fot. Kross Orlen Racing Team
Polska ekipa Kross Orlen nie będzie funkcjonowała w sezonie 2023 po tym jak z dalszej współpracy wycofali się główni sponsorzy.
Wieloletni sponsor zespołu, polska firma Kross, w przesłanym komunikacie potwierdził, że z końcem grudnia 2022 roku zakończył inwestowanie w zawodowy zespół kolarstwa górskiego.
W obliczu wysokiej inflacji i gwałtownego hamowania polskiej gospodarki, KROSS jako firma odpowiedzialna i dbająca o zdrowe i mocne fundamenty zdecydował nie kontynuować działalności sponsoringowej w kolejnym roku
– czytamy w oświadczeniu producenta rowerów z Przasnysza.
Firma już w ubiegłym roku spodziewała się trudniejszej sytuacji gospodarczej i rozpoczęła redukcję kosztów, co prezes Flip Wojciechowski potwierdził w rozmowie z “Business Insider” w połowie września.
Zespół sponsorowany przez firmę Kross powstał w 2006 roku, a w drugiej dekadzie XXI wieku reprezentowały go m.in. Anna Szafraniec, Maja Włoszczowska czy Szwajcarka Jolanda Neff. Ekipa Kross Orlen sezon 2022 zakończyła jako trzecia ekipa klasyfikacji drużynowej Pucharu Świata MTB w kategorii elity mężczyzn.
Przez wszystkie te lata KROSS dumnie wspierał zawodników i przyczynił się do rozwoju dyscypliny kolarstwa górskiego w Polsce. To dzięki zaangażowaniu i wsparciu całej firmy polski MTB osiągnął najwyższy, światowy poziom. Współpraca w ramach KOCT zakończyła się w grudniu 2022 roku. Dziękujemy wszystkim zawodnikom, sztabowi szkoleniowemu i wszystkim pracownikom drużyny za wspaniałą współpracę, wielkie kolarskie sukcesy i związane z tym sportowe emocje
– napisała firma w komunikacie przesłanym “Rowery.org” 3 stycznia.
W składzie w 2022 roku ekipa Kross miała czterech zawodników i dwie zawodniczki: Bartłomieja Wawaka, Filipa Heltę, Matyldę Szczecińską i Aleksandrę Podgórską oraz Szwajcara Thomasa Litschera i Czecha Ondreja Cinka.
Bartłomiej Wawak kończy karierę
Wycofanie się sponsorów to duża zmiana na polskim podwórku i kłopoty dla sporrtowców. Z szóstki póki co tylko dwójka oficjalnie potwierdziła angaże w nowych zespołach.
Cink oficjalnie podpisał kontrakt z hiszpańską ekipą Primaflor Mondraker, Szczecińska oraz menadżer zespołu Kornel Osicki dziś potwierdzili przejście do innego hiszpańskiego zespołu MMR Factory Racing.
Podgórska we wpisie na mediach społecznościowych potwierdziła, że z końcem 2022 roku “kończy się jej przygoda” z ekipą. Litscher i Wawak w bardziej ogólnikowych wpisach na Instagramie, zamieszczonych w ostatnich dniach 2022 roku lub w pierwszych rozpoczętego roku, również pożegnali się z zespołem.
Wawak, pięciokrotny mistrz Polski elity mężczyzn w wyścigu cross-country, już 3 stycznia poinformował, że nie ma widoków na dalszą zawodową karierę. Ekipę Kross reprezentował w latach 2015-2018 i 2020-2022.
Z Nowym Rokiem przychodzi czas na wielkie i niespodziewane zmiany, więc na ten moment niestety kończę swoją przygodę z wyścigami
– napisał na Instagramie.
29-latek oprócz tytułów mistrzowskich w Polsce wygrywał mniejsze wyścigi w Europie i na koncie ma kilka wysokich miejsc w imprezach mistrzowskich i Pucharach Świata. W 2013 roku był mistrzem Europy w maratonie MTB w kategorii do lat 23, rok później zajął 6. miejsca w mistrzostwach Europy i świata w maratonie MTB elity.
Wawak zawody Pucharu Świata MTB potrafił kończyć w drugiej dziesiątce, trzy razy w karierze wskakiwał do najlepszej dziesiątki. W 2021 roku wyścig cross-country podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio na 19. miejscu.
Sam do końca nie dowierzam, że tak po prostu, może trochę za szybko, a może tak miało być? Duże zamieszanie, sporo obietnic, nie wiedziałem, że ryzykuję rezygnując z propozycji jednego nowego teamu dla innego, co na przestrzeni czasu zakończyło brakiem kontraktu na kolejne lata. Szkoda. Czy będę tęsknił? Trochę tak, nie udało mi się zrealizować moich zaplanowanych osiągnięć, na które trzeba czasu. Cieszyło mnie jeżdżenie, jak wszystko szło dobrze, ale… No właśnie, nie zawsze było dobrze
– przyznał we wpisie.
Zawsze jest też ta druga strona, byłem już zmęczony ciągłymi wyjazdami, czasami nawet nie rozpakowywałem walizki i strasznie tęskniłem za normalnym życiem w domu. Bardzo dużo mi uciekało, czasami miałem wrażenie, że moja żona i dziecko żyją wręcz na innej planecie, a ja na innej. Wszystko było podporządkowane moim treningom i wyścigom, nie ważne co by się działo. Jak urodził mi się syn, to ledwo udało mi się odebrać ich ze szpitala. Taka jest cena zawodowego kolarstwa. Nie mówiąc o porażkach, które bardzo mocno obciążały mnie psychicznie
– dodał.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS