A A+ A++

Domatorzy z Powiśla i Saskiej Kępy mogą odetchnąć. Tego lata prawdopodobnie warszawska młodość i radość życia nie zakłóci im snu. Klubokawiarnie nad Wisłą co prawda w większości otworzą się w ten weekend, niektóre otworzyły się już nawet kilka dni temu, ale na pytania o najbliższą imprezę taneczną ich właściciele rozkładają ręce. Chociaż w środę, 27 maja, pojawiło się światełko w tunelu. Podczas pandemicznej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki, minister zdrowia Łukasz Szumowski i minister kultury Piotr Gliński zapowiedzieli czwarty etap odmrażania gospodarki i życia społecznego. Kultura wraca, a maseczki w przestrzeni publicznej się kończą.

Zapraszamy ciebie i 129 innych osób

Klub Miami Wars nad Wisłą zaczął już sezon  Fot. Jedrzej Nowicki / Agencja Gazeta

Już wieczór przed tą konferencją nad Wisłą jest spory ruch. Pojedyncze osoby siedzą na schodkach i ukrywają piwo za nogawką (cały czas obowiązuje zakaz picia alkoholu na obydwu brzegach), mnóstwo spacerujących i biegających. Żadnych patroli straży miejskiej czy policji, jeden radiowóz stoi tylko przy Płycie Desantu.

Na żoliborskim odcinku Wisły w barze Wild Beef ogródek wypełniony po brzegi, pawilony przy nowych bulwarach puste (ale w starych czasach też nie przyciągały tłumów), na barkach już zapalone lampki, przed Wisławą (barka Klubu Komediowego) tablica informująca: “Zapraszamy ciebie i 129 innych osób”. Im dalej w stronę Powiśla, tym więcej ludzi, Plac Zabaw wypełniony do połowy (decyzja, czy obok stanie tradycyjny slow market jeszcze nie jest podjęta), rozstawia się Grunt i Woda, Fala (letni pawilon Pogłosu) szykuje się na otwarcie. Najwięcej osób przyciąga bar Miami Wars przy Cyplu Czerniakowskim, który działa już od tygodnia. W miniony wtorek prawie wszystkie leżaki są zajęte.

Kino plenerowe zamiast koncertów

Teatr pod chmurką nad Wisłą - tego lata raczej tak nie będzieTeatr pod chmurką nad Wisłą – tego lata raczej tak nie będzie BARTOSZ BOBKOWSKI

Ale muzykę ledwo słychać, nie ma tańców. Słychać za to niepewność, która przebija się w każdej rozmowie. Niektórzy właściciele otwierają nadwiślańskie miejscówki za ostatnie pieniądze. Liczą, że lato będzie w miarę normalne, że uda im się odbić po dramatycznej wiośnie – z drugiej strony boją się, że zbyt duży luz podniesie słupki zachorowań. Więc rozstawiają kolejne pojemniki z płynem dezynfekującym. W Lunaparku, letnim klubie nocno-tanecznym przy Wale Miedzeszyńskim (tam w ubiegłe wakacje przeniosły się Hocki Klocki, właściciele Lunaparku prowadzą też m.in. Nocny Market) takich pojemników będzie 50. Otwarcie w piątek, 29 maja.

– Lunapark to pięć różnych lokali gastronomicznych na świeżym powietrzu. Całość to prawie 5 tys. m kw. w otwartej, zielonej przestrzeni i cały ten teren przeorganizowaliśmy tak, żeby maksymalnie zadbać o bezpieczeństwo gości – zapewnia Kinga Jankowska z Lunaparku. W ubiegłym sezonie klub słynął z koncertów i imprez – odbyło się tu ponad 150 wydarzeń kulturalnych, a muzycznych było około stu. – Na razie kolejnych koncertów nie planujemy, bo nie możemy, to samo dotyczy imprez typowo muzycznych. Musimy dostosować się do spokojniejszej rzeczywistości. Będzie za to kino plenerowe, strefy odpoczynku wśród zieleni, pub-quizy, warsztaty dla dzieci i dorosłych, teatrzyk dla dzieci, zajęcia sportowe, wykłady i proekologiczne panele dyskusyjne – wymienia Jankowska.

W weekend otwarcia są zaplanowane dwa seanse kina pod chmurką, wykład psychologiczny jak radzić sobie podczas pandemii, wykład o lokalnej turystyce (skoro globalna nie jest możliwa), zajęcia z jogi, dwa pub-quizy, animacje dla dzieci oraz pokazy akrobatów. Od piątku do niedzieli działa tu też Mini Market, czyli kilkanaście stoisk ze street-foodem.

Joga na trawie, łódki, kajaki

SUP na WiśleSUP na Wiśle JACEK MARCZEWSKI

Będą też wielkie powroty. W czerwcu przy Płycie Desantu otworzy się Flota 511 w nowej odsłonie. Klubokawiarnia Pomost 511 w efekcie zeszłorocznych przetargów na dzierżawę nieodremontowanych bulwarów musiała zniknąć. – Jesteśmy na etapie intensywnych przygotowań, na pewno w tym roku będzie można umawiać się z nami na rejsy po Wiśle, wynająć łódkę, wraca SUP (stand up paddle), będą szkolenia motorowodne, postaramy się mieć kilka kajaków do wypożyczenia – wylicza Ivan Piotr Ivanov, bosman i właściciel Floty 511 i barki Nowa Fala przy nowych bulwarach.

Najprawdopodobniej wróci też taksówka wodna i tzw. pętla klubowa, ale w okrojonej wersji, z jednym stałym połączeniem między brzegami. Zresztą pływanie łódką w czasach pandemii  nie jest proste, co krok wychodzą kolejne absurdy. W zależności od rodzaju, łódki mogą być wypełnione w połowie lub w całości. A pływanie łódką do połowy pustą za tę samą cenę jest zupełnie nieopłacalne.

– Do środy jeszcze nikt nie myślał realnie o powrocie plenerowych kin, teatrów czy wydarzeń sportowych i bach, nagle wszystko wraca. Trochę nie wiedzieć czemu akurat w tym momencie, a nie dwa tygodnie wcześniej lub później, bo epidemia przecież trwa – zastanawia się właściciel Floty. – Ja oczywiście bardzo się cieszę, ale biorę pod uwagę, że po wyborach rząd wróci do marcowej narracji i znów wszystko pozamyka, dlatego nie możemy przeinwestować i myślimy raczej o kolejnym lecie, które na pewno będzie piękne.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWyścig rowerowy w Mielcu. Pierwsza taka impreza w czasach pandemii już 7 czerwca
Następny artykułWyniki konkursu plastycznego “Służby Ratownicze Podhala, Orawy, Spisza i Pienin”