Pierwszy raz w historii plebiscytu kapituła Młodzieżowe Słowo Roku postanowiła, że nie wyłoni zwycięskiego słowa. Według zgłoszeń pierwsze miejsce zajęły słowa “sasin” i “sasinić”, drugie – “Julka (z Twittera)”, trzecie – “spewuenić”, czwarte – “wy*******ać”, a piąte – ***** ***. Dlatego konkurs anulowano.
Słowa sprzeczne z regulaminem
Tegoroczna, piąta edycja plebiscytu PWN na Młodzieżowe Słowo Roku 2020 cieszyła się powodzeniem – zanotowano 194 tys. zgłoszeń (w ub. roku 41 tysięcy), ale Kapituła plebiscytu Młodzieżowe Słowo Roku postanowiła jednak w tym roku nie wyłaniać zwycięskiego słowa.
“Konkurs, który przez lata był zabawą z językiem i służył refleksji nad nim, stał się w tym roku areną walki na słowa, a tego faktu nie możemy i nie chcemy akceptować. Najczęściej zgłaszane były słowa wulgarne, wyśmiewające konkretne osoby, poglądy, postawy lub płeć” – tak jurorzy wyjaśniają swą decyzję.
Jurorzy podali, że “na pierwszym miejscu znalazło się nazwisko polityka na S oraz słowa od tego nazwiska utworzone. Na drugim miejscu jest nazwa stygmatyzująca popularne imię żeńskie, (…), na trzecim miejscu jest czasownik pochodzący od nazwy instytucji organizującej plebiscyt, wyrażający sprzeciw uczestników wobec naszej decyzji. Na czwartym i piątym miejscu są hasła znane z ulicznych demonstracji zawierające słowa wulgarne na W oraz J (drugie hasło symbolizowane jest często przez osiem gwiazdek)” – podają jurorzy.
Jury podsumowało, że słowa, które znalazły się na pięciu pierwszych miejscach, są sprzeczne z regulaminem plebiscytu, na mocy którego eliminuje się określenia wulgarne, obraźliwe, nawołujące do nietolerancji, odnoszące się do konkretnych osób (w tym nazwiska). Właśnie z tych powodów kapituła plebiscytu, w której zasiadali m.in. Marek Łaziński, Bartek Chaciński, Ewa Kołodziejek i Anna Wileczek, nie wskazała zwycięskiego słowa roku 2020.
Tozależyzm i tumiwisizm
Mimo braku zwycięskiego słowa jury zadecydowało jednak, że na wyróżnienie zasługuje “tozależyzm” jako wyraz najciekawszy formalnie i interesująco zdefiniowany.
“Za najciekawszy neologizm roku uznajemy rzeczownik “tozależyzm” (zgłoszony ponad 300 razy). Słowo to jest związane z kanałemYouTube “Wojna idei” Szymona Pękały i przez niego zostało rozpropagowane, ale nie powstało wcale w tym roku. W sieci można je znaleźć w innych kontekstach co najmniej od roku 2014. Rzeczownik utworzono od konstrukcji składniowej z dodatkiem przyrostka abstrakcyjnego -yzm, tak jak niegdyś “tumiwisizm”. “Tozależyzm”, w odróżnieniu od “tumiwisizmu”, jest jednak przynajmniej w pewnym stopniu pożyteczny, chroni nas przed kategorycznością osądu. Najciekawsza nadesłana definicja “tozależyzmu” brzmi: idea mówiąca o tym, że nic nie jest takie, jakie się wydaje” – uznało jury.
Jurorzy zwrócili również uwagę na słowa: “atencjusz”, “rzepiara”, “impostor” czy “yś”. Nie zabrakło odniesień do obecnej sytuacji w kraju i na świecie, m.in. będących odpowiedzią na pandemię i towarzyszące jej zjawiska, np. “koronaferie”, ” koronalia”, “koronaparty”, “koronaselfie”, “covidiota”, “foliarz”, “zdalka”.
– Wśród tegorocznych zgłoszeń można wskazać wiele takich innowacji. Są wśród nich formy typu: ez/ es /EZ “łatwo, dobrze” lub wybuchy radości: essa “świetnie, wygrana”, pieszczotliwe zwroty do kolegi: byczku/ byczq/ byku lub osobliwe współczesne na razie w formie mniej lub bardziej ekspresywnej: naura/ nauuura/ naurra. Mają one swoje uzasadnienie emocjonalnością okrzyku, wyrażaniem szczerej życzliwości i dobrego samopoczucia – komentuje Anna Wileczek – językoznawczyni, członkini jury plebiscytu na Młodzieżowe Słowo Roku.
Wykluczona “Julka”
Ostatni etap plebiscytu zdominowały reakcje na komunikat jury dotyczący słowa “Julka” – określenie młodej, lewicowej aktywistki. Słowo to zostało opisane zaraz na początku plebiscytu, ale jurorzy zdecydowali się je wykluczyć z głosowania.
Jurorzy uznali, że rzeczownik odimienny Julka/julka, szczególnie kojarzony z Twitterem, jest nie tyle lekceważący, ile odnosi się do krytyki pewnych poglądów, a nie zachowań. Za to nazwisko wicepremiera Jacka Sasina nie zostało młodzieżowym słowem roku ze względu na to, że konkurs z założenia ma być apolityczny.
“Nie zakazujemy i nie cenzurujemy słowa “Julka”, ale nie moglibyśmy uhonorować tytułem młodzieżowego słowa roku. Tak samo jak w roku 2019 wybraliśmy słowo “alternatywka”, a nie zgłaszaną najczęściej “p0lkę”, pogardliwe określenie kobiety. O tym, że słowo “Julka” (tak jak “p0lka”) stało się bronią w walce politycznej i w wojnie płci świadczą komentarze napływające po ogłoszeniu kapituły w tej sprawie na profilu PWN i na prywatnych profilach członków kapituły – są to głosy niemal wyłącznie mężczyzn” – tłumaczy przewodniczący jury Marek Łaziński.
Przypomniał on, że w historii plebiscytu nie tylko “Julka” i “p0lka” były słowami, które opisano, ale nie dopuszczono do tytułu słowa roku. Tak było na przykład z rzeczownikami odimiennymi “Janusz” i “Grażyna” czy z czasownikiem “odjaniepawlać”.
– Ten ostatni został w roku 2017 wyróżniony wśród oryginalnych neologizmów, ale wbrew nieprawdziwym informacjom rozpowszechnianym w mediach nie wygrał plebiscytu, został wyróżniony wśród oryginalnych formacji słowotwórczych – wyjaśnia Łaziński.
Plebiscyt na Młodzieżowe Słowo Roku od 2016 r. organizuje Wydawnictwo Naukowe PWN we współpracy z projektem „Słowa klucze” w ramach programu „Ojczysty – dodaj do ulubionych”. Jego celem jest wyłonienie najbardziej popularnych wśród młodych ludzi słów, określeń lub wyrażeń. Jury, które wybiera Młodzieżowe Słowo Roku, docenia przede wszystkim istotność tematu oraz kreatywność języka w opisywaniu rzeczywistości. W 2016 roku Młodzieżowym Słowem Roku został „sztos”, w 2017 – „xD” , w 2018 – „dzban”, a rok temu – „alternatywka”.
[embedded content]
ja
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS