód ze Wschodem, Północ z Południem, wzniosłość z groteską, profesjonalizm muzyczny z brakiem poczucia obciachu. Krzysztof Krawczyk sprawiał wrażenie, jak gdyby chciał zadowolić każdą publiczność.
Zacznijmy od wątku poniekąd politycznego, bo odnoszącego się do okolicznościowego wpisu Andrzeja Dudy na Twitterze. Prezydent napisał: „Odszedł Krzysztof Krawczyk. Młodzi może lekceważą taką muzykę albo nawet nie znają, ale nie ma wątpliwości, że jakiś rozdział w polskiej muzyce i rozrywce się zamknął. Z pewnością był Postacią. Tacy Artyści odchodzą, ale nie umierają. Żyją w swojej twórczości”. Oburzeni młodzi użytkownicy mediów społecznościowych od razu zaczęli korygować prezydenckiego tweeta, uświadamiając głowę państwa, że zmarły artysta bynajmniej nie był im obcy.
Polityka
16.2021
(3308) z dnia 13.04.2021;
Kultura;
s. 76
Oryginalny tytuł tekstu: “Marzył i śnił”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS