A A+ A++

W marcu, kiedy wybuchła epidemia koronawirusa, wojewoda lubuski wskazał szpitale, które znalazły się w “stanie podwyższonej gotowości”. Na pierwszej linii znalazły się szpitale w Zielonej Górze, Gorzowie (powstał tu zakaźny szpital jednoimienny), Torzymiu i Żaganiu (filia 105. szpitala w Żarach). Szpitale dostawały dodatkowe pieniądze na walkę z COVID-19. Były to poniekąd rekompensaty za straty. Lecznice musiały przystosować oddziały zamknięte i zawieszały planowe operacje i zabiegi, finansowane według ryczałtów z NFZ.

Chcesz dostawać mailem serwis z najważniejszymi informacjami z Zielonej Góry? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.

W końcu maja dotarło do szpitali oświadczenie dyrektora lubuskiego NFZ o zmniejszeniu szpitalom ryczałtów, niektórym o jedną piątą. Korekta ryczałtu ma obowiązywać od 1 maja.

Z ruchem Funduszu nie zgadza się marszałek i zarząd województwa. Władze regionu zaapelowały do wojewody lubuskiego Władysława Dajczaka o interwencję.

– Jako podmiot tworzący i właściciel aż trzech szpitali, które do tej pory walczyły z epidemią na pierwszej linii frontu, spodziewaliśmy się raczej bonusa finansowego dla jednostek. Tymczasem za swoją morderczą i heroiczna walkę z wirusem są karane w sposób – w naszej opinii – nieuprawniony i nieetyczny – czytamy w liście.

– To niesamowicie krzywdzące. Szpitale zasłużyły na nagrodę, a nie karę – komentuje marszałek Elżbieta Polak. – Świetnie wywiązały się ze swoich zadań, najlepiej w Polsce. Jako jedyni nie mamy ani jednego śmiertelnego przypadku.

Szpitale po korekcie

Urząd Marszałkowski w Zielonej Górze, 5 czerwca 2020. Konferencja o szpitalach. Marszałek Elżbieta Polak i Marek Działoszyński, prezes Szpitala Uniwersyteckiego Fot. Artur Łukasiewicz/AG

Korekta NFZ oznacza dla szpitala w Zielonej Górze mniejsze wpływy za maj o ok. 250 tys. zł. – To jest nie do przyjęcia. Jestem zdziwiony taka karą. Ryczałt jest czymś stałym, obowiązuje rok kalendarzowy – mówi Marek Działoszyński, prezes Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze. Tłumacz, że dodatkowe pieniądze na walkę z koronawirusem – a tak zakładało Ministerstwo Zdrowia i NFZ – szły na konkretne działania: zakup środków ochronnych, budowanie śluz w lecznicy. – Także na wypłaty za dodatkowe dyżury. Personel dzieliliśmy na grupy, by nie miały ze sobą kontaktu. Płaciliśmy za dyżury w izolatoriach – dodaje Działoszyński.

Dziś na zielonogórskim oddziale zakaźnym przebywa pięciu pacjentów koronawirusowych. Pod opieką jest także dziewięć osób w izolatorium.

– Korekta NFZ to dla nas ok. 400 tys.zł mniej – wylicza Jerzy Ostrouch, prezes szpitala wojewódzkiego w Gorzowie. Powstanie jednoimiennego szpitala zakaźnego na 200 łóżek w trzech pawilonach przy ul. Walczaka kosztowało ok. 2 mln zł. – Do końca maja przewinęło się 240 pacjentów koronawirusowych – przypomina Ostrouch.

“NFZ ciachnął…”

– To jest bezprawne i niezrozumiałe. Jestem oburzona. Nie dostaniemy aż 500 tys. zł – szacuje Katarzyna Lebiotkowska, prezes szpitala pulmonologiczno-kardiologicznego w Torzymiu. Lecznica była w koronawirusowym stanie gotowości przez trzy miesiące. Przestała być decyzją wojewody z początkiem czerwca. Teraz szpital musi wrócić do sytuacji sprzed epidemii.

– To potrwa kilka tygodni i też kosztuje. Musimy odzyskać w tym czasie zaufanie pacjentów – mówi Lebiotkowska. – Mówiąc kolokwialnie, NFZ ciachnął nam pół bańki. Decyzja Funduszu jest przykładem działania prawa wstecz. Kategorycznie się z tym nie zgadzam. Tak się nam  dziękuje, kiedy przestaliśmy być potrzebni.

NFZ: – Szpitale zyskały na koronawirusie

Piotr Bromber, dyrektor lubuskiego oddziału NFZ w Zielonej GórzePiotr Bromber, dyrektor lubuskiego oddziału NFZ w Zielonej Górze Fot. Władysław Czulak/AG

– Opowiadanie o stratach szpitali to nadużycie – mówi Piotr Bromber, dyrektor lubuskiego NFZ. Tłumaczy, że przez ostatnie trzy miesiące do lubuskich szpitali “covidowych” wpłynie z Funduszu aż 14 mln zł, czego 9,2 mln zł za samą gotowość do działania zwalczającego koronawirusa. Szpital w Gorzowie dostał za gotowość 2,9 mln zł, a w Zielonej Górze 1,9 mln zł.

Lecznica w Torzymiu otrzymała ponad 1,6 mln zł, a miała do końca kwietnia dwóch pacjentów. – Trudno więc tu mówić o krzywdzie. To bardzo duże kwoty. Szpitale zyskiwały na epidemii, takie są fakty – mówi Bromber.

Fundusz płacił też m.in. za pretriaże (wstępne badania w namiotach pod szpitalami), testy i izolatoria.

– Nie ma też mowy o jakimkolwiek zaskoczeniu. W kwietniu i maju spotykaliśmy się i rozmawialiśmy z prezesami i dyrektorami szpitali. Ocenialiśmy sytuację, sygnalizowaliśmy korektę – komentuje szef NFZ.

– Korekta majowa jest logiczna. W marcu i kwietniu płaciliśmy za gotowość do leczenia COVID oraz pełen ryczałt za świadczenia, których szpitale nie realizowały. Czyli podwójny pakiet “za to i za to”. To tylko potwierdza, jak ważne dla nas w tym trudnym okresie jest zachowanie bezpieczeństwa finansowego szpitali. Już na początku epidemii wprowadziliśmy pakiet instrumentów w celu utrzymania stabilności finansowej szpitali m.in. częstsze i szybsze płatności. Szpitale będą mogły odrobić zaległe świadczenia nie tylko do końca roku. Rozważana jest propozycja wydłużenia tego okresu.

CZYTAJ TAKŻE: Marszałek, która pomaga i ma najmniejszą liczbę zakażeń, a wojewoda z PiS ją wyśmiewa

CZYTAJ TAKŻE: W zielonogórskim szpitalu zrobisz prywatnie badanie na SARS-CoV-2. Ile zapłacisz?

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNakręcił „Midsommar” i „Hereditary”. Ari Aster zapowiada 4-godzinny film
Następny artykułTrasy motocyklowe i ciekawe miejsca w Polsce: Bory Tucholskie