W poniedziałek do Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku trafił pacjent, który wrócił z Singapuru. Jest jednak mało prawdopodobne, by zaraził się koronawirusem.
– Obecnie w pomorskich szpitalach nie ma osób, które są diagnozowane w kierunku koronawirusa. U pacjenta z Wejherowa, który przebywa w PCChZiG, stwierdzono infekcję górnych dróg oddechowych. Obecnie szpital nie zlecił badań w kierunku koronawirusa, zatem dla organów Państwowej Inspekcji Sanitarnej nie jest to podejrzenie zakażenia koronawirusem – informuje Anna Obuchowska z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku.
Włochy jak Chiny
Zgodnie z wytycznymi osoby, które wracają z obszarów, gdzie wirus się rozprzestrzenia, są obejmowane nadzorem epidemiologicznym. To oznacza, że są w kontakcie z pracownikami inspektoratu sanitarnego, którzy monitorują stan ich zdrowia. Aktualnie na Pomorzu pod takim nadzorem jest 376 osób, w tym trzech obywateli Chin.
Sanepid sprawdza także podróżnych wracających z Włoch.
– W przypadku osób powracających z Włoch schemat postępowania, jeżeli chodzi o nasze służby, będzie taki sam jak w przypadku osób powracających z Chin i innych rejonów Azji – mówi Anna Obuchowska.
Przypomnijmy: Główny Inspektor Sanitarny w oficjalnym komunikacie na stronie internetowej nie zaleca podróżowania do Chin, krajów Azji Południowo-Wschodniej i Włoch, szczególnie do Lombardii, Wenecji Euganejskiej, Piemontu, Emilii Romanii i Lacjum.
Maseczki jadą do Chin
W Polsce nie stwierdzono dotychczas żadnego przypadku zakażenia koronawirusem z Chin, pacjenci wykupują jednak maseczki z aptek i sklepów internetowych. Sprawdziliśmy kilkanaście wybranych aptek w Trójmieście, w żadnej na stanie nie było maseczek.
– Obawiam się, że nigdzie ich pani nie znajdzie. To, co producenci wytworzą, jest od razu kierowane do Chin. Dlatego, choć bardzo wiele osób pyta o maseczki, nie mamy nawet możliwości, żeby złożyć zamówienie w hurtowniach, bo tam też ich nie ma – słyszę w gdańskiej aptece przy ul. Wały Jagiellońskie.
Maseczki można za to kupić w internecie. O ile jednak przed wybuchem epidemii za opakowanie, w którym było 50 maseczek, trzeba było zapłacić ok. 50 zł, o tyle w tej chwili za taki sam zestaw zapłacimy ok. 200 zł.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS