Czasem jednak widać wyraźnie, że praca ma na człowieka zły wpływ, rodzi frustrację, czy wręcz jest toksyczna. Wtedy zwolnienie może być dobrym rozwiązaniem. Tyle że doraźnym. Ja w takich sytuacjach często wystawiam je na miesiąc i namawiam na terapię.
Rozumiem, że zwolnienie możemy dostać, nawet jeśli nie mamy depresji czy innych zaburzeń psychicznych?
Tak. Wystawiam je czasem osobom, które cierpią na zaburzenia adaptacyjne.
Czym one są?
To trudności z radzeniem sobie ze zmianami życiowymi. Mogą towarzyszyć im bezsenność, wycofanie, brak apetytu i spadek energii, znaczny niepokój. Czasem dodatkowo przepisuję leki przeciwdepresyjne. Oczywiście trzeba je dobrze dobrać, żeby np. komuś, kto cierpi z powodu śmierci bliskiej osoby, nie zakłócić przebiegu żałoby. Dla zdrowia psychicznego ważne jest przejście jej w pełni. Natomiast czasem ilość nagromadzonych emocji jest tak duża, że podanie leków jest wskazane, żeby wytłumić działanie osi stresu. Wiadomo że jeśli jego poziom jest wysoki i układ współczulny – ten, który odpowiada za reakcję walcz lub uciekaj – jest rozhulany, trudno dobrze funkcjonować.
Nie ma więc sensu bronić się przed lekami antydepresyjnymi, jeśli lekarz chce je nam przepisać, mimo że nie zdiagnozował depresji?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS