A A+ A++

Do tego, że markowe spodnie albo nowy flagowy smartfon, który właśnie wykupiliśmy został wyprodukowany w Chinach już dawno się przyzwyczailiśmy. Ale, że tak samo sprawa ma się w przypadku leków, tego dowiedzieliśmy się dopiero przy okazji wybuchu epidemii koronawirusa, kiedy zaczął nam grozić czasowy niedobór cześć leków.

Problem polega na tym, że kupując w aptece leki w kolorowych opakowaniach nie znajdziemy na nich napisów „made in China”. Opatrzone są kolorowymi logami znanych koncernów farmaceutycznych Novartisu, Polpharmy, Sandoza, USP Zdrowie czy Pfizera i faktycznie, finalnie to one są producentami leków. Tyle że do wytworzenia większości popularnych medykamentów potrzebują substancji czynnych (API), które kupują zagranicą.

Czytaj też: Polski biznes w obliczu pandemii koronawirusa szuka wsparcia u klientów

Polski lek na bazie chińskich surowców

Na przykład 83,8 procent paracetamolu (który w Polsce sprzedawany jest pod wieloma markami jak Apap, Panadol, Efferalgan, Coldrex) produkują Chiny i Indie. Przesłuchania jednej z amerykańskich komisji senackich wykazało się, że Chiny dostarczają do USA aż 97 proc. antybiotyków, 95 proc. ibuprofenu czy 91 proc. hydrokortyzonu. Szacuje się, że około 80 proc. wszystkich substancji czynnych pochodzi z Azji.

Dlaczego tak się stało? Produkcja leków to nie jest najbardziej ekologiczna i niskoenergochłonna działalność. Wprowadzanie coraz wyższych norm ekologicznych w Europie sprawiło, że rosnące koszty produkcji w naturalny sposób wypchnęły ten biznes do państw azjatyckich. Tyle, że kiedy w przypadku szycia spodni czy produkcji elektroniki takie przenoszenie miało neutralny wpływ na gospodarkę, w przypadku leków już tak nie jest.

Według ankiety przeprowadzonej pod koniec lutego przez szwajcarską sieć handlową Kemiex, około 85 procent podmiotów obracających lekami oraz firm farmaceutycznych spodziewa się zakłóceń łańcucha dostaw. Za to z badań zrobionych jeszcze w zeszłym roku przez Europejską Agencję Leków wynika, że prawie wszystkie kraje Unii doświadczyły niedoborów leków związanych z leczeniem chorób układu oddechowego, czyli kluczowych dla walki z COVID-19. Komisja Europejska zwraca uwagę, że w związku z epidemią może dojść do pogłębienia istniejących niedoborów.

Czytaj też: Telemedycyna rozwija się w zawrotnym tempie z powodu pandemii

Koronawirus zmieni łańcuchy dostaw leków?

28 lutego FDA (amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków) ostrzegła, że ​​z powodu problemów z produkcją w USA już brakuje jednego leku i monitoruje trudną sytuację związaną z 20 innymi medykamentami. Peter Navarro, doradca ds. Handlu w Białym Domu, zaczął nawet naciskać, aby w tej sytuacji zaostrzyć przepisy i zmusić agencje federalne do zakupu amerykańskich farmaceutyków. – Chiny zdomi … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTrendy we wnętrzach według Baltic Interiors
Następny artykułDym z ognisk uciążliwy dla mieszkańców