A A+ A++

Należy zaznaczyć, że jak zwykle mocnym punktem jest warstwa graficzna, gdyż Krzysztof Trystuła specjalnie nie eksperymentuje, lecz konsekwentnie rysuje w stylu, który zapewnił dobre przyjęcie „Smoczej Krainy”. Z kolei nie wszystkie pomysły na poszczególne historyjki są równie udane, ale żadna z nich nie schodzi poniżej przyzwoitego poziomu.

W tytułowej historyjce nie chodzi bynajmniej o to, że ktoś siedem razy owdowiał czy się rozwiódł. Z rozbawieniem obserwujemy tutaj perypetie smoka Kssoba, który notorycznie zapomina o swoim ślubie z Leją. Zastanawiamy się więc, czy kuracja zaordynowana przez znachora Dementora Amnezjusza sprawi, że ósme podejście do ceremonii będzie udane.

Z kolei „Pierwsze młoty za płoty” to okazja do przyjrzenia się, jak bracia Topór, Opór, Pór i Ór rozkręcają swój nowy interes. Otóż, dzięki swemu mieszanemu pochodzeniu mogą oni bez trudu wchodzić do Smoczej Krainy, mogą więc za ludzi załatwiać tam różne sprawy. W ramach pierwszego zlecenia mają odszukać zaginionego elfa, który wybrał się w odwiedziny do matki. Pytanie brzmi, czy przytrafiło mu się coś złego, czy może jednak chciał się ulotnić od świeżo poślubionej małżonki… Przebieg tej misji jest dość zaskakujący, a w jej trakcie bracia (a wraz nimi czytelnicy) dowiadują się też nowych rzeczy o ich własnej rodzinie.

Jak łatwo się domyślić, „Pies w butach” to wariacja na temat znanej baśni z kocim bohaterem, ale trzeba przyznać, że jest ona całkiem zabawna. Przy tej okazji dowiadujemy się też, jak doszło do tego, że Bodor i gadający pies Aza trafili na służbę do lorda Dartora. Dla odmiany „Nap sam w zamku” pozwala twórcom zaprezentować talent krasnoluda do wykorzystywania w walce niestandardowych środków (skojarzenia z pewnym Kevinem są z pewnością zamierzone). Niestety finał tej historyjki jest jednak zwykłym pójściem na łatwiznę.

Wprawdzie zarówno „O rety! Smok we wsi!”, jak i „Smoczkowa afera” mają zaledwie po dwie strony, ale te opowieści o na pierwszy rzut oka przerażających stworach prowadzą do zabawnego zakończenia i są przykładami świetnego wykorzystania w gruncie rzeczy prostych pomysłów. Na szczególną uwagę zasługuje zaś zamykająca album historyjka. Tytuł „Kat uczy się przez całe życie” okazuje się bowiem w pełni uzasadniony, ale zapędy edukacyjne oprawcy okażą się opłakane w skutkach dla innych ludzi lorda Dartora.

W „Żeni się tylko osiem razy” twórcy jak zwykle co chwila puszczają oko do czytelników, a rozmaitych nawiązań popkulturowych jest bez liku. Właśnie dzięki temu lektura tego komiksu jest doskonałą rozrywką i fani cyklu o krasnoludzie Napie tym albumem z pewnością nie będą rozczarowani.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJak być zawsze o krok przed konkurencją?
Następny artykułPropozycje Stowarzyszenia Nasz Mielec do budżetu 2021