A A+ A++

Informacja o niebezpiecznym wirusie obiegła cały świat. Lekarze nie kryją, że z pewnością trafi do Polski. – Musimy sobie to jasno powiedzieć: Ten wirus będzie w Polsce. – mówił dziś Jacek Smykał,kierownik Klinicznego Oddziału Chorób Zakaźnych. Przyznał także, że w naszej lecznicy został już przyjęty pacjent z podejrzeniem zarażenia koronawirusem. – Na szczęście okazało się, że jest to grypa – wyjaśnia J. Smykał.

Na zdjęciu od lewej: Marek Działoszyński (prezes zarządu szpitala), Jacek Smykał (kierownik Klinicznego Oddziału Chorób Zakaźnych), Renata Korczak (lekarz specjalista  chorób zakaźnych, przewodnicząca Zespołu ds. Zakażeń Szpitalnych), Teresa Florczyk (kierownik Działu Higieny i Epidemiologii )/ fot. ZielonaNews.pl

Koronawirs w Zielnej Górze? – to także może się zdarzyć

Czytaj dalej za reklamą —>

Latem ubiegłego roku w naszym szpitalu pojawiła się niebezpieczna bakteria New Delhi. I to już w pewien sposób nauczyło medyków jak radzić sobie w takich sytuacjach. – Klebsiella spowodowała bardzo zasadniczy przegląd procedur i szkoleń, wszystkiego tego, co należy zrobić w związku z wszelkimi przypadkami epidemiologicznymi. W związku z tym w szpitalu, nie tylko w teorii, ale także praktyce, przećwiczyliśmy tego rodzaju zagrożenia – zapewniał dziś prezes szpitala Marek Działoszyński.

Szpital ma procedury na wypadek wirusa

Czytaj dalej za reklamą —>

Szpital posiada szereg procedur określających warunki izolacji kontaktowej, czy oddechowej. Wobec sytuacji związanej z koronawirusem, zrobiliśmy przegląd posiadanego sprzętu. Mamy różne rodzaje masek zabezpieczających przed zakażeniem bakteriami i wirusem, odzież ochronną, systematycznie wykonywane są szkolenia personelu, bo bardzo ważna jest higiena rąk – wyjaśniała dziś Renata Korczak, lekarz  specjalista  chorób zakaźnych, przewodnicząca Zespołu ds. Zakażeń Szpitalnych.

Do szpitala trafił pacjent z podejrzeniem zakażenia koronowirusem

Jak wyjaśnia J. Smykał przy tak dużej migracji ludzi, jak jest obecnie, szanse na to, że do Polski nie dotrze wirus są małe. – Ten problem przed nami. Przewiduje się, że szczyt epidemii pojawi się miedzy kwietniem a majem – wyjaśnia Smykał. Opowiedział także o przypadku pacjenta, który trafił do zielonogórskiego szpitala zaraz po powrocie z Chin. Szpital był gotowy na jego przyjęcie.

Czytaj dalej za reklamą —>

Pacjent przyleciał z Chin i miał gorączkę

Pacjent przyleciał z Chin, gdzie był w pracy. Przyleciał na lotnisko Tegel, gdzie zgłaszał, że gorączkuje, ale tamtejsze służby kazały mu wziąć paracetamol. I przyjechał do Polski do nas na oddział. Został potraktowany, tak jak powinien zostać potraktowany. Dostał izolatkę, cała izolatka została specjalnie dla niego przygotowana. Personel został uprzedzony. W pierwszej kolejności skorzystaliśmy z naszej aparatury i ustaliśmy, że to nie koronawirus. Pacjent miał grypę. Oddział spełnił swoje zadanie. Jesteśmy przygotowani, że tacy pacjenci będą do nas przyjeżdżać – mówił J. Smykał.

Czytaj dalej za reklamą —>

Specjalny odział pielęgniarek działa

W szpitalu jest także specjalny zespól pielęgniarek. – Nasz zespół tworzą cztery pielęgniarki epidemiologiczne. Są to osoby, które są specjalistkami w dziedzinie profilaktyki i zapobiegania zakażeniom. Mamy stały kontakt z inspekcją sanitarną, na bieżąco monitorujemy wytyczne inspektora sanitarnego i sukcesywnie przekazujemy na oddziały – wyjaśniała dziś Teresa Floryczyk, kierownik Działu Higieny i Epidemiologii

Koronawirus. Na co zwrócić uwagę

Czytaj dalej za reklamą —>

Lekarze zwracają uwagę, że w szczególności zagrożone są osoby, które przebywały w Chinach w rejonie miasta Wuhan. Wirus uaktywnia się do 14 dni, czyli osoby, które wróciły z Chin miesiąc temu, a dopiero teraz mają gorączkę, nie chorują z powodu koronawirusa. Objawy choroby łatwo pomylić z grypą. W przypadku koronawirusa występuje gorączka powyżej 38 stopni, objawy grypopodobne, może wystąpić infekcja w obrębie górnych dróg oddechowych łącznie z zapaleniem płuc i niewydolnością oddechową.

Jak przenosi się wirus?

Czytaj dalej za reklamą —>

Wirus przenosi się drogą kropelkową. – Czyli jak pacjent kichnie, my to możemy zainhalować  przez śluzówki (także oczy) i przenika do naszego organizmu. Możliwa jest także droga kontaktowa, w przypadku gdy dotknie się wydzieliny od pacjenta, który jest zakaźny i zatrze sobie np. spojówki. W ten sposób też może dojść do zarażenia. Dlatego ważna jest higiena rąk. Ten wirus jest podatny na działanie środków z alkoholem – wyjaśnia R. Korczak.

 

 

Artykuł Koronawirus w Zielonej Górze – czy szpital jest na niego gotowy? pochodzi z serwisu Zielona News.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTarnobrzeg: W piątek poznamy szczegóły dotyczące stref płatnego parkowania. Konsultacje od poniedziałku
Następny artykułPrzekaż 1% na rzecz gorlickiego środowiska osób z niepełnosprawnością Patronus.