A A+ A++


Zobacz wideo

Kabarety w telewizji Polsat, najpopularniejszy punkt bieżącej ramówki, mają coraz większe kłopoty. Najpierw prace nad nowym programem, który miał wystartować tej jesieni i w dużej mierze żartować z kampanii wyborczej, zostały wstrzymane. Potem, tuż przed wyborami, usunięto z YouTube i mediów społecznościowych stacji wszystkie skecze pochodzące z odcinków z ostatnich miesięcy. W ostatni powyborczy już weekend nagle zmieniono ramówkę i zamiast wcześniej nagranego nowego odcinka programu “Kabaret na żywo. Młodzi i moralni” pokazano amerykański film fabularny. 

To dziwna wolta ze strony Polsatu, który przez ostatnie lata traktował polskie kabarety jako jeden z ważniejszych elementów swojej oferty. I do tego świetnie na nich zarabiał, jak pokazują stawki za reklamę w tym paśmie (jak podają Wirtualne Media, w październiku było to rekordowe dla Polsatu 103,1 tys. zł za 30 sekund). Czyżby to był początek końca kabaretów w tej stacji?

O niczym istotnym

Od zeszłego roku wyraźnie dało się zauważyć, że w tym “żartowaniu na ekranie” było stopniowo coraz więcej polityki, a kabareciarze wyśmiewali aktualnie rządzących. – Uważam, że to przyzwolenie na więcej żartów politycznych, jakie nastąpiło w Polsacie w poprzednich miesiącach, miało zrównoważyć skręt w prawo w audycjach informacyjnych. Kabarety na jakiś czas stały się takim wentylem bezpieczeństwa. Jak zespoły rockowe w PRL-owskich mediach lat 80. – mówi nam Beata Harasimowicz, producentka telewizyjna pracująca z kabaretami od trzydziestu lat, twórczyni programu “Kabaret na żywo”, która pracowała przy nim w latach 2016-2020.

Sytuacja zaczyna przypominać gwałtowne rozstanie TVP z kabaretami, gdy prezesem został Jacek Kurski. Tam też zaczęło się od tematów zakazanych, których lista dość szybko rosła, przez co nie tylko cenzurowano bieżące rejestracje występów, ale też zakazywano pewnych powtórek. Potem całkowicie skończyły się występy na żywo, a z czasem większość kabaretów całkowicie zniknęło z premierowej oferty TVP. – Za Kurskiego w TVP w programach kabaretowych nie można już było mówić o niczym istotnym. Więc odeszłam, a ze mną większość kabaretów – wspomina Harasimowicz. Wtedy “humor” na antenie reprezentowało “Studio Yayo”, czy szopki polityczne Marcina Wolskiego. W 2021 roku pojawił się co prawda program “Kabaret. Super Show Dwójki”, ale był wręcz reklamowany hasłem “Humor bez polityki”. Większość artystów sceny kabaretowej nie brała w tej produkcji udziału. Wyjałowiony, nieporuszający wielu tematów, program nie wrócił na antenę w tym roku.

Z czego mamy żartować

Zmiany w Polsacie następowały stopniowo. Nowy, jesienny sezon, programu “Kabaret na żywo. Młodzi i Moralni” rozpoczął się bez kłopotów. Wyemitowano pięć odcinków. Jeden z prowadzących program, współtwórca Kabaretu Młodych Panów, Robert Korólczyk zapewnia: Standardem w naszej pracy jest wolność słowa i wypowiedzi artystycznej. – Telewizja Polsat, zapraszając nas do kolejnego sezonu, musiała mieć świadomość, że nie da się nam mówić, z czego mamy żartować. A że polityka jest ważną częścią życia każdego z nas, to bierzemy ją na warsztat – mówi nam kabareciarz. 

Jeszcze latem były szanse, by humoru politycznego było więcej. Z “Kabaretu na żywo” planowano wyodrębnić bardzo popularne przez cztery sezony “Fakty autentyczne” (parodię programu informacyjnego) i zrobić z nich osobny punkt telewizyjnej ramówki. Twórcy już się szykowali na żarty z kampanii wyborczej. Nagle z produkcji programu zrezygnowano i podziękowano jego autorom. “Fakty autentyczne” nie znalazły się w jesiennej ramówce.

Tuż przed wyborami Polsat “wyczyścił” swoje internetowe ogólnodostępne archiwa (YouTube, social media) ze skeczy z poprzednich tygodni. Mimo, że one przy praktycznie zerowych nakładach dawały stacji (i artystom) wielkie dodatkowe zasięgi. – Dziś to internet daje prawdziwą popularność. Skecz w telewizji obejrzy 1,5 miliona widzów, a potem w internecie kilka razy tyle. Gdy po emisji pojawi się w sieci, ludzie go sobie przesyłają i potrafi on żyć przez cały kolejny tydzień – tłumaczy Korólczyk. – Dziś, jako widzowie już coraz rzadziej wchłaniamy coś na żywo, raczej później odtwarzamy sobie to, co nas interesuje – stwierdza satyryk.

Będzie chór

Zeszłotygodniowy odcinek, pierwszy po wyborach, nagrano w czwartek, jednak nikt go w niedzielę nie zobaczył. Zamiast niego wyemitowano film fabularny. Nie wiadomo, dlaczego, nie wiadomo też, co dalej. Sytuacja jakby wprost z kultowej sceny  z serialu “Alternatywy 4” Stanisława Barei, gdy dozorca Anioł nagle stwierdza: “Nie będzie kabaretu. Będzie chór!”.

Spytany przez Onet o komentarz, dyrektor programowy stacji Edward Miszczak powiedział tylko: “Nie mogę nic mówić”. Beata Harasimowicz tak ocenia sytuację. – Zaufanie do Polsatu zostało podkopane. Część kabaretów może szukać innego partnera medialnego, a część (wzorem stand-upu) może uznać, że już nie potrzebuje telewizji, że wystarcza im ich publiczność, social media i szeroko pojęty internet. Może też niektórzy twórcy poczekają na zmiany w TVP – wylicza producentka. – Dziś sytuacja zmienia się z dnia na dzień, ale można już z pewnością stwierdzić, że monopolistyczna pozycja Polsatu w kwestii kabaretów została mocno podkopana. Mleko zostało wylane – wskazuje Harasimowicz. 

Czy kiedykolwiek zobaczymy ten zatrzymany odcinek? A może dożyliśmy czasów nowych “półkowników”? (filmów, których rozpowszechnianie w PRL-u zostało uniemożliwione przez cenzurę prewencyjną). – To już decyzja telewizji, czy i kiedy go pokażą. Może będzie jakieś przesunięcie. Albo pójdzie w powtórkach po sezonie. Gdy kończy się ramówka i nie kręcimy premierowych odcinków, telewizja emituje powtórki – wyjaśnia Korólczyk.

Zgoła inne wyjaśnienie sytuacji przedstawia w rozmowie z nami satyryk Tomasz Jachimek. – Jedyna sensowna odpowiedź, jaka przychodzi mi do głowy brzmi następująco: otóż szefostwo Polsatu po kilku latach zorientowało się, że “Kabaret na Żywo” to nie jest format rozrywkowy, tylko dokumentalny. I uznało, że jest to zdecydowanie zbyt ambitna propozycja jak na niedzielne wieczory dla stereotypowego widza Polsatu – ironizuje popularny komik i stand-uper.

Wolność słowa to siła

Zgodnie z umową, artyści tworzący program “Kabaret na żywo. Młodzi i moralni” mają jeszcze do nagrania cztery odcinki programu. Wszystko wskazuje na to, że w czwartek wejdą do studia, by nagrać kolejny (ten program już od jakiegoś czasu jest “na żywo” tylko z nazwy). – Nagrywamy kolejny odcinek, ale nie wiemy, czy zostanie on emitowany, czy nie. My spełniamy swoje obietnice zawarte w umowie i pracujemy – podsumowuje sytuację prowadzący program Korólczyk

Spytany o zawartość tegotygodniowego odcinka zapewnia, że twórcy po prostu robią swoje. W programie, jak co tydzień, znajdą się skecze polityczne. Nie widzi powodu, by cokolwiek zmieniać w swoich działaniach artystycznych. Wątpliwości nie ma także Beata Harasimowicz – Kabarety od dawna są nauczone, że wolność słowa to ich siła. To podstawowa sytuacja, w jakiej chcą i mogą funkcjonować – wskazuje. 

Zapominamy o sprawie

Tylko czy będą dalej mogły funkcjonować w Polsacie? Poniekąd przekonamy się o tym już w najbliższą niedzielę. Tomasz Jachimek spytany o jego wizję przyszłości odpowiada: Niby łatwe pytanie, a cholernie trudne. – Nagle równie szybko i niespodziewanie włodarze Polsatu przyjdą do satyryków, pokajają się, powiedzą: “My, zacne kierownictwo, się pomyliło, teraz przeprasza, więc bawcie nas, Państwo Kabareciarze dalej!!! Zapominamy o sprawie!”. Cudowna wizja, dobrego skeczu warta, acz cholernie mało prawdopodobna – stwierdza humorysta. – No i druga opcja – włodarze z Polsatu nie poczuwają się do błędu, nie kajają się i nie przepraszają. Tym samym program nie wraca na antenę, nie ma szans na happy end, nie będzie kabaretu, będzie chór! Jakoś łatwiejsza do wyobrażenia. Kabareciarze gremialnie odchodzą z Polsatu i szukają sobie nowego adresu. Jakiego? Toć to banalnie prosta zagadka, przecież wiadomo gdzie, lada moment zacznie się wielkie czyszczenie korytarzy. I akurat tam swojego czasu kabaret sobie nieźle radził. A co z Polsatem? Chciałoby się odpowiedzieć: I chór z nim! – puentuje komik.

A może to faktycznie wstęp do prostej zamiany miejsc? Może całe zamieszanie z “humorem politycznym na antenie” to początek dużych zmian w stacji? Może Polsat zmierza w regiony, gdzie takie żarty nie będą na miejscu? Wszak w zeszłym tygodniu podczas zjazdu “Klubów Gazety Polskiej” prezes Kaczyński – jak cytuje go “Press” – powiedział o tych, którzy tak bezkompromisowo wspierali PiS w TVP i raczej będą się niedługo musieli pożegnać z telewizją publiczną: “Ludzie, którzy podjęli trud, ale jednocześnie i ryzyko funkcjonowania w polskich mediach, będą mieli i zatrudnienie, i możliwość przekazywania prawdy o tym, co dzieje się w Polsce.” 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułEcho kontroli NIK ws. Szpitala Tymczasowego i nieuprawniony zakup urządzenia za prawie 869 tys. zł. Sprawdziliśmy, gdzie trafił sprzęt po likwidacji obiektu
Następny artykułNakręcili najlepszy film o Garwolinie